10/09/12

Rozdział XIV



UWAGA ! TO JEST ROZDZIAŁ POWTÓRKOWY, PONIEWAŻ BLOGSPOT WYKASOWAŁ MI TEN OTO ROZDZIAŁ.. 
***************************

                „Drogi Pamiętniczku!
Tak wiele się zdarzyło w moim życiu.. Wiele złych, ale również i bardzo dobrych rzeczy.
Nie chcę ci opowiadać co takiego złego się działo, ale jedną bardzo dobrą rzecz ci powiem:
POZNAŁAM CHŁOPAKÓW Z BIG TIME RUSH!
Wiem to niesamowite. Sama w to nie wierzę. A nawet jeden z nich – James - powiedział, że mnie kocha, ale to się nie liczy, bo był pijany. Nie widziałam ich spory czas.  Ostatnio dzwonił do mnie James, ale nie chciała odebrać. Bałam się.. Ale czego można się bać? Może tego, że chciał mi coś ważnego powiedzieć? A ja przecież nie wiem co.. Nie wiem jaka będzie moja reakcja. Bałam się tego, że mogę go skrzywdzić. Nawet przez przypadek.Wiesz, że ja jestem wrażliwa i nie chcę nikogo skrzywdzić. Nie wytrzymałabym tego psychicznie. Pamiętasz jak było z Markiem? Jeśli nie, to ci przypomnę.. Wyznał mi miłość, a ja bez wahania odmówiła.Po prostu go odrzuciłam, ale cóż mogłam zrobić? Nie kochałam go, nie znałam go, tak naprawdę w ogóle.  Przez to.. zabił się, podciął sobie żyły, wykrwawił się. Ile ja miałam później z tego powodu problemów. Najwięcej z jego mamą, była albo nawet dalej jest na mnie zła za to, co się stało.. Nie chcę powtarzać tego następny raz. A jeśli James będzie taki sam?.. Tego się najbardziej obawiam.
A i jeszcze dwie rzeczy. Po pierwsze: poznałam bardzo miłego chłopaka, miał na imię Adrian i mieszka w LA, ale przyjeżdża czasami do swojej babci do Krakowa, ale.. Znów jest jakieś, ale.. On również wyznał mi miłość. Dręczy mnie sms-ami i dzwoni co godzinę, ale spytać „Co najpiękniejsza istota na świecie porabia?”. To już staje się denerwujące. Naprawdę.  Ale co będzie, to będzie.Niedawno temu śniło mi się, że zabił Jamesa, żebyśmy byli razem.. Za dużo o tym myślę, to przez to. Ale jeśli oni będą o mnie walczyć? Jeśli będę musiała wybierać? Boję, naprawdę.
A po drugie: Kendall może być moim kuzynem. Ale to nie jest pewne, jak znajdzie jakieś zdjęcia z dzieciństwa to do mnie zadzwoni. Jestem bardzo ciekawa, co się okaże. Chciałabym, żeby była to prawda. Nareszcie mogłabym mieć kogoś, komu będę mogła w 100 % zaufać.
Nie dręczę cię już moimi nudnymi opowiadaniami, muszę odebrać telefon..
1.08. 2015r.  10:02 am.     Los Angeles - „ MIASTO (najpiękniejszych) ANIOŁÓW”
                Wzięłam telefon do ręki, na wyświetlaczu zobaczyłam nieznany mi numer, ale odebrałam.
- Halo - powiedziałam.
- Cześć. To ja Kendall. Znalazłem te zdjęcia, jak chcesz to wpadaj.
- Z wielką chęcią. Za jakieś 20 minut będę.
- Już nie możemy się doczekać.
- My?
- Tak, ja, James, Victoria, Laura, Carlos i Logan.
- Fajnie. Ubiorę się i już za chwilę będę.
- Pa.
Rozłączył się, a ja szybko zaczęłam szukać czegoś do ubrania. Zawsze miałam z tym problem -  pewnie, jak każda dziewczyna. Ale nie ubrałabym nigdy sukienki, czy spódnicy, a tym bardziej bluzki z dużym dekoltem.. Co to, to nie. Tak się nauczyłam. Jakieś obrzydzenie zawsze to takiego typu ubrań mnie brało..
Ubrałam na siebie swoje ulubione ciemno - różowe jeansy i kremową bluzkę z dekoltem łódką, czarne Nike, które dostałam na urodziny od dwójki moich najlepszych koleżanek i kolegi, na ramiona zarzuciłam szarą marynarkę. Zeszłam na dół.
- Gdzie idziesz? - spytała Iza.
- Wybieram się do chłopaków, oczywiście jeżeli nie macie nic przeciwko temu - wiem, że i tak, i tak wyszłabym bez ich zgody, ale musiałam być miła.
- Oczywiście nie mamy nic przeciwko. Idź, baw się dobrze - powiedział Josh.
- Dzięki. Pa.
Wyszłam z domu i powolnym krokiem udałam się do chłopaków.
Za 10 minut, byłam już na miejscu. Jak zwykle Laura i Demi siedziały w ogrodzie i plotkowały, jak to one. Miałam nadzieję, że się pogodzę z Demi, ale chyba to były tylko marzenia.
- Otworzycie? - spytałam grzecznie.
- A ty czego tu? - spytała Demi.
- Nie bądź dla niej nie miła - powiedziała Laura.
- A jak mam nie być jak podrywa Logana - powiedziała zła Lovato.
- Nikogo nie podrywa, nie musisz być zazdrosna - powiedział Henderson, który właśnie wychodzić z domu. – Cześć - powiedział, gdy otwierał mi brame i na złość Dem i -tak mi się zdaje - przytlił mnie.
- Cześć. Miło was znów zobaczyć - powiedziałam i po patrzyłam się na Demi. - Ciebie również.
                Ona już się nie odezwała, tylko poszła do domu, a za nią Laura. Ja i Logan zostaliśmy na podwórku.
- Muszę z tobą porozmawiać - powiedział Logan, wiedziłam że nie będzie to miła rozmowa, oczywiście dla mnie.
- Tak? - spytałam.
- Słuchaj.. Co ty w ogóle do mnie czujesz? - spytał i popatrzył mi w oczy, moje nogi ugięły się jak zobaczyłam jego piękne, czekoladowe oczy, kochałam je..
- Tak jak mówiłam kocham cię, ale tylko jako przyjaciela. Wiesz o co mi chodzi ? - spytałam i zaczęliśmy się śmiać.
- Tak wiem, a dlaczego ja? A nie James czy Kendall czy nawet Carlos?
- Nie wiem. Jakoś zawsze cię lubiłam.
- Ale nie będziesz mnie podrywać? – spytał po chwili zastanowienia.
- Oczywiście, że nie. Jakbym mogła zrobić to Demi?
- Chciałem się tylko upewnić. A Demi się nie przejmuj, ona często jest o mnie zazdrosna. Za bardzo mnie kocha.
- Nie jestem już na nią zła. Zapomniałam już o tym co się stało. Logan.. Mogę ci coś powiedzieć w tajemnicy?
- Oczywiście.
- Wiesz dlaczego ja tak się do was przytulam?
- Nie wiem.. Ale chciałbym się dowiedzieć, bo wiesz trochę to dla mnie dziwne..
- Bo ja tego potrzebuję.. – spóściłam głowę.
- A mama cię nie przytulała? – spytał oburzony.
- Przytulała, nawet bardzo często,ale teraz jak przyjechała  do Los Angeles, nie mam do kogo.
- A ty tu jesteś sama? Bez rodziców? - spytał zdziwiony.
- Sama, jestem strasznie samotna i potrzebuje czułości.
- To idź do Jamesa, on na pewno ci nie odmówi - uśmiechnął się.
- Osz ty.. - powiedziałam i uderzyłam go w ramie.
- Mnie to nie boli.
- A chcesz,żeby zabolało?
- Nie..-powiedział przestraszony.
- To dobrze - zaczęłam się śmiać.
- Idziemy? - spytał, a ja pokiwałam głową na „tak”.
                Szliśmy bez słowa.. Weszłam do środka, a tam nic się nie zmieniło, pięknie jak zawsze. Wszyscy siedzieli na kanapie: Vic siedziała na kolanach Carlosa, Demi siedziała sama, tak samo jak James, a Laura siedziała na kolanach u Kendalla.
- Popatrzcie kogo przyprowadziłem - powiedział Logan, a wszyscy się odwócili.
- Aa.. To znów ty - powiedziała niezadowolona Lovato.
- Angelika! - krzyknęli Kendall i James.
- Stęskniłem się - powiedział James, który pierwszy do mnie podbiegł. Przytulił mnie mocno, a później mnie pocałował w policzek, ale tym razem bardzo blisko ust - Przepraszam.
- Nic nie szkodzi - powiedziałam, nie wiem czemu, ale nie przeszkadzało mi to, że James jest we mnie „zakochany”. Wiecie, tak szczerze nie uważam, że da się w kimś zakochać, od tak. Potrzeba na to czasu, a nie jednego dnia znajomości. Ale to moje zdanie, on może uważać inaczej..
- Daj się przywitać - powiedział Kendall. Odepchnął Jamesa i sam się przytulił.
- Oj głupki, głupki.. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać.
- Teraz ja! - krzyknął Carlos. Kendall ustąpił mu miejsca, a Carlos - jak każdy z chłopaków - mnie przytulił.
- Co wy macie z tym przytulaniem? - spytałam.
- Stęskniliśmy się - powiedzieli chłopcy.
- To było wiadome - uśmiechnęłam się.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział James. - Tak kolorowo.
- Dziekuje.
- A jak tam żebro? - spytał Maslow.
- Już w porządku. Byłam u doktora Marrone i powiedział, że nic mi już nie jest.
- To dobrze.
- Kendall miałeś mi jakieś zdjęcia pokazać - popatrzyłam na Kendalla.
- A tak już, chodź na górę.
                Udaliśmy się do pokoju Kendalla. Nie zmieniło się nic. Znów usiadłam na łóżku, a Kednall poszedł po mały album ze zdjęciami.
Otworzył go gdzieś w połowie i zaczął mówić:
- To ciocia z wujkiem - pokazał parę, byłam pewna, że to moi rodzice, takie same zdjęcie mam w domu. Uśmiechnęłam się.
                Odwrócił kilka stron i powiedział:
- A to.. - wyciągnął zdjęcie i przeczytał nie za bardzo poprawnie, to co było napisane z tyłu zdjęcia -  Dagmara i Karolina - w jego ustach dziwnie to brzmiało - musiałem sobie to zapisać, bo nigdy nie pamiętam - moje siostry, te dwie, które zostawiłam w Krakowie, już wiedziałam, że to jego szukam, byłam szczęśliwa.
- Haha. A to ja jak byłem mały, słodki byłem, nie to co teraz - powiedział, pokazując podobne zdjęcie, takie jak ja mam.
- Na pewno jesteś dalej taki słodki tak kiedyś - powiedziałam.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - spytał podejrzliwie.
- Tak tylko twierdzę – odwróciłam na chwilę głowę, w drugą stronę - A ta trzecia dziewczyna? Ta najmłodsza? - udawałam, że nie znam w ogóle tej „najmłodszej” ani pozostałych dwóch kuzynek Kendalla.
- A tak już.
                Przeszukał cały album i znalazł zdjęcie - moje zdjęcie. Bawiłam się z nim na podwórku przed moim domem. To zdjęcie było zrobione, wtedy kiedy Kendall z rodzicami mieszkał u nas. Jeju.. Jak to było dawno i jak za tym tęsknie.
- To jest ona - powiedział i westchnął - Szkoda że nie mogę jej teraz spotkać - schował głowę za włosami, ale ja widziałam, że zrobiło mu się smutno.
- Jaka była? - spytałam, głaskając go po włosach.
- Wspaniała.. - podniósł głowę, a ja zauważyłam, że zbiera mu się na płacz - Tęsknie za nią, bardzo.. - w pewnej chwili wtulił się we mnie. Bez słów przytuliłam go.. Wiedziałam jak ja za nim tęsknie, ale nie zdawałam sobie sprawy, że może mnie pamiętać.. Tyle lat minęło, jak długi czas.. Tak wiele rzeczy się zdarzyło, ale myślami byłam zawsze przy nim..
- Na pewno jest blisko ciebie, nawet nie wiesz jak blisko - powiedziałam po chwili.
Poczułam znów ten zapach, ta lawenda, wszystko sobie zaczęłam przypominać. Jak było kiedyś, jak tęskniłam za nim, ja miło z nim spędzało się czas. Łza poleciała mi po policzku.
Nagle do pokoju weszła Laura - zawsze musiałam mieć pecha.
- Co wy tu robicie?! - krzyknęła, gdy nas zobaczyła.
- Nie no, podrywa nie tylko Logasia, jeszcze Kendalla?! Co za szmata.. - powiedziała Demi, a ja puściłam Kendalla.
- Nie nazywajcie ją tak! - krzyknął w mojej obronie, Kendall. Byłam zdziwiona, że tak zareagował, byłam pewna, że stanie po stronie Laury..
- A co?! Może ci się to podoba?! - spytała zdenerwowana Laura.
- Nie, ale ona jedyna umie mnie wysłuchać - powiedział cicho chłopak.
- Wiecie co? Nigdy w życiu nie poderwałabym Logiego, bo to mój przyjaciel, tym bardziej nie zabrałabym ci Laura, Kendalla.. - do pokoju weszła Vic, oraz Carlos razem z Loganem, a za nimi James, jak było po nich widać zaciekawiła ich nasza rozmowa - Nie to, że mi się nie podoba czy coś. Ale ja go traktuję jak rodzinę.. Was wszystkich tak traktuje. Ale widzę, że wy mnie nie. Jest mi przykro z tego powodu, nawet nie wiecie jak..
- Ja cię traktuję - powiedziała Victoria.
- Ja też - powiedział Logan.
- I ja - powiedzieli w tym samym momencie, Kendall i Carlos.
- A ja cię baaaaardzo lubię - powiedział James uśmiechając się, a wszyscy przewrócili oczami.
- Wiemy James, wiemy.. – powiedział Kendall, a James spojrzał na niego, tak jakby nie rozumiał tego co chłopak do niego mówi.
- Ale jakoś dziewczyny mnie nie lubią.. - spojrzałam na Laurę i na Demi.
- Bo jakbyś nie podrywała Kendalla to wszystko byłoby dobrze - powiedziała Laura, która trochę się uspokoiła.
- Tak, bo ja nie miałabym co robić, tylko własnego kuzyna podrywać ,co?! - krzyknęłam, wyrzuciłam to z siebie.. Nareszcie mi ulżyło. Wszyscy popatrzyli na mnie głupio, a ja zrozumiałam co powiedziałam.
- Proszę? - spytał Kendall, był nieco zdziwiony.
- Nic - powiedziałam cicho i udałam się do wyjścia.