18/05/13

Rozdział LV


Mam do was prośbę: Głosujcie  na Klaudię P . :"Relaks, spokój i cisza ... to uroki Bańskiego Zacisza" :) To bardzo ważne i każdy głos się liczy <33
***************

Dzień za dniem, a było coraz gorzej.. Im więcej myślałam o tym co się stało, tym bardziej byłam dobita.. Minęło kilka dni od tamtego wieczoru.. Lucas nie raz chciał ze mną porozmawiać, ale ja się tak łatwo nie dam.. Skrzywdził mnie.. On tego nie rozumie? Nie chce go znać..
Szczerze to zawiodłam się na Lucasie.. Był moim najlepszym przyjacielem.. Zawsze byłam z nim jak najlepszych kontaktach, a teraz..? Ehh.. Teraz lepiej nie mówić..
Ufasz komuś.. Zrobiłbyś dla niego wszystko, a potem wychodzi, że on chciał cię tylko wykorzystać, przelecieć..  Wtedy zdajesz sobie sprawę, że już nigdy mu nie zaufasz,że nigdy już nie będzie tak dobrze jak kiedyś..
Nadal czuje się tak.. dziwnie. Mam nadzieje, że jak James się o tym dowie to mi wybaczy.. Chciałabym.. Boje się jednak, że może mnie nie zrozumieć.. Oczywiście testu nie zrobiłam, bo boję się wejść do apteki i tak po prostu go kupić.. Tak, wiem.. Jestem głupia.. Ale.. Nie potrafię po prostu..
- Angel ! Wstawaj wreszcie ! – krzyknął David.
- No idę.. – ziewnęłam i zeszłam na dół. – Co jest..?
- Nie wiem ile można, ale znów dzwonił Lucas..
- To już nie ważne.. – oparłam się o stół. – Jutro wyjeżdżam i nie mam zamiaru się nim przejmować..
- Miałem ci jeszcze coś mówić.. Była tu rano Laura i powiedziała że jakiś list do ciebie przyszedł.. Jak będziesz miała czas to wpadnij do nich, a się dowiesz o co chodzi.
- Ja tam wiem.. To test który robiłam, żeby się upewnić kto jest moimi rodzicami..
- A nie masz pewności..?
- Nie mam.. I dziś dowiem się całej prawdy.. – powiedziałam i chciałam się udać na górę, ale David mnie zatrzymał.
- A co z Lucasem? – zapytał.
- Nie wiem.. Nie chce go znać..
- Co powiesz Jamesowi..?
- Nie mam pojęcia.. Ale muszę coś zrobić..
- Prześpij się z Maslowem – chłopak walnął prosto z mostu..
- Co!? Coś ty znów wymyślił..? – dla mnie był niepojęty jego tok rozumowania !
- Mówiłaś, że nie zrobiłaś testu.. A jak jesteś w ciąży..? Będziesz mogła powiedzieć, że zaciążyłaś się właśnie z nim..
- Jesteś głupi..
- Tak wiem, ale pomysły mam niezłe..
- Możliwe.. Ale ja nie jestem taką dziwką !
- Ang.. To twój chłopak..
- Były.. zapamiętaj to sobie.. Zostawiłam go..
- Ale możesz do niego wrócić.. Ktoś mówi, że nie? Jeśli cię kocha to wybaczy ci wszystko. Nawet zdradę.
- Nie chce żeby się dowiedział o tym, co się stało..
- Jak się dowie od kogoś innego to będzie o wiele gorzej..
- Nie ważne.. Idę się ubrać i zbieram się do domu.. Jak się ułoży to wrócę tylko po rzeczy, a jak nie to nadal będę z tobą mieszkała  - zaśmiałam się.
- Zawsze jesteś mile widziana w moich skromnych progach, milejdi – ukłonił się przede mną.
- Ah, cóż za wychowany młodzieniec  – pokręciłam głową i pobiegłam na górę.
                Gdy się tylko ubrałam, wzięłam telefon i pobiegłam do samochodu.. Tak.. Prawka nadal nie mam, ale cóż.. Może David się nie obrazi.. Podjechałam pod dom chłopaków i ujrzałam dość dziwną scenę.. Vic.. I jakiś chłopak.. Całowali się ! Ale to nie był Carlos ! Wyciągnęłam komórkę i zadzwoniłam do Peny.
- Siema Carlos, gdzie jesteś? – zapytałam nadal przyglądając się tej całej sytuacji.
- No.. W sklepie, a co? – zaśmiał się chłopak i usłyszałam jak płaci za zakupy. – Coś się stało..?
- Oprócz tego.. że twoja dziewczyna całuje się z jakimś chłopakiem to nic.. – powiedziałam nadal zdziwiona.
- Weźcie ludzie.. Victoria jest spoko.. Ona by mnie nie zdradziła ! Jesteśmy już razem spory szmat czasu ! Nie mogłaby tak po prostu zrobić mnie w balona !
- Jak uważasz.. – powiedziałam i się rozłączyłam..
Wysiadłam z auta, przybliżyłam się do nich, strzeliłam fotkę i weszłam do domu.. Nawet mnie Knight nie zauważyła.. Współczuje Carlosowi takiej dziewczyny.. Usiadłam na kanapie i czekałam jak ta lalunia z łaski swojej wejdzie do domu.. Co dziwne Victoria dość długo nie przychodziła.. Postanowiłam wyjść i jej wygarnąć.. Otworzyłam drzwi, ale jej.. Nie było.. Może mi się wydawało, że ich widziałam? To nie możliwe, przecież zrobiłam zdjęcie.. Weszłam na galerie w moim telefonie i jest.. Dowód zbrodni panny Knight.. Teraz już na pewno mi się nie wywinie..
- Angelika..? – usłyszałam za sobą głos i szybko się odwróciłam.
- Siema.. – powiedziałam, poprawiając włosy. James słodko wyglądał bez koszulki.
- Co tu robisz..? – zapytał Maslow.
- Wpadłam, bo Laura mówiła, że coś do mnie przyszło.. – uśmiechnęłam się.
- Tak.. List.. – chłopak podał mi go, a ja szybko rozerwałam kopertę i zaczęłam czytać.
- Ha ! Udało się ! – zaczęłam skakać jak głupia. – Jeee ! – wtuliłam się mocno w Jamesa. – Kochanie.. Tęskniłam – pocałowałam go namiętnie.
- Co to za zmiana? – zaśmiał się.
- Bo nareszcie wiem kto jest moimi rodzicami – uśmiechnęłam się.
- Kto!? – krzyknął Kendall i zleciał do nas, wyrwał mi kartkę i zaczął czytać.
 - Może cię to zszo.. – nie zdążyłam dokończyć, a Kendall zaczął swoje przemyślenia.
- Jak to Kathy i Kent Schmidt?! – chłopak usiadł na kanapie i czytał dalej. – Czyli co..? Jesteś moją siostrą, tak?  - spojrzał na mnie.
- Tak Kend.. Nie moja wina..
- Siostra..? Jego..? – James podniósł lewą brew do góry. – Dopiero co byłaś jego kuzynką.
- Oj.. Nie moja wina.. – przewróciłam oczami.
- Z pisma wynika.. Że masz prawo do zmienienia nazwiska w ciągu 2 miesięcy.. – Kend zaczął analizować tekst.
- Zostaje przy Kamińska.. – uśmiechnęłam się.
- Tak też można – uśmiechnął się James. – To jak kwiatuszku.. – odgarnął mi włoski z twarzy. – Wrócisz do mnie?
- Pewnie że tak – pocałowałam go delikatnie.
- Teraz nie będzie mieli tak łatwo – zaśmiał się Schmidt. – Nie dam wam spokoju – zatarł ręce.
- To nie nowość – uśmiechnął się James.
- Bardzo zabawne.. – oburzył się blondyn.
- A teraz przepraszam..chce się nacieszyć chłopakiem.. – zaśmiałam się i pociągnęłam go na górę.
                Rzuciłam się na łóżko i spojrzałam w sufit.. Tak dawno tu nie byłam.. Mam nadzieje, że do jutra nic nie zepsuje mi humoru..
- Ang.. – powiedział James, a ja podniosłam głowę. – Tylko się wykąpę i zaraz do ciebie wrócę – uśmiechnął się.
- Spoko.. Czekam – posłałam mu całuska.
                Przez kilka pierwszych minut zastanawiałam się nad tym, co powiedział mi David.. Ale ja nie potrafię być aż tak podła, żeby zmusić Jamesa do seksu.. Chyba nie mogę.. Co ja gadam w ogóle ! Pewnie, że nie mogę ! Musimy tego obydwoje chcieć, a nie ! … Chłopcy naprawdę wyprali mi mózg przez te kilka dni.. Ja nie myślę racjonalnie..
- Kochanie.. – mruknął mi James do ucha.
- Hmm? – spojrzałam na niego. Miał na sobie tylko ręcznik.. – Co chcesz? – zaśmiałam się.
- No nie wiem.. Ale ciebie na deser – uśmiechnął się chłopak i pocałował mnie delikatnie.
- Wiesz, że się tak łatwo nie dam? – spojrzałam mu w oczy.
- Wiem i to szanuje. Nie chce cię przecież skrzywdzić.
- To dlaczego mnie musisz napalać? – położyłam mu łapkę na klatce.
- Tak jakoś wyszło.. Ja tego nie kontroluje.. – odgarnął mi włosy z szyi i zaczął delikatnie całować.
- Jesteś.. okropny..  – zaśmiałam się cicho. Ten chłopak doprowadzał mnie do szaleństwa..
- Kocham cię Angel.. – wyszeptał mi do ucha.
- Ja ciebie też wariacie – uśmiechnęłam się i położyłam na brzuchu. Spojrzałam na chłopaka, który leżał przy mnie.
- Co tak mi się przyglądasz? – spojrzał mi w oczy.
- Nie mogę się nacieszyć tym, że znów cię mam przy sobie – oparłam się na łokciach. – Musimy nadrobić stracony czas.
- W jaki sposób? – zapytał, a ja przygryzłam dolną wargę.
- To zależy od ciebie przystojniaku.
                Chłopak spojrzał na mnie z dziwnym uśmieszkiem, a po chwili powiedział:
- Wiesz.. może lepiej, żebym nie wybierał bo ja mam zboczone myśli – uśmiechnął się.
- Wy faceci to tylko o jednym..
- Przykro mi, że mam taką, a nie inną naturę.. Ale przy tobie nie umiem myśleć o niczym innym.. Jesteś za piękna – pocałował mnie delikatnie i włożył mi rękę pod bluzkę.
- James..
- Przecież nie musimy.. – spojrzał mi w oczy. – Musisz tego chcieć.
- Chce ! – przytuliłam się do niego. – Ale wiesz, że się boje..
- Każdy przed pierwszy razem się boi.. – tak.. Fajnie by było gdybym się nie bzyknęła z Lucasem.
- Właściwie.. To tak.. – nie potrafię mu powiedzieć jak jest naprawdę.. Jego to zaboli.. A ja tego nie chcę. – Jazz.. – położyłam mu łapkę na policzku. – Ale.. nie zrobisz mi krzywdy, nie?
- Oczywiście że nie – uśmiechnął się i lekko położył na mnie.  – Na pewno tego chcesz..?
- Tak, bardzo.. – spojrzałam mu w oczy i pocałowałam namiętnie. Bałam się tego, co się zdarzy,ale wiedziałam, że tego chce.. I muszę to zrobić.
                Chłopak długo się nie zastanawiał co zrobić.. Ściągnął mi bluzkę i całował lekko po dekolcie.. Myślałam, że padnę.. Czułam motylki w brzuchu.. Odchyliłam głowę do tyłu i czekałam na ruch chłopaka. Jego ręce wędrowały po całym moim ciele. Przygryzłam lekko dolną wargę, a chłopak odpiął mi stanik i delikatnie dotykał ustami moich piersi. Czułam się jak w niebie.. Nagle James odpiął moje spodnie i zaczął całować wewnętrzną stronę moich ud. Z moich ust zaczęły wydobywać się ciche pomruki. Maslow uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w usta.
- Jesteś tego pewna? – spojrzał mi w oczy.
- Kocham cię i tak.. Chcę tego.. – uśmiechnęłam się lekko, a chłopak zsunął moje majtki. – James.. Błagam.. Bądź ostrożny..
- Będę.. – uśmiechnął się i zrzucił swój ręcznik na ziemię. – Może lekko zaboleć.. – zamknęłam oczy i chłopak delikatnie we mnie wszedł. Na początku poczułam mały ból, a potem tylko przyjemność..

************
Spieprzyłam końcówkę, ale nie zabijecie mnie za to, prawda? xD I tak po ostatnim jestem już nie żywa xD