10/10/12

Rozdział XXIX




Jest następny ^^ Ostatnio jakoś nabrałam weny na pisanie :) Mam nadzieję, że nie zapeszę :)
Cały czas słucham SVS.. Nie chce się to ode mnie odczepić.. Dziewczyna wybiera naprawdę cudowne piosenki, tworzy piękne covery i ma cudowny głos.. Nigdzie nie znajdziecie jej piosenek - znaczy jest taka jedna strona, ale nie mogę podać. Mam nadzieję, że w przyszłości Leopardessa zrobi mi tą przyjemność i zaprosi mnie choć na jeden swój koncert <33
****************

- Jak się cieszę że wróciłeś ! – piski Laury nie dawały mi spać.. Wiadome co się stało - Kendall wrócił, ale czy to powód żeby budzić innych?
                Znów się nie wyspałam.. Zła złapałam za pierwsze lepsze ciuchy i udawałam się do łazienki, aby się przebrać.
- Czy ja kiedyś się wyśpię? - spytałam sama siebie wpatrując się w lustro.. Wyglądałam tragicznie, jak po pierwszej nocy w tym domu. Podkrążone oczy, nieład na głowie.. Tragedia. Uczesałam się, umyłam i od razu poczułam się lepiej.
                Zeszłam na dół i rzuciłam się na Schmidta.
- Cieszę się, że wróciłeś – pocałowałam go w policzek.
- Ja też skarbie, ja też.. – powiedział nie puszczając mnie.. – A tak w ogóle to gdzie jest James? – spytał.
- Po tym co się stało.. – powiedziała Demi, która siedziała przy stole.. Kendall nie wiedział co się wydarzyło, więc rzuciłam w nią poduszką. – Za co?
- Za nico.. – powiedziałam.
- Co się stało? – spytał zaciekawiony blondyn.
- Nic co mogłoby niepokoić twoją śliczną główkę.. – pocałowałam go w czoło.
- Dziwna jesteś, ale i tak cię kocham – zielonooki mnie puścił, a ja podeszła do Demi, złapałam ją za rękę i wyprowadziłam na zewnątrz..
- Kendall nie wie.. – powiedziałam do niej.
- Że to Jam..
- Tak, myśli że to Adrian..
- Czemu mu nie powiedziałaś?
- Boję się, co może się stać.. A gdzie jest James?
- Nie wstał jeszcze..
                Wróciłyśmy do domu, a Kendall popatrzył na mnie złym wzrokiem.
- Czemu mnie okłamałaś? – spytał.
- Że w jakim sensie? – spytałam. Ciekawe od kogo się dowiedział..
- Adrian cię zaatakował tak?
- Tak..
- Nie kto inny?
- Nie..
- Angelika nie kłam.. Powiedziałem mu – wtrącił się Logan.
- Musiałeś? – spytałam zdenerwowana.
- Tak..
- Czyli to prawda? – spytał Schmidt.
- Tak – spuściłam głowę..
- Zabije go ! – krzyknął chłopak i ruszył w stronę pokoju Maslowa.
- Kendall nie ! – pobiegłam za nim.
- Jak mogłeś?! – krzyknął Kendall i rzucił się na Jamesa. – Jak mogłeś skrzywdzić Angelikę !
- Spokój ! – krzyknęłam. W jednej chwili Kendall znalazł się na ziemi, a James złapał go za rękę.
- Teraz nie będzie się wyrywał – zaśmiał się.
- Wariaci.. – powiedziałam i wyszłam.
                Zeszłam na dół.. Usiadłam obrażona koło Carlosa., Logan wygadał się.. Zabije go kiedyś.
- Nie ma gadania.. – powiedział spokojnie Schmidt.
- Nie będę się was prosił.. – odpowiedział mu Maslow.
- Ok, to sprawa załatwiona..
- O co chodzi ? – zapytała Laura.
- James nie może tu mieszkać po tym, co się stało – nie no.. następny – Dlatego wyprowadza się i nie będziemy się z nim widywać.. No chyba że w studiu.
- Fajnie się z wami mieszkało.. – powiedział James, z walizkami w ręku.
- Nam również.. – powiedziała Victoria, a ja nie wytrzymałam i rzuciłam się na szyję Jamesowi.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo będę tęsknić.. – powiedziałam nie odrywając się od niego..
- Angelika, zostaw go.. – powiedział cicho Kend.
- Ty zawsze psujesz mi życie ! – krzyknęłam. – Będę robiła to, co będę chciała, czy ci się to podoba czy nie ! Jestem dorosła, mam już 18 lat !
- Nie wiem jaka to „dorosłość”, ale nie pozwolę cię skrzywdzić..
- Nic mi nie jest !
- Ale mogło być..
- Wiesz co?.. Jesteście okropni.. WSZYSCY ! – pobiegłam do swojego pokoju i zamknęła drzwi na klucz, rzuciłam się na łóżko.. Schowałam twarz w poduszkę i zaczęłam płakać.. Nie wytrzymałam już, chcę być szczęśliwa z nim.. Z moim Jamesem. Chłopakiem, który mnie kocha, na dobre i na złe.
                Nie poleżałam długo na łóżku.. Wstałam i podeszłam do okna, wszyscy.. Wszyscy oprócz Kendalla żegnali się z Jamesem. Już go nie zobaczę, nigdy..
                Popatrzył w moją stronę, a ja otworzyłam okno.
- Kocham cię ! – posłałam mi buziaka.. Uśmiechnęłam się jak wariatka. – Nigdy nie przestanę ! Obiecuje !
- Nie obiecuj tyle ! – dziewczyny zaczęły się śmiać.. – Ja ciebie też kocham.. – powiedziałam cicho.. Ehh.. Nie mam odwagi mu tego powiedzieć.
                Maslow się odwrócił i ruszył w stronę ulicy.. Zaraz znikł za rogiem ulicy i już go nie widziałam.. Moje serce od razu zaczęło tęsknić. Nie wiem co muszę zrobić, żeby go odzyskać.
Zamknęłam okno i położyłam się na łóżku.. Już go nie zobaczę.. Szkoda..
Nagle, szatański plan.. Jak to ja. Wstałam i zaczęłam pakować swoje rzeczy.. Napisałam do nich kartkę i wyrzuciłam torbę przez okno.. Związałam wszystko co miałam pewność że się nie urwie, wyrzuciłam sznur przez okno i zjechałam na nich na dół.. Uciekłam ^^
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Jamesa.. Chciałam wiedzieć gdzie jest..
- Hej James.. Gdzie jesteś? – spytałam gdy odebrał.
- Jadę na lotnisko..
- Co?! Po co?!
- Wracam do Nowego Yorku.. Nie chcę już śpiewać, nie chcę już śpiewać z nimi.
- Nie.. Nie możesz mi tego zrobić !
- Bo co?
- Bo cię kocham debilu ! – momentalnie zakryłam usta.. Ups, powiedziało mi się, ale tak szczerze to kiedyś musiała, ale czemu akurat teraz?!
- Co powiedziałaś?
- Nic James.. Miłej podróży ci życzę.. Pa.
<Z perspektywy Jamesa>
- Co powiedziałaś?  - strasznie mnie to zdziwiło, musiałem mieć pewność, że sobie czegoś nie wymyśliłem..
- Nic James.. Miłej podróży ci życzę.. Pa.
- Ang ! Nie ! Halo?! – kurcze.. rozłączyła się..  – Panie kierowco ! Wracamy..
- Tak jest.
                Zawróciliśmy i podjechaliśmy pod dom.. Nie mogłem uwierzyć, powiedziała że mnie kocha, a ja debil nawet tego nie zauważyłem.. Głupi, głupi ja !
                Zapłaciłem i wysiadłem z samochodu, nie wiedziałem co Angelika wykombinowała..
                Wszedłem do domu, a od razu rzucił się na mnie Kendall.
- Czemu ją nam zabrałeś?! – powstrzymywał go Logan.
- Ale kogo?
- Udaje że nie wiem..
- Ale ja naprawdę, nie wiem o co wam chodzi..
- To masz i czytaj ! – Kend cisnął we mnie kartką.

„Hej..
Jak zawsze są ze mną problemy, ale ok. Uciekam.. Nie mogę żyć w domu, gdzie nie ma cząstki mnie.. Tak, zakochałam się w Jamesie.. Nic na to nie poradzę.
Pamiętajcie że was także kocham..
Angel”

- Uciekła ! Uciekła do ciebie ! – krzyczał Schmidt.
- No nie zauważyłem, żeby była ze mną..
- Jak jej nie ma z tobą to gdzie jest? – spytała Laura.
- Nie mam pojęcia.. – powiedziałem. – Tej dziewczyny nikt nie zrozumie..
<Z perspektywy Angeliki>
                Jaka jest naiwna.. A myślałam, że mnie kocha, że wszystko będzie ok.. Ale nie.. Jak zawsze coś nie musi zepsuć, jak to u mnie.. Ehh.. Kogo ja oszukuję, nie mam szczęścia, nigdy nie miałam.
                Szłam po woli w stronę lotniska.. „Chcę wracać do domu” pomyślałam.. Czemu ja muszę być taka głupia?! Nie zależy mu na mnie.. Chciał wrócić do NY, chciał porzucić karierę.. Szczerość, gdyby mnie kochał, nie zostawiłby mnie tak ławo.. Taka jest prawda. Nie mogę już o nim myśleć, po prostu nie mogę.
                Kupiłam bilet i wsiadłam w pierwszy lepszy samolot do Polski.. Domek, to co chciałam w tej chwili zobaczyć..

******************
Jak zawsze wszystko się psuje, ale to u mnie norma jest xD Jak myślicie czy Kendall wybaczy Jamesowi co zrobił? Piszcie w komentarzu :)