02/06/13

Rozdział LVII


Jednak wyrobiłam się z rozdziałem.. Myślałam, że tego w życiu nie napiszę :/ Ostatnio przez tych wszystkich hejterów nie miałam siły, ani ochoty nic pisać. Że to, że ja się przejmuje tym, co oni piszą, ale to, że jestem wykończona dyskutowaniem z nimi. 
Nie przedłużając zapraszam na rozdział :)
****************

                Wszystko czego się spodziewałam po prostu się spełniło. Mama uziemiła mnie do końca życia, co nie było dziwne. Podobno Karolina wygadała się gdzie tak naprawdę jestem.. Tak to jest liczyć na siostry.. Nie obeszło się także bez poważnej rozmowy jaka to ja jestem nie odpowiedzialna.. Tego też się nie dziwię. Jakby moja córka odwinęła taki kawał nie wiem co bym jej zrobiła..
- Nie rozumiem jak mogłaś się tak pogorszyć ! – krzyknęła mama, patrząc na moje oceny. – Nie będziesz miała paska !
- Czy to takie ważne? – zapytałam.
- Powinno ci zależeć na ocenach ! – krzyknęła.
- Ale nie zależy.. – oparłam się o stół, jedząc śniadanie.
- Co z tobą się stało, dziecko?!
- Zmieniłam się? To nie jest dziwne.. – wstałam, wzięłam plecach i ruszyłam do szkoły.
                Nie rozumiem co mamę obchodzi jak ja się uczę.. To przecież moje życie i mogę robić co chce.. No wiem, że na semestr nie mam za dobrych ocen, ale przecież postaram się.. To nie koniec świata, że w pierwszym semestrze mam o trzy trójki więcej i jedną dwóję..
               Podeszłam pod szkołę i nagle zaatakowało mnie kilka fotoreporterów..
- Co panią łączy z Jamesem Maslowem?
- To prawda, że zerwaliście?
- Ma pani romans z Kendallem Schmidtem?
- Kim jest tajemniczy brunet z którym ostatnio była pani widziana?
- Kogo pani tak naprawdę kocha?
                Stałam i patrzyłam na nich jak na głupków.. Nie mogłam wykrztusić ani jednego słowa.. Nagle podszedł do mnie Mateusz i złapał mnie pod rękę.
- Angel nie będzie odpowiadała na żadne pytania - powiedział i pociągnął mnie w stronę szkoły.
- O co chodzi? - zapytałam, zatrzymując się na środku korytarza.
- Nie dają nam spokoju od kiedy w gazetach ukazały się twoje zdjęcia z jakimś chłopakiem na motorze. Wszyscy myślą, że zdradziłaś Jamesa i jesteś jakąś dziwką.
- Co?! Ale jak?! Ejj.. Ja nic z Lucasem przecież.. – zasmuciłam się.
- Mówię ci tylko o co chodzi.. Teraz dziennikarze na pewno nie dadzą ci spokoju.
- O matko.. I co ja teraz zrobię? – schowałam twarz w dłonie. Jak zawsze wszystko się psuje.
- Będzie dobrze Ang – przytulił mnie mocno. – Naprawdę – uśmiechnął się.
- Ty jedyny w to wierzysz..
- Przecież to, że cię śledzą to nic złego.. Staniesz się sławna.. Ang, zawsze o tym marzyłaś.
- Ale nie teraz i nie w takich okolicznościach.
- Coś się stało?
- Opowiem wam jak spotkamy się z dziewczynami.. Nie chce mi się tej historii opowiadać po raz kolejny.
                Lekcje minęły dziś strasznie szybko.. Może to zasługa pani od chemii? Akurat dziś jej nie było. I dobrze. Usiadłam na murku przed szkołą i czekałam na moich przyjaciół.
- Hej Ang – uśmiechnęła się Ala i przytuliła mnie.
- Siema. Gdzie reszta? – zapytałam.
- Zjadają się – zaśmiała się i pokazała na Olgę i Mateusza, którzy lizali się pod szkołą. Nie nowość.
- Forever alone.. – zaśmiałam się.
- Zerwałaś z Jamesem? – zapytała zdziwiona Chmielewska.
- Oczywiście, że nie ! Ale go tu nie mam.. – zasmuciłam się.
- Znam ten ból.. – westchnęła dziewczyna. – Kurde ! Olga ! Chodź już, bo się tam zgwałcicie !
- No cooo? – mruknęła podchodząc do nas.
- Już nawet na spokojnie nie można się całować? – zapytał Mat.
- Ale ile można..? Liżecie się od rana – wywróciła oczami Ala.
- Miłość  – zaśmiałam się.
- A właśnie, miałaś nam coś opowiadać – przypomniał mi Musiał.
- No właśnie – powiedziałam. – Usiądźcie grzecznie, ciocia Angel opowie wam historię jej życia.
- Zaczyna się ciekawie – zaśmiała się Olga.
- Bo to będzie ciekawe i.. komicznie dla niektórych.
                Trochę mi zajęło aby opowiedzieć im całą, nudną historię. Wiedziałam, że nie obejdzie się ze śmiechów, ale byłam na to przygotowana. Chciałam żeby ktoś mnie zrozumiał, ale.. No zawsze jest jakieś „ale”. Jestem pewna, że bez wywodów się nie obędzie.
                Gdy skończyłam opowiadać, spojrzałam na moich przyjaciół. Miny mieli różne. Olga wyglądała tak, jakby zgubiła się w połowie mojej opowieści; Mati miał minę jakby czegoś nie zrozumiał, a Ala była tak zdziwiona, że tylko mi się z niej śmiać chciało.
- Ale tak na serio? – zapytał Mati.
- Na serio – powiedziałam.
- Jak mogłaś wykorzystać tak biednego chłopaka?! – krzyknęła Ala po chwili. – Może i nie wiesz, ale on też ma uczucia !
- No co ty nie powiesz – zaśmiałam się. – Sam tego chciał.. Ja go przecież nie zmusiłam do tego.
- Ale gdybyś wiedziała, że nie zrobiłaś tego z Lucasem, to byś nie chciała tego robić z Jamesem, mam rację? – zapytała Olga.
- Masz rację – mruknęłam. – To wszystko się tak potoczyło, że no.. Nie miałam innego wyboru.
- Z każdej sytuacji jest wyjście – powiedział Mat.
- Miałam mu powiedzieć o wszystkim? Przecież nie miałabym spokoju..
- To co zrobisz jest już twoją sprawą. Ja bym ci proponował, żebyś powiedziała mu całą prawdę.
- Ehh.. Sama nie wiem.
               Z jednej strony serce podpowiadało mi, że nie mogę okłamywać Jamesa i o wszystkim muszę mu powiedzieć, ale z drugiej.. Hmm.. Nie wiem jak zareaguje gdy się dowie.. I jeszcze ci fotoreporterzy.. Ehh.. To dopiero masakra.