- To właśnie moja dziewczyna, Angel - powiedział David i złapał mnie w pasie.
Jego koledzy przyszli do nas i chcieli mnie zobaczyć.. Co ja dzieło sztuki czy
jak?
- Nie uwierzę, że taka laska cię chciała.. – zaśmiał się
jeden z nich.
- Nie musisz wierzyć.. – powiedziałam i pocałowałem Davida w
policzek. – To jest mój skarb.. Bardzo go kocham.
- Ładną tą dupcie masz.. – zaśmiał się drugi i zaczął mnie
oglądać.
- A może byście tak.. hmm.. No np. znaleźli sobie
dziewczyny, a mi dali spokój? – dziwnie się czułam jak jego koledzy oglądali
mnie z każdej strony. No weźcie.. To jest chore. Ja nie jestem na wystawę.. A
gdyby mnie dotknął to by po twarzy dostał.
- Piękna i zadziorna.. Słodko.. – zaśmiał się trzeci.. Nie..
Ja chyba mam zwidy.
- Lucas? – zapytałam. – Ty.. się znasz z Davidem?
- Tak się zdarzyło – zaśmiał się. – Zostawiłaś tego.. ee..
no tego.. Jamesa? Teraz jesteś z Davidem?
- Jakoś tak wyszło – zaśmiałam się.
- Dziwka.. Przeskakuje z kwiatka na kwiatek – zaśmiał się
jeden z chłopaków.
- Tak znam.. –
powiedziałam i podeszłam do Johnsona. – Musimy pogadać.. – złapałam go za rękę
i pociągnęłam na zewnątrz.
- O co chodzi? – zaśmiał się Luki.
- Nie jestem z Davidem i chce żebyś o tym wiedział..
Musiałam gdzieś zamieszkać, bo wyprowadziłam się od Jamesa.. – spojrzałam mu w
oczy. – Mam udawać jego dziewczynę bo chcą go z jakąś laską zeswatać, a on się
boi..
- Ta laska to Lil, jak coś. A tak w ogóle to co się stało,
że się wyprowadziłaś?
- A to.. – pokazałam mu ranę na ramieniu. – Halston jakoś
dostała się do naszego domu i chciała mnie zadźgać nożem..
- Boże.. – lekko dotknął moje ramię. – Za co ?
- Jak to ona.. Ubzdurała sobie, że James jest jej i za nic
nie możesz jej wytłumaczyć, że jest inaczej. Ona chciałaby mieć wszystko.. Mam
już serdecznie tego dość.. Ale nie wiem co mogę jeszcze zrobić.. Postanowiłam
na razie się wycofać z życia Jamesa, tylko na jakiś czas.
- Współczuje ci.. – Lucas przytulił mnie lekko. Dobrze się
przy nim czułam.. Był naprawdę super przyjacielem..
- Wracajmy do środka, bo pomyślą, że zdradzam Davida z jego
najlepszym kumplem – zaśmiałam się.
- To chodź.. – weszliśmy do środka i zaczęliśmy rozmawiać.
Choć
Tom i Leo na początku wydawali się tacy dziwni to ich nawet polubiłam.. Fajnie
się z nimi rozmawiało, a nawet dowiedziałam się kilku rzeczy, np. że rodzice
Leo są policjantami, a Tom i Lucas jeździli kiedyś w wyścigach. Tak, Lucas to
wiem.. Sam mnie kiedyś na takie wyścigi zabierał, ale nie wiedziałam, że Luki i
Tom poznali się właśnie na takich wyścigach.
- Ang, jeździsz na motorze? – zapytał Leo.
- Nie.. znaczy.. kiedyś jeździłam.. z Lucasem.. ale nie chce
tego powtórzyć – zaśmiałam się. – Mam złe wspomnienia.. Nawet bardzo złe..
- A dlaczego? – zapytał Tom.
- Lepiej o to nie pytaj.. – powiedział Lucas i lekko
spojrzał na mnie.
- A co się wtedy stało, skarbie? – David złapał mnie w pasie
i przytulił mocno.
- Mieliśmy lekki wypadek.. – powiedziałam i położyłam głowę
na ramieniu Davida.
- Lekki? - zaśmiał
się Lucas. – Przecież prawie się zabiliśmy.. Ty byłaś w śpiączce, a ja
walczyłem o życie.. Musieli mnie reanimować.. No bardzo lekki wypadek.
- Co?! – Leo aż otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.
- No.. Tak wyszło.. – powiedziałam spokojnie.
Ile ja wtedy miałam lat..? Chyba
nawet 15 nie miałam.. Byłam głupia, a Lucas szalony. Wtedy jeszcze czuliśmy do
siebie coś więcej.. Później to wygasło, bo mama już nigdy nie zabrała w strony
Lucasa.. Pozostał nam tylko kontakt telefoniczny i internetowy, który w pewnym
czasie się całkowicie urwał.. Nie raz tęskniłam za starymi czasami.. Ale życie
biegło dalej.
- Muszę się już zbierać – powiedział Lucas, gdy na zegarku
wybiła 11:00 pm. – Lila pewnie się o mnie martwi.
- To siema – powiedzieli chłopcy.
- Odprowadzę go – uśmiechnęłam się i poszłam za Lucasem.
Stanęliśmy
w drzwiach i spojrzeliśmy na siebie. Staliśmy chwilę w ciszy.
- Wiesz.. – zaczął
Lucas. – Cieszę się że znów cię spotkałem – uśmiechnął się.
- To ja się cieszę –
przytuliłam go mocno. – Bardzo cię kocham braciszku..
- Ja ciebie też Ang, ja ciebie też.. – pocałował mnie lekko
w policzek, wsiadł na motor i pojechał.
Lucas
był naprawdę fajnym chłopakiem.. Zasługiwał na kogoś naprawdę dobrego, na
dziewczynę która go pokocha i obdarzy tym, czego pragnie najbardziej –
dzieckiem. Jestem tylko ciekawa czy Lucas jeszcze umie kogoś wpuścić do serca
po wypadku Diany..
Wróciłam
do środka i usiadłam przy Davidzie.. Spojrzałam na niego kątem oka i
zrozumiałam że to całe udawanie nie jest takie fajne..
- Co z was za para jak się nie całujecie – zaśmiał się Leo.
- Każdy ma swoje tempo – uśmiechnęłam się.
- I tak bez buzi, buzi? – zapytał zdziwiony Tom.
- Tak bez buzi, buzi.. – spojrzał na mnie David.
- Dziwny jesteście.. Naprawdę.. Ja najpierw sprawdzam czy
laska dobrze całuje, czy jest dobra w łóżku, a potem z nią chodzę – powiedział
Leo.
- To jesteś dziwkarz.. – powiedziałam spokojnie.
- Wypraszam sobie ! – oburzył się chłopak.
- Dobra chłopcy.. Wypad do domu – zaśmiał się Nevadi.
- No to siema.. – powiedział Tom i lekko mnie przytulił. –
Wpadniemy kiedyś jeszcze do was.
- Zapraszamy – uśmiechnął się David i poszedł z chłopakami
na papierosa.
- Dacie zapalić? – zapytałam, stając obok nich.
- A palisz..? – zapytał zdziwiony Tom. – Z tego co mi mówił
Lucas to jesteś grzeczną dziewczynką..
- Nie palę.. Ale dajcie – zaśmiałam się.
- Ile panienka ma lat? – zapytał Leo.
- 18, a co?
- Papierosy dozwolone od lat 21.. Przykro mi..
- Ej no ! – zaczęłam się śmiać. – Udławcie się.. –
przytuliłam się do Davida.
- Dobra to cześć.. – chłopcy nam pomachali i zniknęli w
ciemnościach.
- Jak dobrze, że poszli – usiadłam na kanapie.
- A no.. Myślałem, że całe wieki będę udawał.. – powiedział
Nevadi usiadł obok mnie. – Ale fajnie
się udaje.. – powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Dzięki wariacie.. – zaśmiałam się i przytuliłam do niego.
Nawet
nie wiem kiedy usnęłam.. Naprawdę fajnie mieszkało się z Davidem.. Nie musiałam
niczym się martwić.. Trochę jeszcze myślałam o Jamesie.. Pewnie mu jest lepiej
beze mnie.. Chociaż nie ma tylu zmartwień. Mam nadzieje, że chociaż teraz Hal
da mu spokój.