23/02/13

Rozdział XLIV


Wszyscy mieli wrażenie, że James chce mieć dziecko.. xD Oj.. no weźcie.. nie wolno mi czytać w myślach hahahah xdd a z resztą :) Życzę miłego czytania ;***
*************************

                Wyszliśmy od Croven’ów i jechaliśmy do domu.. Cały czas się zastanawiałam co będzie ze mną, z moim życiem.. Co tak naprawdę jeszcze mogę zrobić żeby nic nie zaczęło mi się psuć.
- Ang.. Kochanie.. Angel.. – zaczął mnie wołać James, gdy nie gadałam z nim przez dłuższą chwilę.
- James daj mi spokój..
- Zła jesteś na mnie, czy coś się stało?
- Nie.. Po prostu myślę.. Nie przejmuj się mną..
- Ty się nie przejmuj.. Kiedyś my będziemy mieli takiego dzidziusia – zaśmiał się chłopak.
- Chyba śnisz – spojrzałam na niego dziwnie.
- Nie.. Postaramy się o to – uśmiechnął się szeroko.
- Chyba ty, bo ja nie mam zamiaru – wystawiłam mu język.
- Nie ma tak prosto skarbie, kocham i będę kochał tylko ciebie, z nikim innym nie chce żyć ! – po tych słowach zrobiło mi się ciepło na serduszku.. Naprawdę nie wiedziałam, że on aż tak angażuje się w ten związek.
- Naprawdę chcesz ze mną być? – jak to ja, zawsze muszę zepsuć romantyczne chwile swoimi głupimi pytaniami.
- Jesteś całym moim światem, moim aniołkiem.. Jakbym mógł stracić taką okazję?
- Przesadzasz.. – odwróciłam głowę w stronę okna.
- Nie.. -  złapał mnie za rękę. – Mówię samą prawdę.. Nie chcę cię stracić.
- Nie stracisz – uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę. – Nie mam zamiaru zostawić cię samego.
<Z perspektywy Jamesa>
                Smutek w oczach mojego skarba , to najgorsze co mogło mnie w tym momencie spotkać.. Nie wiedziałem co się stało.. Martwiłem się..
                Podjechaliśmy pod dom.. Zgasiłem silnik i położyłem dłoń na policzek mojego aniołka..
- Kochanie, co jest? – zapytałem.
- A co ma być? – zapytała, patrząc na mnie. Jej oczy.. Nie były już takie jak kiedyś..
- Przecież widzę..
- Uciekłam z domu żeby się z wami spotkać.. Naprawdę nie wiem co będzie dalej.. – jej oczy zaczęły się szklić.. Jeszcze tego brakowało, żeby mi się teraz rozpłakała.
- Jak to uciekłaś skarbie? – zapytałem tuląc ją delikatnie. – Mama ci nie pozwoliła przyjechać?
- Nie.. I pewnie jak wrócę to już w ogóle będę miała masakrę w domu.. – pocałowałem ją w główkę, bo co mogłem zrobić? Moja mama była upierdliwa, ale jej.. ehh.. tylko jej współczuć..
                Zaproponowałem, żebyśmy weszli do domu.. W aucie nie było zbyt wygodnie się przytulać.. Weszliśmy do naszego pokoju.. Angel usiadła na łóżku, a ja kucnąłem naprzeciw niej i złapałem ją za dłonie.
- Pamiętaj że zawsze jestem z tobą.. – powiedziałem, patrząc jej w oczy. – Co by się nie działo zawsze będziesz miała we mnie wsparcie..
- Wiem James, wiem.. – powiedziała bez przekonania. – Boję się po prostu, że.. mama może mnie w o wiele gorszy sposób ukarać niż mogę nawet pomyśleć..
- To nie myśl – uśmiechnąłem się. – To ci tylko psuje humor skarbie..
-  Więc co mam robić?
- Tylko mnie kochaj – zaśmiałem się.
- No bardzo zabawne – uśmiechnęła się szeroko dziewczyna. – Kocham Cię.. – tak dawno nie słyszałem tych słów.. Stęskniłem się za jej gestami, pocałunkami, słowami.. Za całą nią.. W tym momencie pragnąłem tylko jednego.. Jej pocałunku, żeby dotknęła moich ust swoimi.. Żebym poczuł jej ciepło, miłość..
- Ja ciebie też kocham skarbie.. Nawet nie wiesz jak bardzo.. – powiedziałem i delikatnie zbliżyłem swoją twarz do jej.. Ona przysunęła się do mnie, pocałowała delikatnie.. Tak jakby nie chciała zrobić mi krzywdy. Poczułem motylki w brzuchu.. Przeszedł mnie dreszcz.. Delikatnie wstałem i położyłem się na dziewczynie, nie przerywając pocałunku.. Angel wplotła palce w moje włosy.. Gdy się od niej oderwałem spojrzała mi w oczy.. Przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała namiętnie.. Z sekundy na sekundę coraz bardzo ją pragnąłem.. Zrzuciłem z niej bluzkę i delikatnie całowałem ją najpierw po szyi, później po dekolcie. Ciche pomruki wydobywające się z jej gardła doprowadziły mnie do szaleństwa.. Zacząłem delikatnie muskając jej brzuch.. Z ciągnąłem z niej spodnie i zrzuciłem na ziemię.. Dziewczyna nie odezwała się ani słowem.. Nie wiedziałem czy kontynuować, czy może sobie odpuścić.. – Angel.. Na pewno tego chcesz? – zapytałem, patrząc jej w oczy.
- Tak.. Nie.. Nie wiem.. – powiedziała, podnosząc się. – Nie zrozum mnie źle.. Ale boję się.. – Ang spuściła głowę..
- Rozumiem skarbie.. – pocałowałem ją w główkę. – Nie musisz mi się tłumaczyć..
- Dzięki.. – powiedziała i delikatnie się we mnie wtuliła.
- Zawsze do usług.. – ściągnąłem koszulę i jej podałem. – Ubierz.. Zimno jest, nie chce żebyś się skarbie przeziębiła – uśmiechnąłem się. Dziewczyna wzięła ją do ręki, a za chwilę miała już ją na sobie.
- Ładnie pachnie.. – powiedziała, wąchając ją.
- Męskie perfumy – powiedziałem. – Moje ulubione.
- Śliczne.. – powiedziała dziewczyna.
- Kochanie.. – powiedziałem i złapałem dziewczynę za policzki. – Uśmiechnij się dla mnie.
- Ale po co? – zapytała.
- Nie lubię patrzeć jak jesteś smutna..
- Nie jestem smutna, tylko nie mam humoru.. – położyła się obok mnie.. Położyłem się na boku i spojrzałem na nią.. Była taka słodka, bezbronna.. Cudownie wyglądała w mojej koszuli.. Przysunąłem się do niej i pocałowałem delikatnie jej szyję.
- Co robisz? – uśmiechnęła się.
- Dotyka mój skarb.. – powiedziałem i przytuliłem się do niej. – Tęskniłem za tobą.. – spojrzałem jej w oczy.
- Ja za tobą też – uśmiechnęła się szeroko i pocałowała mnie namiętnie..
               Przy niej czułem się jak w niebie, nie wiem jak kiedyś mogłem żyć z Hal.. Są zupełnym przeciwieństwem.. Teraz dopiero zrozumiałem że ja i Halston w ogóle do siebie nie pasujemy i nigdy nie pasowaliśmy. Ale dobrze, że zauważyłem to teraz już później.. Szczerze? Miałem jej się oświadczyć.. Chciałem być szczęśliwy z Hal, aż wreszcie ta historia z Dustinem.. Ehh.. Dobrze, że już nie jesteśmy razem.. Dobrze, że pojawiła się Angel i jestem teraz z nią szczęśliwy.
<Z perspektywy Angeliki>
- Tęskniłem za tobą.. – powiedział, patrząc mi w oczy.
- Ja za tobą też – pocałowałam go namiętnie.. Aż zrobiło mi się ciepło na serduszku..
- Wiesz.. – zaczął chłopak. – O wiele lepiej wyglądasz bez mojej koszuli.. – zaczął odpinać guziki..
- James.. przestań.. – złapałam go za ręce. – Zostaw..
- Przecież ci nie zrobię krzywdy.. – zsunął koszulę z moich ramion i delikatnie zaczął całować mój obojczyk..  Nie powiem.. Miłe to było. Choć bałam się, że może dojść do czegoś poważniejszego, to w tym momencie jakoś mnie to nie interesowało.. Złapałam go jedną ręką w pasie, drugą zaś podniosłam jego głowę i pocałowałam w policzek.
- Może się tak nie napalaj, co? – zapytałam.
- Będzie ciężko przy takiej lasce.. – uśmiechnął się.
- Jaaaames.. – zaśmiałam się. – Kocham Cię wariacie.. Wiesz o tym?
- Chyba wiem.. – zaczął się zastanawiać. – Raczej tak..
- No dobra.. ale zejdź ze mnie.. Błagam cię, dziwnie się czuje.. – powiedziałam, próbując go zepchnąć, ale nadaremnie..
- A jeśli.. nie? – zapytał delikatnie głaskając moje udo.. Aż mnie ciarki przeszły..  – Co wtedy zrobisz?
- Em.. Zacznę krzyczeć? – zapytałam i złapałam powietrze,chciałam krzyknąć, ale nie zdążyłam bo chłopak pocałował mnie delikatnie. – Pff.. To na mnie nie robi wrażenia..
- A szkoda, wiesz? – pocałował mnie w szyję. – Dobra, nie będę cię już męczył.. – wstał i usiadł obok mnie. – Zapnij koszulę bo mnie napalasz słodka – wystawił mi język.
- A jeśli.. nie? – uśmiechnęłam się zadziornie..
- Wtedy się na ciebie rzucę i nie ręczę za siebie – podniósł lewą brew do góry.
- To ok, wygrałeś  – zaczęłam się zapinać. – Gotowa.
- Haha. Tak bardzo się boisz, że coś ci zrobię? – zapytał łapiąc mnie w pasie.
- Wolę nie kusić losu.. – położyłam mu dłoń na policzku i delikatnie go pogłaskałam.
- Jeśli mi nie pozwolisz, to cię nie dotknę.. Muszę mieć twoje pozwolenie kochanie.. Ty musisz tego chcieć.. – spojrzał mi w oczy.
- Obiecujesz?
- Obiecuje.. – pocałował mnie delikatnie.
<Z perspektywy Kendalla>
- Dobra, to co robimy? – zapytałem.
- Może.. pójdziemy do kina? – zaproponował Carlos.
- To dobry pomysł – uśmiechnęła się Laura.
- Kto jest zła? – spytałem.
- Wszyscy – zaśmiał się Logan. – Może zabierzemy ze sobą Angelikę i Jamesa?
- Pójdę zapytać – wstałem i udałeś się na górę. Wszedłem bez pukania do pokoju, a to co ujrzałem.. Trochę mnie zdziwiło.. Maslow był bez koszuli, którą miała na sobie Ang. Jej ubrania leżały na ziemi.. W głowie siedziało mi jedno pytanie.. „Co się tu stało?” . - Przeszkadzam? – zapytałem.
- Em.. Nie.. – James odsunął się od Angel, a dziewczyna poprawiła koszulę.
- Mogę zapytać co tu się działo?
- Gwałciliśmy się, wiesz? – zaśmiał się Maslow.
- Ale że.. na serio? – zapytałem z niedowierzaniem, a oni zaczęli się śmiać.
- Po co tu przyszedłeś? – zapytała Angelika.
- Chciałem zapytać.. czy pójdziecie z nami do kina..?
- Nie mam ochoty.. Jestem zmęczona.. – powiedziała dziewczyna.
- Jak Angelika nie idzie, to ja też nie – powiedział Maslow i przytulił dziewczynę.. Śmierdziała mi ta sytuacja.. Może byłem zazdrosny, nie.. Nie to, że zazdrosny, a nie ufający Maslow’owi. Może jej zrobić krzywdę i tak wiem.. Powtarzam się, ale chce mieć pewność że Angel nic nie będzie.
- No dobra.. – powiedziałem.. – To dobranoc – wyszedłem, zebraliśmy się i zaraz byliśmy już w drodze do kina.

********
Ten rozdział miał wgl inaczej wyglądać.. Ale.. Pomyślałam o Sylwii, która by mi wybuchła jakby to zrobili i wolałam nie ryzykować xd Tak więc.. Trochę poczekacie hahahaha xdd No chyba, że będę miała wenę i coś wymyślę xdd

15/02/13

Rozdział XLIII


                Po cichu weszłam do ich domu.. „Mam nadzieję, że jeszcze śpią” pomyślałam. Miałam.. małe spóźnienie samolotu.. Zamiast odlecieć po pierwszej godzinie, odlecieliśmy dopiero po trzeciej a i tak leciał dziesięć, a nie dziewięć godzin.. Paranoja..
                Tak jak już mówiłam, weszłam do domu i co tam zastałam? Bałagan.. Chyba mieli porządną imprezkę, bo w powietrzu czuć było jeszcze alkohol.. Spojrzałam po pomieszczeniu, ale nikogo nie było, więc.. wzięłam się za sprzątanie.. Wiele tego nie było, ale zawsze coś.. Robiłam to najciszej jak potrafiłam, żeby tylko nie obudzić nikogo. Chwilę później w salonie był błysk.. Wyszłam z mieszkania, zanosząc śmieci do kontenerów..
<Z perspektywy Kendalla>
                Wstałem dziś wcześniej niż inni - koło szóstej -  i postanowiłem ogarnąć ten syf na dole.. Ale gdy zszedłem czekała mnie miła niespodzianka.. Było czysto.. Kto to zrobił? Nagle za mną pojawił się Carlos i Logan.
- Wow stary, szybki jesteś – powiedział Carlos.
- Ale to nie ja.. – powiedziałem.
- A więc kto? – zapytał Logan.
- Jak się dowiem to wam powiem – zaśmiałem się.
- Witam wszystkich – powiedział James, wychodząc z pokoju. – Wow.. Kto to zrobił?
- Nie my – powiedzieliśmy w trójkę.
- To kto?! – krzyknął Maslow.
- Pewnie się dowiemy za niedługo..
<Z perspektywy Angeliki>
                Przeszłam się jeszcze na zakupy, bo jak zawsze w tym domu nie było nic. Weszłam do mieszkania i zobaczyłam Kendalla.. Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech, podbiegłam do niego i bardzo mocno go przytuliłam:
- Angel ! – pocałował mnie w policzek. – Co ty tu robisz?!
- Mam ferie – uśmiechnęłam się. – Spędzę je z wami.
- A ze mną to się nie przywitasz? – zapytał James patrząc na mnie.
- No pewnie że tak.. – założyłam mu ręce na szyje i pocałowałam delikatnie, oczywiście na tym się nie skończyło, bo chłopak nie chciał mnie puścić.. – Dość James, bo mnie zjesz  - zaśmiałam się.
- A wiesz.. nawet z wielką chęcią – powiedział i zaczął mnie gryźć po szyi.. Wariat, ale mój.
- Weź przestań – zaczęłam się śmiać.
- Dobra.. bez takich.. ja też chce się do niej przytulić.. – powiedział Logan, a ja szybko do niego pobiegłam i się w niego wtuliłam. – Brakowało mi tego.
- Hahah no weź – zaśmiałam się. – Uważaj bo jeszcze James będzie zazdrosny – uśmiechnęłam się.
- Ja? Zazdrosny? Nie.. no co ty.. – powiedział kręcąc oczami.
- No widzę właśnie.. – powiedziałam i przywitałam się z resztą.
                Porozmawiałam z nimi chwilę, aż wreszcie zeszło na temat ferii.. Musiałam im powiedzieć co tak naprawdę mnie skłoniło do przyjechania do LA ..
- Więc.. – zaczęłam – tak naprawdę to przyjechałam tu po to, żeby spotkać się z Izą i Joshem..
- Po co? – zapytał Kendall.
- Iza urodziła.. i chciałam zobaczyć ich synka.. – uśmiechnęłam się.
- A mogę iść z tobą? – zapytał James przytulając mnie od tyłu.
- Jasne – pocałowałam go w policzek. – Chciałabym to zrobić jak najszybciej.. Nie mogę się doczekać, kiedy go zobaczę.
- To może zadzwoń do nich i zapytaj czy możemy przyjechać? Hmm? - zapytał James.
- Dobry pomysł – wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Josha..
                Porozmawiałam z nich chwilę i mogłam jechać do Izy.. Muszę się zachowywać tylko cicho, żeby nie obudzić dziecka.. Możliwe, że będzie spało..
                Wsiadłam do auta z Jamesem i pojechaliśmy pod ich dom.. Nic się tam nie zmieniło.. Gdyby nie oni to bym nie miała gdzie mieszkać.. Ehh.. Znów wspomnienia wracają..
- Idziesz ze mną czy zostajesz w aucie?  - zapytałam.
- Pójdę z tobą – uśmiechnął się chłopak.
- Tylko masz się zachowywać cicho..
- Tak wiem.. Nie musisz mi mówić..
                Wysiadłam z samochodu i otworzyłam kluczami drzwi.. Weszłam do środka, nikogo nie było na dole..
- Pójdę na górę, ty tu zostań.. – powiedziałam.
Pobiegłam do pokoju Izy.. Cicho zapukałam i weszłam do środka.. Średniej wielkości pokój z ścianami koloru zielonego.. Koło okna stało łóżeczko..
- Cześć Iza.. – powiedziałam cicho.
- Angel.. Hej – uśmiechnęła się dziewczyna. – Co ty tu robisz?
- Josh powiedział że urodziłaś i musiałam zobaczyć to cudo – zaśmiałam się.
- To chodź.. – powiedziała, a ja ujrzałam małego, słodkiego chłopczyka..
- Jaki on śliczny..  – powiedziałam cicho.. Nagle poczułam, że ktoś mnie łapie w pasie, odwróciłam się i był to James.. – Nie strasz..
- Piękny jest – powiedział Maslow. – Jak ma na imię?
- Louis.. Louis Croven..
- Dlaczego Croven? – zapytałam.
- No bo.. ja też jestem Croven – uśmiechnęła się dziewczyna..
- Masz ślub z Joshem.. i ja.. nic nie wiem? – zapytałam delikatnie otwierając usta z wrażenia..
- Tylko cywilny.. Nie bój się.. Na kościelny zostaniesz zaproszona – uśmiechnęła się dziewczyna. – A James ci nie mówił, że miałam ślub?
- Nie?  - powiedziałam i popatrzyłam na chłopaka.
- Ciekawe kiedy miałem ci powiedzieć jak miałaś kare – chłopak wystawił mi język.
- Dobrze gadasz – uśmiechnęłam się.
- James był na moim ślubie.. – powiedziała Iza.
- A z kim? – spytałam zaciekawiona..
- No.. – powiedziała dziewczyna.
- Sam byłem – powiedział chłopak.
- Yhyym.. – uśmiechnęłam się. – Jakoś i tak ci nie wierzę – zaśmiałam się.
- Jak możesz? – wystawił mi język. – Byłem z Kendallem.. Ale to dziwnie wyglądało..
- Mówi prawdę? – zapytałam.
- Tak – uśmiechnęła się Iza.
- To teraz ci wierzę – odwróciłam się do niego i pocałowałam delikatnie.
- Słodcy jesteście.. – powiedziała Croven.
- A dziękuje – powiedział James.
                Posiedzieliśmy trochę, pogadali aż wreszcie do domu wrócił Josh.. W pewnym momencie zeszło na temat chrzcin.. Iza poprosiła mnie żebym została chrzestną.. Ja.. Jakoś nie chciałam, ale.. Zostałam wybłagana przez Josha i zmuszona przez James..
- No wszyscy przeciwko mnie.. Jak zawsze – uśmiechnęłam się.
- Oj no weź.. co ci szkodzi? – spytała dziewczyna.
- No nic.. – powiedziałam.
- Właśnie – powiedział Maslow i pocałował mnie w policzek.
- No dobra.. Zgoda, ale na waszą odpowiedzialność – powiedziałam i się uśmiechnęłam.
- Zgoda – Croven posłał mi miły uśmiech.
                Chociaż nie chcę to i tak muszę.. Oni nie rozumieją, że ja się na tym nie znam i wolę się w to nie mieszać.. Ale będę musiała.. Dla Izabeli i tego słodziaka. Może w przyszłości sama będę potrzebowała jej pomocy? Przecież wszystko się może zdarzyć.

09/02/13

Rozdział XLII



Ayane "Kendall normalnie przyp*erd*li "matce" Angeliki! W ogóle, to jak ona mogła? Zakazać "dziecku" kontaktu z osobą, która ją prawie nie zgwałciła albo z kimś, kto jej podał narkotyki...? I weź tu ogarnij tych dorosłych -.-" " Hahhaa tak Aya hahaha xD Mój mistrzu xD Zawsze masz rację xD Hahahha xD
Majka "A Angel nie jest pełnoletnia?! To po co ona tam gnije?!" Bo się nie umie postawić ;< Taka dupa xDD

Sylwietta "Kendall już miał wojsko wysyłać!! a James już do prezydenta polski miał dzwonić i się poskarżyć czemu cię nie pilnują xDD uwierz mi ... zrobiliby to xDD" No wierzę xD Hahhaa nie musisz mi tego uświadamiać xD
Angie Vampir "I współczuje babki od anglika -.- ja bym nie wytrzymała i jej powiedziała co o niej sądzę...-.-" Uwierz.. że ja nie raz mam ochotę jej powiedzieć co o niej myślę.. Ale wolę nie xDD
Julia Kaliszewska "Julia: Wyrodna !! Złaa !! Kobieta !! 
Julek: Już nie ekscytuj się tak bo Ci włosy stanął 
Julia: A Tobie co innego.." Julka ! Bez takich zboczuchu ! :P
sabgli "Ciekawe jak przebiegnie rozmowa Kendalla z jego ciocią...?" Powiem tak: Kendall trochę nawrzeszczał, ale.. jakoś to się nie odbije na relakcjach Angel + Mama..
Wariatki "Niech Ang zaszaleje! Wyjedzie! Bo wlamię sie na twoje konto i napisze jeden rozdzial za ciebie!" ... mówiłam ci że jesteś straszna? :S Bojeee się ciebieee xD
LiluŚka uŚka "Angel łojtyty wygarnęłabyś nauczycielce a nie...ja miałam taką ochote dzisiaj wygranąć gościowi na religi że ludzkie pojęcie przechodzi to ...no ale nie wkurzyłabyś się z gdyby posadził cie z klasowym chuliganem debilem -,- grr w jednej ławce i jeszcze wygadywał jaka śliczna paraa ooooo... grr.. zabić !! I jeszcze te serduszka które rysował w sercu ! zakopać żywcem !!! I że niby ja jestem mu wdzięczna z całego serca że siedze z takim Kamilem !!!??? NIGDY !!! To jest idiota ! -,- uff... ok muszę się jakoś uspokoić... " Współczuje ci xD Hahhaha xD Wiem jak to mieć denerwującego nauczyciela xD
Me Gosia "Muszę się przyznać, że Twój blog coraz bardziej mnie wciąga!" Bardzo miło mi to słyszeć :)
**********************



                Pochodziliśmy jeszcze kilka tygodni do szkoły, aż wreszcie.. FERIE ! No matko.. Ileż można na nie było czekać? Mamy koniec stycznia.. W tym roku ferie mamy trochę później niż w zeszłym.. Ale cóż.. Trzeba jakoś wytrzymać.. Nawet ja wolę trochę więcej nauki i odpoczynek niż od razu mieć ferie zaraz po świętach.
                Wychodziłam z ostatniej lekcji gdy nagle zadzwonił mi telefon:
- Tak słucham? – powiedziałam.
- Hej Ang – powiedział męski głos przez słuchawkę.. To był Josh.. Jak dawno go nie słyszałam. Szczerze? Stęskniłam się za nim.
- Cześć.. Co tam u was? – zapytałam.
- Iza urodziła.. chłopak.. mam syna  – powiedział zadowolony, a ja zaczęłam piszczeć.
- Muszę go zobaczyć ! – uśmiechnęłam się.
- To przyjedź do nas.. Na pewno Iza się ucieszy – zaśmiał się chłopak.
- Już nie mogę się doczekać – uśmiechnęłam się szeroko i rozłączyłam się.
                Schowałam komórkę i zaczęłam tańczyć Happy Dance jak Kendall w serialu.. Jak się na mnie ludzie patrzyli.. A to moja wina, że się cieszę?
- Hahahha Angel.. zapiszemy się do ciebie na kurs tańca – zaśmiał się Bartek.
- Bartuś ty lepiej zajmij się uczeniem a nie podrywaniem lasek – wystawiłam mu język.
- Sie wie.. – powiedział i podszedł do Agnieszki i jej spółki.
                Bartka nie rozumiem.. Zanim się zabrać za naukę to on flirtuje z każdą napotkaną laską.. Taki kasanowa. Czasami nie może się powstrzymać od śmiechu.. Ale naprawdę jest fajny .. i co najlepsze muszę z nim siedzieć na polskim.
- Co taka szczęśliwa? – zapytała Alicja i mnie przytuliła.
- Iza urodziła i jadę do niej – uśmiechnęłam się.
- Super.. A wiesz jaka płeć dziecka? – zapytała Ola.
- Chłopczyk – powiedziałam.
- Ooo.. To pewnie taki słodki, jak jego tatuś – zaśmiał się Mateusz.
- A ty znów swoje? – zapytała jego dziewczyna. – Przecież podobno się pogodziliście..
- Zobaczymy jak długo – zaśmiałam się.
                Oczywiście jak tylko wróciłam do domu i powiedziałam mamie, że wyjeżdżam na ferie do Los Angeles to było wielkie „ale". Powiedziała, że jeśli to zrobię to będę miała tym większą karę.. No to sobie pojechałam.. Zawsze tak jest.
                Weszłam do swojego pokoju, rzuciłam plecak na łóżko, włączyłam laptopa, zalogowałam się na skype’a i czekałam aż któraś z moich internetowych przyjaciółek przyjdzie.. Najpierw pojawiła się Daria, później Klaudia.. Musiałam im się wyżalić..
Angelika: dziewczyny wszystko mi się wali.. Jak zawsze..
Daria:  co jest? xd
Klaudia: nie użalaj się nad sobą.. na pewno nie jest tak źle.. xD
Angelika: tak? Miałam jechać do Los Angeles i nic z tego -.-
Klaudia: dobrze, że mi przypomniałaś.. dlaczego nam nie powiedziałaś, że poznałaś Big Time Rush!?
Daria: właśnie !
Angelika: Nie.. mówiłam? Oj boże.. zapomniałam.. wiecie ile mam na głowie..
Klaudia: dobra.. zostawmy temat BTR.. powiedz lepiej co się dzieje, że nie pojedziesz?
                Opowiedziałam dziewczyną o wszystkim.. Choć mam już 18 to i tak wszyscy traktują mnie jakbym miała 5.. A może i słusznie? Chciałam być szczęśliwa, ale przy moich rodzicach nie wyżyje.. Dziewczyny powiedziały mi to samo co Olga.. Że mam się postawić i to wszystko mieć gdzieś.. No, ale tak łatwo wiem, że nie będzie.. Jak mama zna moje plany to będzie mnie pilnować, żebym tylko nie wyszła z domu.. Znam ją, a ja tak bardzo chciałam jechać do Josha..
Angelika: są jakieś pomysły?
Klaudia: no musisz uciec xD
Angelika: nie uda się..
Klaudia: wyskoczysz z okna? xD
Angelika: za wysoko
Daria: a może na dach i rynną na dół? xdd
Angelika: Daria jesteś genialna !!
Daria: ma się te uroki :D
Angelika: dobra dziewczyny.. pakuje się i uciekam stąd ;D hehehe ^^ kocham was, wiecie?
Klaudia: my ciebie też ^^ x3333
Daria: kto by mnie nie kochał? xd
Angelika: hahaah właśnie xD
                Usiadłam na ziemi i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze rzeczy.. To tylko 2 tygodnie.. No ojej.. Może mnie nie zabiją.. Haha, ale tak szczerze to jestem dorosła – chyba – i mogę robić co chcę.  „Czemu ja zawsze muszę mieć problemy z wyjazdem?” zapytałam sama siebie.. No bo taka jest prawda.. Co bym nie chciała zrobić to zawsze jestem kontrolowana.. Ja już mam tego serdecznie dość.. Jeszcze tylko kilka miesięcy i nie mam zamiaru się im podporządkowywać.
                Zaczekałam jak zapadnie noc.. Położyłam się do łóżka, a torbę schowałam pod łóżko. Zawsze wieczorem mama przychodzi powiedzieć mi „dobranoc”.. Czekałam tylko na ten moment, a potem otwieram okno i muszę wejść na dach.
- Angelika.. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.. – powiedziała mama wchodząc do mnie dobrze po północy.
- Taaa.. jasne.. Muszę to wszystko znosić.. Nie no spoko jest.. – powiedziałam kręcąc oczami.
- Śpij dobrze.. – powiedziała. – Dobranoc – i wyszła.
                Poczekałam chwila jak tylko zgadną światła i otworzyłam okno, wyszłam na parapet, gdy nagle do mojego pokoju weszła Karolina.
- Co robisz?! – krzyknęła, a ja straciłam równowagę.. dobrze, że zdążyłam się złapać okno bo bym wyleciała.
- A mogłabyś tak nie krzyczeć i mi pomóc?! – zapytałam.
- No, ale co mam zrobić?
- Podsadź mnie, muszę wyjść na dach.. – powiedziałam, a ona mi pomogła. Za chwilę siedziałam na dachu, a Kala podała mi torbę.
- Dzięki kochana jesteś – posłałam jej całuska i chciałam już iść, ale zapytała:
- Ty znów uciekasz do L.A.?
- Muszę Kala.. Jak coś to nie wiesz gdzie jestem..
- Kocham cię siostra.. Uważaj na siebie.. – uśmiechnęła się.
- Będę – odwzajemniłam uśmiech i wstałam zakładając torbę na ramię. – Teraz tylko ostrożnie.. – robiłam małe kroki, żeby się tylko nie wywrócić.. Miałam cenną rzecz w torebce, zabrałam ze sobą laptopa. Stanęłam na skraju dachu i patrzyłam w dół.. „Wysoko” pomyślałam.. Musiałam sobie jakoś dać radę.. Złapałam się za rynnę i zjechałam na dół.. „Nie było tak źle” powiedziałam do siebie i poszłam na samolot.

**********
Tak jak niektórzy chcieli.. Uciekła :D Hahhaha xdd No weźcie.. Nie ma to jak mieć zwariowanych internetowych przyjaciółek ;)

01/02/13

Rozdział XLI



<Z perspektywy Alicji>
                Już od dobrych siedmiu dni szkolnych Angelika zachowywała się dziwnie.. Na samym początku w ogóle się do nas nie odzywała, a teraz non stop jest załamana i w ogóle o siebie nie dba.. Jakieś stare, za duże ciuchy, włosy pomotane, nieumyte. Martwimy się o nią, a nie możemy się dowiedzieć o co chodzi.. Może dziś nam się uda.
- Angelika, co jest? – zapytał Mateusz.
- Nic.. – powiedziała wpatrując się w podłogę.
- Przecież widzę.. – powiedziałam.
- Gdyby wam się życie waliło to zachowywalibyście się tak samo..
- Ang.. Powiedz co się dzieje? – zapytała Ola.
- Mama zabroniła mi się spotykać z Big Time Rush.. I jeszcze zabrała mi komórki.. – spojrzała na mnie i zaczęły jej się oczy szklić..
- Za co? – zapytał Mateusz.
 - Za „pyskowanie” i pojechanie samochodem do Agnieszki..
- Zaraz.. co!? Chyba ja czegoś nie rozumiem.. Przecież ty nie masz prawa jazdy.. i.. po co pojechałaś do Agi? – zapytałam.
- Furgał była kiedyś moją najlepszą przyjaciółką.. Chciałam ją przeprosić za wszystko co się stało.. I tak, nie mam prawka.. Mama się wkurzyła strasznie..
- No nie dziwię się.. Sam bym się o ciebie bał..
- Wiem że zasłużyłam.. Ale czemu aż taka ostra kara? Nie mogła czegoś łagodniejszego? Ja umieram bez nich.. Tak bardzo tęsknię za Jamesem.. Codziennie słyszę jak James dzwoni i nie mogę odebrać.. To dla mnie jest męczarnia.. – dziewczyna oparła brodę o kolana i zamknęła oczy. Szkoda mi się jej zrobiło.. Wiem jak to jest mieć chłopaka daleko od siebie..
- To jest chore.. – powiedziałam. – Chciałabyś do nich zadzwonić?
- No pewnie ! – krzyknęła Kamińska momentalnie się podnosząc.
- To masz.. – powiedziałam i wyciągnęłam moją komórkę. – Dzwoń.
- Dziękuje – dziewczyna przytuliła mnie mocno i zadzwoniła do swojego chłopaka.. Wiecie dziwnie to brzmi.. Nie że bym miała coś do różnicy wieku.. Ale 7 lat? Jak dla mnie to trochę za dużo.. O te np. 2 lata.
<Z perspektywy Angeliki>
- James !  - krzyknęłam, gdy odebrał.
- Ang.. Skarbie mój.. Co się z tobą dzieje? – zapytał troskliwym głosem.
- Przepraszam cię.. Mam zakaz kontaktowania się z wami, bo podobno źle na mnie działacie.. Tak stwierdziła moja kochająca mamusia..
- No dobrze, nie gniewam się, ale nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiliśmy.. Myślałem, że coś ci się stało.. Kendall już miał jechać do Polski.. Napędziłaś nam strachu. Nie rób tak więcej skarbie, bo ktoś nam umrze na zawał – zaśmiał się chłopak.
- No przepraszam.. Nie wiedziałam, że to wszystko się tak potoczy.. Naprawdę nie chciałam. Gdybym wiedziała, że moja mama da mi aż tak ostrą karę to bym nie robiła niektórych rzeczy.. No żałuje.. Ale nie mogę cofnąć czasu.
- Angel.. Ważne że się odezwałaś.. Ważne że nic ci nie jest, a karę jakoś przeżyjesz.. Każdy z nas to musiał przeżyć.. Kocham cię, wiesz?
- Ja ciebie też.. Nawet nie wiesz jak bardzo..
- Jak będziesz tylko mogła do zadzwoń do nas, dobrze?
- Dobrze i przekaż chłopakom, że nic mi nie jest, niech się nie martwią.
- Tak jest kochanie – powiedział, a chwilę później pożegnaliśmy się i oddałam telefonie Alicji. – Dziękuje.
- Nie ma za co.. Co tam u nich? – zapytała.
- Wiesz.. Martwili się, jak to oni – powiedziałam, uśmiechając się.
- Już lepiej na duchu? – zapytał Musiał.
- Lepiej nie mówić – zaśmiałam się.
- Powiedz mi coś szczerze.. Kochasz go? – zapytała Ola.
- Co to za pytanie? Oczywiście, że tak..
- To dlaczego się podporządkowujesz rodzicom? Dlaczego masz zamiar zostaw w Krakowie, jeśli chciałaś studiować w Los Angeles? Jesteś dorosła, a zachowujesz się jak dziecko.. – Krupa była szczera.. Za to ją kochałam. Zawsze umiała mi przemówić do rozsądku.
- Zawsze byłam dobrą córeczką.. – powiedziałam.
- Mówiłam dziecko.. Dorośnij dziewczyno ! Postaw się, bo inaczej będziesz pomiatana przez wszystkich ! – krzyknęła na mnie Olga.
- Ola daj spokój.. – powiedział Mati.
- Ona ma rację.. – powiedziałam. – Ale ja taka jestem.. Nie postawię się bo nie potrafię.. Tak mnie wychowali.. Nic na to nie poradzę..
- Jak zauważyłam do nas umiesz się postawić – powiedziała Ala, podpierając ręce na biodrach.
- To nie to samo..
- A pomyśl, że to samo..  – zaproponowała Krupa.
- I tak ostatnio im wykrzyczałam, że wyjadę i tak, i tak.
- I dobrze ! – krzyknęli w trójkę.
- Czy tak dobrze to ja nie wiem – zaśmiałam się. – Karę dostałam.
- Ale zawsze masz nas i możesz na nas liczyć – uśmiechnął się Mateusz.
- Za to was kocham – uśmiechnęłam się.
                Więc moje postanowienie jest takie, że czekam do czerwca a potem wyjazd. Mam nadzieje, że mi się uda.. Bo jak nie to będzie źle..
<Z perspektywy Jamesa>
                Przed chwilą rozmawiałem z Angeliką.. Jej mama jest jakaś nienormalna ! Jak to źle na nią działamy? Co my w ogóle takiego robimy? Nie rozumiem jej.. Ona jest taka sama jak moja matka, wtyka nos tam gdzie nie trzeba.
- Chyba żartujesz ! – krzyknął na mnie Schmidt. – Jak moja ciocia mogła zrobić coś takiego?!
- Mnie się pytasz? To twoja rodzina.. Ja ich nie znam, więc nie oceniam – powiedziałem.
- Ciekawe co my takiego robimy.. – powiedział Henderson.
- Przecież Ang jest dobrze z nami – stwierdził Pena.
- No wiem – powiedziałem. – Ale musimy coś zrobić.. Długo Angel z nią nie wytrzyma..
- Mi to mówisz – powiedział Kendall. – Ja mieszkałem u nich rok i wiem jaka ona jest upierdliwa.. Nie da człowiekowi spokojnie żyć.
- Więc jaki jest plan? – zapytał Carlos.
- Porozmawiam sobie z nią.. – powiedział Kendall i poszedł na górę.
- Tylko nie bądź zbyt ostry – krzyknął za nim latynos.
                Mam nadzieję, że rozmowa Kendalla z mamą Angel coś da.. W nim ostatnia nadzieja. Wszyscy trzymamy za niego kciuki.
<Z perspektywy Angeliki>
- To powodzenia Ang – powiedziała Ola gdy wychodziliśmy z wf.
- Tylko ja jestem taki cioł, żeby chodzić do gorszej grupy z anglika.. – zaśmiałam się. No tak.. Oni w trójkę byli w lepszej grupie, a ja się musiałam użerać z gorszą.. Znaczy.. Dla mnie to było na rękę, bo oni mieli rozszerzony włoski z angielskim, a ja tylko włoski. Choć dogaduje się z chłopakami to i tak wolę język włoski.  
- Tak szczerze to jest dziwne.. Dogadujesz się z chłopakami bez problemu, a masz 3 – powiedział po chwili zastanowienia Mateusz.
- Magia – uśmiechnęłam się. – A tak na serio to ona mnie nie lubi i zrobi wszystko, żebym tylko miała najgorszą ocenę z anglika.
- No właśnie słyszałam, że jakieś z kosmosu sprawdziany robi – powiedziała Krupa, a za chwilę zadzwonił dzwonek.
- Nie tylko sprawdziany.. i wam także życzę powodzenia.. – powiedziałam. – Nie denerwujcie za bardzo pani Anii – puściłam do nich oko.
- Włoski to zuoooo – zaśmiała się Ala.
- Prawda ! – krzyknął Mateusz.
- Ja tam się nie wypowiadam – zaśmiała się Krupa.
- Nie przesadzajcie – wywróciłam oczami i poleciałam pod salę językową.
                Lekcja zaczęła się spokojnie.. Do czasu gdy pani znów zaczęła nas pytać ze słownictwa którego jeszcze nie braliśmy. Wiedziałam wszystko, a ona i tak dała mi 3 bo „mam złą wymowę”.  Ja tego nie zauważam.
- Znów się nie uczycie.. – zaczęła pani.
- Ciekawe jak mamy się uczyć jeśli pani pyta nas słownictwa którego nie było – zaczął Arek.
- My nie musimy umieć perfect angielskiego – powiedziałam.
- Dobrze – powiedziała pani. – Jeśli tak chcecie, to będziecie mieli zaliczenie.
- Co?! – krzyknęła Gaba. – Kiedy?!
- W kwietniu, jedziemy razem na wycieczkę, więc będę mogła was sprawdzić – nie no.. ona przesadza..
- To po nas – załamał się Michał i położył się na ławce.
- A jeśli nie damy sobie rady? – zapytałam.
- To nie zdacie z angielskiego, proste – powiedziała i zaczęła pisać temat na tablicy.
                Ona zaczyna mnie denerwować.. I to bardzo.. Raz podwinie mi się noga i będzie po mnie, wiem jak mnie nie znosi i to tylko dlatego, że raz jej podpadłam.  Bo „ona nie daje 2 szansy”.
                Gdy zadzwonił dzwonek z chęcią wyszłam z lekcji i poszłam na przewiązkę.. Ta baba mnie na serio zaczyna denerwować.. Przed dwa lata była nawet spoko, a teraz to już lepiej nie mówić. Usiadłam na parapecie i czekałam na przyjaciół..
- Hej – powiedziała Aga podchodząc do mnie..
- Hej, co ci się stało? – zapytałam. – Bez makijażu i jeszcze dość normalny strój?
- Postanowiłam się zmienić.. – powiedziała dziewczyna. – Znaczy powrócić do swojego dawnego wyglądu..
- To powodzenia – uśmiechnęłam się.
- Cześć Aga – powiedział Mati. – Przeszkadzamy?
- Nie.. Ja już idę.. – powiedziała. – Dzięki za wszystko Ang.. – po tych słowach odeszła.. Za co ona mi dziękuje? Sama nie wiem..
- Na serio to była Agnieszka? – zapytała Alicja.
- Na serio.. – powiedziałam.
- Zmieniła się.. – stwierdziła Ola.
- Tak.. I to bardzo..
                Opowiedziałam przyjaciołom co znów wymyśliła nasza pani.. Przyznali mi rację, że tak powinno nie być.. To szkoda, a nie jakiś obóz przetrwania.. Ale jak zauważyłam czasami się to nie różni..

The Versatile Blogger

Zostałam nominowana do ,,The Versatile Blogger'' :) Dziękuje za nominacje od:
Angie Maslow
As ia 
Kinia ;p
Ciri
Kendall Schmidt
Nelly ;*
Lusi Stoum
Klaudia Schmidt (Kate)
Majka
Natalia Asia
MeGosia
Alex Andrychowska
~Justme

Każdy nominowany blogger powinien:
- podziękować nominującemu na jego blogu
- pokazać nagrodę Versatile Blogger u siebie
- ujawnić 7 faktów dotyczących samych siebie
- nominować 10 blogów
- poinformować o tym fakcie autorów nominowanych blogów.


Nagroda:

O mnie:
1. Jestem blondynką.
2. Często udaje kogoś, kim nie jestem.
3. Kocham śpiewać.
4. Nie każdemu potrafię zaufać.
5. Blog to moja pasja.
6. Wolę internetowy świat niż realny.
7. Łatwo mnie zranić, jestem strasznie wrażliwa.


Blogi, które nominuje: