08/06/13

Rozdział LVIII



Napisałam go ! To jest najważniejsze xD Nawet nie wiecie jakie mam teraz problemy z pisaniem o.O Wero weny i wgl xD
*******


                Sen.. Chociaż chwila spokoju.. Chociaż tu mogę chwilę odpocząć.. Ale nie długo.. Usłyszałam czyiś głos.. Jakieś wołanie.. Otworzyłam oczy i ujrzałam na sobą Dagmarę.
- Czego? – zapytałam.
- Ktoś do ciebie.. – mruknęła, a ja momentalnie zerwałam się z łóżka i pobiegłam na dół. Dziś czeka mnie dość poważna rozmowa.. Poprosiłam Jamesa, żeby do mnie przyjechał, zgodził się. Boję się jednak, że mnie nie zrozumie i będzie źle.
                Oparłam się o barierkę i spojrzałam w dół. James siedział na kanapie i nerwowo poruszał nogą. Nie dziwię mu się. Powiedziałam, że to ważna sprawa, więc ma prawo się bać.
- Cześć – powiedziałam cicho, a chłopak momentalnie się odwrócił.
- Siema skarbie – uśmiechnął się delikatnie i wstał, a ja rzuciłam mu się na szyję.
Dziś akurat rodzice wyjechali na kilka dni, więc Daga i Kala musiały się mną opiekować, a co za tym idzie mogłam spotkać się z Jamesem. Bez stresów i innych rzeczy.  Zaprowadziłam Jazza do mojego pokoju i posadziłam go na łóżku.
- Ślicznie tu masz – zaśmiał się. – I nasze plakaty na ścianach.
- Daruj sobie – wystawiłam język. – Byłam, jestem i będę waszą fanką i nie zmieni to nawet to, że jestem z jednym z członków zespołu, a drugi to mój brat – uśmiechnęłam się.
- No tak – złapał mnie za rękę i posadził na swoich kolanach. – Mów co chciałaś mi powiedzieć.
- To.. nie jest takie proste – mruknęłam.
- Jesteś w ciąży, tak?  - uśmiechnął się szeroko.
- Nie.. Oczywiście, że nie.. – spuściłam wzrok.
- Więc.. o co chodzi? – zapytał zaniepokojony.
- No bo.. Najlepiej będzie jak opowiem ci to od samego początku..
- Mów skarbie.
- No bo.. Pamiętasz jak mnie porwano i później mieszkałam z Lucasem?
- Jakbym mógł o tym zapomnieć? To był najgorszy okres w moim życiu. Myślałem, że cię stracę, ale dobrze, że wszystko się ułożyło.
- Ehh.. A później ta sytuacja z Hal.. Zamieszkałam wtedy z Davidem, bratem Laury i udawałam jego dziewczynę..
- A o tym to mi nie wspominałaś? – zaśmiał się.
- Myślałam, że Laura ci powiedziała, ale mniejsza z tym.. Pewnego dnia poszłam do Lucasa i się opiłam. Lucas zażartował sobie ze mnie, że mnie przeleciał..
- I..?
- I to, że ja przespałam się z tobą tylko dlatego, że myślałam, iż zrobiłam to z Lucasem.
- To znaczy, że gdyby nie ta sytuacja to byś tego ze mną nie zrobiła?
- Tak.. – powiedziałam cicho, a chłopak posmutniał.
- Fajne – zepchnął mnie z kolan i ruszył w stronę wyjścia.
- Nie chciałam ci tego mówić, ale po rozmowie z przyjaciółmi postanowiłam, że jesteś moim chłopakiem i powinieneś to wiedzieć – ruszyłam za nim i wszystko zaczęłam mu tłumaczyć. Ale jak zawsze zeszło na kłótnie.
- Wiedziałem, że chciałaś mnie tylko wykorzystać ! – krzyknął w pewnym momencie.
- Przecież nie wiedziałam ! Zrozum mnie ! – próbowałam zrobić wszystko, żeby się nie zdenerwował, a wyszło jak zawsze.
- Myślałem, że jesteś inna Ang.. A jesteś taka sama jak Hal.
- Bo chcę żebyś wiedział ?! Mogłam ci nic nie mówić i wszystko byłoby ok !
- Nie chce mi się z tobą gadać - mruknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
- Dobrze – powiedziałam cicho. – Rób jak uważasz.. – czułam, że po moich policzkach spłynęło kilka łez.
<Z perspektywy Jamesa>
                Nie spodziewałem się tego po Angel.. Żeby mnie tak wykorzystać ! Zachowuje się jak Halston.. Mam coraz większe wątpliwości czy warto z nią być.. Może to zbyt szybko? Może ona nie jest dla mnie stworzona, a to wszystko było tylko zauroczeniem? Nie wiem już co mam myśleć.. Wyszedłem przed dom i usiadłem na schodach. Wyciągnąłem papierosa, zapaliłem go i zaciągnąłem się.. „O kurde” pomyślałem. „Jakie to mocne”. Zaciągnąłem się kilka razy, gdy nagle usłyszałem czyiś głos.
- Palenie w twoim wieku jest niezdrowe – zaśmiała się dziewczyna, blondynka. Widać było, że ma koło dwudziestu lat, a może nawet trochę więcej.
- Znamy się? – zaśmiałem się lekko.
- Ja cię znam, ty mnie.. Nie wiem – zaśmiała się. – Jestem Karolina.. Siostra Angel.
- Siostra.. – mruknąłem.
- Wiem, że nie jesteśmy do ciebie podobne, ale tak wyszło – uśmiechnęła się.
- Po co tu przyszłaś..?
- Chciałem ci powiedzieć, żebyś nie zrozumiał źle Ang.. Ona chciała dobrze.. Może czasem jest denerwująca, ale przecież ją kochasz, nie?
- No tak.. Kocham.. Ale mnie okłamała.. – spuściłem głowę.
- Gdyby nie chciała nie powiedziałaby ci prawdy – Karolina usiadła obok mnie. – Weź jej wybacz, bo na samych kłótniach i gniewaniach się na siebie, długo nie pobędziecie razem.
- Może i masz rację.. – zgasiłem papierosa. – Mam do niej iść?
- Idź.. Trzymam za ciebie kciuki – uśmiechnęła się.
<Z perspektywy Angeliki>
                Leżałam na łóżku zastanawiając się jak mogę przeprosić Jamesa.. Powiedziałam mu prawdę, nie rozumiem dlaczego wyszło tak, a nie inaczej. Zamknęłam na chwilę oczy, ale po chwili poczułam czyjeś dłonie na mojej talii, więc momentalnie się podniosłam, a co za tym poszło zderzyłam się z tą osobą czołem.
- Ał.. – jęknęłam, łapiąc się za głowę.
- Przepraszam – zaśmiał się James. – Nie chciałem.
- Nie szkodzi – uśmiechnęłam się.
- Ang ja.. ja chciałem przeprosić.. Bo.. nie powinienem się tak zachowywać.. Powiedziałaś mi prawdę i to się liczy.. – pocałował mnie lekko w nosek.
- Więc mi wybaczysz? – zapytałam.
- Jeśli powtórzymy tamtą noc.. – zaczął mruczeć.
- Zboczeniec ! – zaczęłam się śmiać.
- Umowa stoi? – uśmiechnął się szeroko.
- Co ci stoi? – zrobiłam cwaniacką minę.
-  I to ja jestem zboczeńcem? – pokręcił głową i pocałował mnie namiętnie.
                Oczywiście umowę musiałam spełnić. Nie powiem, że mi się nie podobało, lecz.. Gdy się wie, że w domu są twoje „siostry” ciężko jest cokolwiek robić z takim słodziakiem. Najważniejsze, że się pogodziliśmy i wszystko jest ok. Ale czy na długo?