11/08/13

Rozdział LXIII



                Stanęłam przed drzwiami mieszkania Olgi. Zapukałam kilka razy, aż wreszcie dziewczyna mi otworzyła. Była jakaś przygnębiona.. Taka smutna, bez życia. Usiadłam na krześle i spojrzałam na nią.
- Dzieje się coś, kochana? – zapytałam.
- Nie.. – mruknęła i podała mi zeszyty. – Nie pisaliśmy dużo, trochę z majcy, a tak to sama nuda – spojrzała mi w oczy. Widać było, że płakała.
- Co się dzieje? – zapytałam.
- Nic, nie ważne.. – spuściła wzrok.
- Nie wyjdę jak mi nie powiesz – założyłam rękę na rękę.
- Uparta.. – warknęła. – Ty wszystko musisz wiedzieć? – usiadła z drugiej strony stołu.
- Tak. Chce ci pomóc, nic więcej – złapałam ją za rękę. – Powiedz co jest.
- No bo Mati.. On mnie zdradza – zaczęła płakać.
- Jak to.. zaraz.. My na pewno mówimy o Musiale? – zrobiłam zdziwioną minę.
- Nie wierzysz mi, co..? To samo co Ala.. – schowała twarz w dłonie.
- Ja nic nie powiedziałam.. Dlaczego sądzisz, że cię zdradza?
- Widziałam go z jakąś laską.. Siedzieli w restauracji i dobrze się bawili..
- I co z tego?
- To z tego, że gdy zapytałam co dziś robił, odpowiedział mi że cały dzień grał na kompie z kolegą.
- No to trochę dziwne.. – zaczęłam myśleć.
- Właśnie ! Ang... Co ja mam zrobić? – spojrzała na mnie.
- Ja to załatwię – schowałam zeszyty i wyszłam.
                Musiałam porozmawiać z Mateuszem, a jeśli jego zdrada nie jest wymyślona? Jeśli Ola ma rację i Mat ją zdradza? Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony Ola może martwić się o swój związek, a z drugiej strony Mati nie jest taki. On by Olgi nie zdradził, przecież za bardzo ją kocha. Tak czy owak musiałam wyjaśnić tą sprawę. Jak najszybciej.
                Sama nie wiem nawet kiedy znalazłam się pod domem Musiała. Zapukałam kilka razy i zostałam wpuszczona do środka.
- Mateusz jest na górze – mruknął jego ojciec, a ja weszłam na górę. Zapukałam w drzwi pokoju Matiego i weszłam do środka. Siedział na łóżku z jakąś dziewczyną.
- Emm.. Siema? – spojrzałam na nich.
- Ang, jak miło cię widzieć – powiedział Musiał.
- Nie przeszkadzam? – spojrzałam na dziewczynę.
- Nie, Beysus już wychodzi – uśmiechnął się i pocałował dziewczynę w policzek.
- Dozoba jutro – powiedziała po angielsku i zaraz zniknęła za drzwiami.
- Słodka, co nie? – zaśmiał się chłopak.
- Ciebie do reszty pogrzało ?! – krzyknęłam.
- No boshe.. O co ci chodzi? – zaczął kręcić oczami.
- Ty się jeszcze pytasz o co mi chodzi ?!
- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie !
- Grr.. Nie wiem jak możesz zdradzać Olę z tym czymś !
- Nie obrażaj mojej kuzynki !
- Masz taką cud.. – dopiero po chwili zrozumiałam co do mnie powiedział. – Jak to kuzynki?
- Normalnie ! Bey jest moją kuzynką, a nie żadną kochanką ! Przyjechała na dwa tygodnie z Houston, bo już dobrze cztery lata się nie widzieliśmy !
- Ja.. Nie wiedziałam – mruknęłam.
- Powinnaś zapytać.
- No dobra, przepraszam.
                Głupio mi się zrobiło. Zawsze podejrzewam o najgorsze, każdego. Musiałam o wszystko wypytać Mateusza.. Dlaczego kłamie i w ogóle.. Wyszło na to, że szykuje jakąś niespodziankę dla Oli i nie chciał nam mówić, bo my podobno jesteśmy paplami. No fajnie. Możliwe, że lubię dużo gadać i czasami wygadam coś czegoś nie powinnam, ale to taki mój urok. Kiedyś muszą się do tego przyzwyczaić.
                Wróciłam do Olgi i wszystko jej wytłumaczyłam. Ulżyło jej.. Oczywiście nic o niespodziance nie powiedziałam. Nie będę przecież zdradzać planów Mateusza, nie tym razem. Musiałam ugryźć się w język. Chyba powinnam nareszcie nauczyć się mniej gadać.
                Zebrałam się do domu i wzięłam ciepłą kąpiel.. Przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko.. Miałam nadzieje, że jakoś dam sobie radę z wychowaniem dziecka.. Jeszcze zostało mi dużo czasu do porodu, ale ja zawsze martwię się na zapas. Tak bardzo chciałam wiedzieć jakiej płci jest dziecko.. Ale jestem dopiero w drugim miesiącu ciąży. Jeszcze sobie poczekam.. Choć.. Może w ogóle nie będę tego sprawdzać..? Fajnie będzie mieć niespodziankę. Nagle zadzwonił mi telefon, więc szybko za niego złapałam i odebrałam.
- Tak, słucham – powiedziałam.
- Gratuluje ciąży – gdy tylko usłyszałam jej głos, osłupiałam momentalnie.
- Czego chcesz? – zapytałam.
- To już nawet nie mogę do ciebie zadzwonić? – zaśmiała się.
- Daruj – warknęłam.
- Oj maleńka.. Ty nie wiesz że chce żebyś była szczęśliwa? – blondynka chichotała do telefonu.
- Słuchaj Sage, ja mam dość tego, jak ty wpierdalasz się do mojego życia ! – krzyknęłam.
- Oh, jaka wybuchowa – zaśmiała się jeszcze głośniej. – Masz pozdrowienia od Adriana.. Stęsknił się za tobą.
- Serio chcecie zniszczyć moje życie? – mruknęłam, gdy popłynęły mi łzy. – Mieszacie mi w nim od samego początku.. Mam was dość.. To, co robicie jest karalne..
- Ojejciu, popłakało się maleństwo – usłyszałam głos Adriana.
- Wal się – rozłączyłam się.
                Muszę wreszcie coś zrobić z tą porąbaną parką.. Nie wiem ile mogę jeszcze z nimi wytrzymać.. A teraz jeszcze jestem w ciąży. Najbardziej chodzi mi o bezpieczeństwo dziecka. Ja nie liczę się w tym momencie. Najważniejsze jest dziecko.. i oczywiście James.

*********
Tam, tam, taa taaaaaam.. xD No i pojawił się kolejny rozdział.. Jak zawsze zakończył sie nie dość dobrze, ale niech będzie xD
Kolejna postać.. Nasza kochana Beysus Carter z bloga layupunderme.blogspot.com, którego serdecznie polecam :)
W bohaterach możecie dowiedzieć się o niej troszkę więcej ;)
Kocham was <3