17/07/12

Rozdział XIX


Czekaliście dość długo - moim zdaniem - na rozdział.. Przepraszam was..
**********************************************

Za jakieś pięć minut byliśmy już przed domem. Kendall poszedł po kluczyki do auta, a ja czekałam na dworze. Nagle zauważyłam jak w stronę domu chłopaków idzie.. a kto inny.. James. Pewnie był się przejść i pomyśleć, jak to on. Zasłoniłam włosami twarz, nie zauważył mnie. Minął się ze mną, a ja odetchnęłam z ulgą. Ale jak to ja - zawsze mam pecha - Kendall wyskoczył z domu i powiedział, że musi odwieść koleżankę, James się odwrócił i mnie zobaczył.. Musiał?! Ja się pytam.. CZEMU?!
- Co ty tu robisz? Miałaś wyjechać.
- Wyjeżdżam. O 11:00 am. mam samolot - powiedziałam wsiadając do samochodu.
- Porozmawiaj ze mną - powiedział chłopak, położył rękę na moich drzwiach.
- Może kiedy indziej - powiedziałam, zamknęłam drzwi od auta. Kendall zapali.
- Bez rozmowy nie dam ci wyjechać ! - krzyknął i otworzył moje drzwi. Czułam się dziwnie, znów..
- Nie.. Mam samolot, nie chcę się spóźnić - powiedziałam, chciałam spróbować zamknąć drzwi, ale był za silny.
- Ejj.. Bo wyrwiecie mi drzwi - powiedział Kendall, ale nikt się nim nie przejmował.
- Wysiadaj - powiedział spokojnie Maslow.
- Nie. James muszę jechać - powiedziałam.
- Nie to nie. Sam cię wyciągnę - powiedział, odpiął mi pas i wziął mnie na ręce.
- Zostaw! - krzyknęłam. Spojrzałam na kuzyna, śmiał się jak głupi, po chwili wysiadł z samochodu i obserwował moje nieudane próby uwolnienia się.
- Nigdy - powiedział i pocałował mnie w policzek, mój gniew jakoś się zmniejszył. Postawił mnie na ziemi.
- Dziękuje - powiedziałam odwróciłam się i złapałam za drzwi. Chciałam wsiąść z powrotem, ale nie udało mi się.
- Zostań chwilę.. Porozmawiaj ze mną - powiedział i położył swoje dłonie na mojej talii. - Proszę.
- Chwilę, znaczy ile? - spytałam i położyłam mu dłoń na klatce piersiowej.
- Minutkę. Tylko tyle. Proszę.
- No dobrze - powiedziałam, a chłopak mnie przytulił.
- Mam pytanie.. Co ty tak naprawdę do mnie czujesz? - spytał i spojrzał mi w oczy.
- James.. Już sama nie wiem. Jesteś cudownym chłopakiem, ale ja na ciebie nie zasługuję, nie kocham cię.. Chcę żebyś to zrozumiał.
- A ja cię kocham tak bardzo, że wybaczę ci wszystko, nawet pocałunek z Adrianem.
- Nie chciałam, wiesz o tym - spuściłam głowę.
- Teraz już wiem, kochana - powiedział i się uśmiechnął.
- Lubię jak mówisz do mnie „kochana” - zaczęliśmy się śmiać. – Ale daj mi tą całą sytuację przemyśleć.. Jesteś dla mnie przyjacielem.. Bardzo dobrym przyjacielem.. Nikim więcej.. Przepraszam.
- Rozumiem.. Pamiętaj, że ja zawsze będę na ciebie czekał.
- Możemy jechać? - spytał Kendall.
- Tak - powiedziałam.
- Będę tęsknił - powiedział chłopak, a z lewego oka poleciała mu łza, położyłam mu rękę na policzku.
- Ja również - uśmiechnęłam się. - Do widzenia James - zrobiło mi się smutno, nawet nie wiedziałam, że pożegnania z osobą, którą się znało nie więcej niż miesiąc, jest takie trudne.. Nawet z rodziną było prościej.
- Do widzenia - powiedział. Zbliżył swoją twarz do mojej, delikatnie musnął moje usta, całe moje ciało płonęło. Spodobało mi się to. Pierwszy raz w życiu poczułam coś tak cudownego. Chciałam to poczuć jeszcze raz, ale ten jeden raz, na tak wybuchowy dzień to dużo.. Był dla mnie tylko przyjacielem, ale i tak nie uchroniłam się przed pocałunkiem, który muszę przyznać z zaskoczeniem, spodobał mi się i to za bardzo.. - Odezwij się czasem - powiedział, odrywając się ode mnie.
- Dobrze - powiedziałam i przytuliłam go jeszcze raz.. - Obiecuję.
                Wsiadłam do samochodu. W moim brzuchu dalej szalały motylki. Pomachałam jeszcze Jamesowi i ruszyliśmy.
- Spodobało ci się to, co nie? - spytał Kendall po chwili.
- Proszę? - spytałam, w ogóle nie wiedziałam co powiedział.
- Pytam, czy spodobał ci się pocałunek z Jamesem? - uśmiechnął się.
- Tak, a co? Zazdrosny? - spytałam.
- Odrobinkę. Ja też bym chciał całuska.. - pokazał na swój policzek.
- Oj.. No dobrze, w ostateczności - cmoknęłam go w policzek.
- Heh. Dziękuje - uśmiechnął się szeroko.
- Wariat - powiedziałam.
- Wiem - powiedział. - Posłuchamy radia? - spytał.
- Z chęcią - powiedziałam,a Schmidt włączył pierwszą lepszą stację.. Leciała wolna piosenka. Ładna.. O miłości. Długo to nie trwało, bo po minucie się skończyła, leciały wiadomości.
- Nudy - powiedział Kendall i chciał wyłączyć.
- Zostaw - powiedziałam. - Zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć - chłopak pokręcił tylko oczami i nic się nie odezwał.
                Leciały najpierw wiadomości ze świata, później z Ameryki. Najpierw same nudy, a potem się rozkręciło..
- Muzyka i plotki. Muzyka: Nowy album Demi Lovato sprzedaje się jak świeże bułeczki, gratulujemy sukcesu Demi - jak to Demi, zawsze jej się wszystko udaje, znów byłam z niej dumna. -  Plotki: W życiu chłopaków z Big Time Rush pojawiła się nowa dziewczyna.. - mówiła pani w radiu.
- Co? - powiedziałam.
- Cicho - powiedział Kendall i pogłośnił radio.
- ..nie wiadomo kto to jest, lecz wiadomo, że najpierw zajęła się Kendallem, chodziła z nim po parku, a jeśli tego mało, obejmowali się. Nie bardzo podobało się to dziewczynie Kendalla - Laurze Nevadi, zaatakowała dziewczynę, a jeśli tego mało, to Kendall ją jeszcze powstrzymywał.. No no, ludzie kroi się afera. Drugim członkiem zespołu z którym kręci ta dziewczyna jest James Maslow. Widać, że są w sobie zauroczeni. Zobaczymy, co los pokaże. Zdjęcia znajdziecie na naszej stronie internetowej.
- Jakie hieny - powiedział Kendall.
- Właśnie. Mam tego dość..
                Nie gadaliśmy już później, ale tak szczerze.. Zaczynają mnie denerwować.. Jeśli rozmawiam z chłopakami, to znaczy że jestem ich kochanką? Naprawdę tego nie rozumiem.. Mam tego po dziurki w nosie. 
                Podjechaliśmy pod dom Izki i Josha, wiedziałam, że będzie to ciężka jak dla mnie rozmowa.. Jeszcze im nie powiedziałam, że wyjeżdżam.
- Iść z tobą? - spytał Kendall, gdy wychodziłam z samochodu.
- Dam sobie radę – powiedziałam.
- Trzymam kciuki, mała! - krzyknął za mną.
                Otworzyłam kluczek drzwi, weszłam do środka.. Iza siedziała na kanapie i płakała, Josha nie było. Co się jej stało? I gdzie jest Josh?
- Dobrze, że wróciłeś - powiedziała , ja się nie odezwałam. - Nie przyszła jeszcze - rozpłakała się.
                Nie odezwałam się nic.. Przeze mnie płakała. Za chwilę ktoś przekręcał klucz w zamku, uskoczyłam i schowałam się za drzwi kuchennymi, żeby mnie nie zobaczył.
- Dlaczego ona nie chce z nami mieszkać? Co my jej takiego zrobili? - spytała dziewczyna, a Josh do niej podszedł. – Spakowała walizki..
- Na pewno, jeśli by chciała się wyprowadzić to by powiedziała - Croven próbował ją uspokoić.
- Nie znalazłeś jej? - spytała Loster.
- Nie, nie ma jej nigdzie.
- A u Big Time Rush byłeś? Pewnie tam przesiaduje.
- Nie byłem - powiedział chłopak. - Ale zaraz pojadę i sprawdzę.
- Nie musisz - powiedziałam.
- Angelika, gdzie byłaś? - spytała Iza.
- Posłuchajcie mnie, wyjeżdżam. Dzisiaj o 11:00 am mam samolot do Polski.
- Dlaczego nic nie powiedziałaś? - spytał Josh.
- Nie było okazji. Kendall czeka na mnie na zewnątrz, przyszłam tylko po walizki - powiedziałam i udałam się na górę. Wzięłam walizki i zeszłam na dół - Będę tęsknić.
- My również - powiedział Josh i mnie przytulił. - Ale następnym razem informuj nas co chcesz zrobić, bo Izka za bardzo się denerwuje.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - dodała Iza. - Zadzwoń jak dolecisz.
-Obiecuję.
                Pożegnałam się z nimi i udałam się do samochodu. Wrzuciłam walizki do tyłu, usiadłam koło Kendalla i ruszyliśmy. Przez całą drogę nie odezwałam się ani razu. Tak samo jak Kendall. Rozumiał, że muszę to wszystko sobie ułożyć w logiczną całość. Kochałam go za to.
                W pewnej chwili krzyknęłam:
- Zatrzymaj się ! – Kendall zrobił to, co mu rozkazałam.. Znajdowaliśmy się na ulicy przy tej uliczce, gdzie było zejście na plaże.. Musiałam tam iść.
                Wysiadłam z auta.. Nie mówiąc nic poszłam na plażę.. Usiadłam na ławce, gdzie wszystko się zaczęło.. To ważne miejsce dla mnie.
- Po co tutaj przyszłaś? – spytał Kendall, który przyszedł chwilę po mnie.
- Tu poznałam się z Jamesem..
- Wspomnienia? – spytał chłopak śmiejąc się.
- Tak.. Musiałam tu przyjść. Masz scyzoryk ? – spytałam po chwili.
- Mam, a po co ci on? – chłopak jak zawsze się o mnie martwił.
- Nic sobie nim nie zrobię.. Pożyczysz go?
- Ok – powiedział niepewnie.. Wyciągnął nóż z kieszeni..
- Dziękuje.. - wyrwałam mu go z ręki.
                Klęknęłam przed ławką.. Zaczęłam „pisać” po oparciu ławki.. „James + Angelika.. Friends..” Czemu to zrobiłam nie wiem.. Miałam na to straszną ochotę.. Taka byłam..
- Dziwna jesteś.. – powiedział Schmidt.
- Wiem. Nie zmienię się..
                Wstałam i ruszyliśmy do samochodu. Dziesięć minut później byliśmy już na lotnisku, wyciągnęłam torby i zaczęłam się żegnać z Kendallem.. Znów mi było cholernie trudno.
- Trzeba się pożegnać - powiedział blondyn.
- Ale ja nie chcę - przytuliłam się do niego bardzo mocno.
- Wiem o tym skarbie, ale musimy. Nie mamy wyboru. Wcześniej czy później i tak musimy się rozstać - powiedział to z taki anielskim spokojem.
- Kocham cię Kendall - powiedziałam.
- Ja ciebie też - pocałowałam go w policzek, po raz ostatni, łza poleciała mi po policzku.
- Pozdrów wszystkich, zgoda? - spytałam.
- Zgoda.
                Wzięłam walizki i powolnym krokiem udałam się do samolotu. Oddałam je i ruszyłam w stronę samolotu.
- Proszę zapiąć pasy. Zaraz startujemy - znów te same słowa jak miesiąc temu.
Żal, tęsknota, smutek.. To czułam w tamtej chwili. Ten miesiąc zleciał tak szybko. Naprawdę. Nawet nie obejrzę się, a za chwilę, będę miała 18 lat. To już niedługo.
                Wyciągnęłam swój niebieski pamiętnik, otworzyłam na środku i zaczęłam pisać:

„Drogi pamiętniczku..
Wyjechałam z LA.. Wiem, że miałam to dopiero zrobić 15 sierpnia, ale przez te wszystkie wydarzenia w klubie i poza nim, doprowadziły do tego, że muszę to zrobić.
Będę za nimi tęsknić, to jest wiadome, ale gdyby nie ten wyjazd, James by mnie nie pocałował. Strasznie się cieszę, nawet nie wiesz jak bardzo.. Tylko nie wiem dlaczego, jest moim przyjacielem, bardzo dobrym, ale zakochanym.. Ja go nie kocham w takim znaczeniu jak on, więc jest mi trochę trudno się z nim przyjaźnić.. Boję się robić jakiekolwiek kroki..Ok. Koniec tematu..
 Wiesz, każda moja notatka do pamiętnika jest o Big Time Rush i o tym, jak chciałabym ich spotkać.. Udało się, spełniłam swoje marzenie. Spotkałam ich, jeden z nich to nawet mój kuzyn, drugi zakochany, a dwóch pozostałych, to najlepsi przyjaciele. Nie mówię już o dziewczynach, bo je kocham, ale wiesz w takim znaczeniu, że nie mogę bez nich żyć, bez ich towarzystwa, a nie że jestem jakąś lesbą czy coś.
Nie piszę już, bo muszę się przespać. Długa droga przede mną. Dobranoc <3”

Skończyłam pisać. Pochyliłam głowę do tyłu, włożyłam słuchawki do uszu i ostatnie co słyszałam to refren do Call Me Maybe - Carly Rae Jepsen.
Obudziło mnie trzęsienie się samolotu, słuchałam w tym momencie Trochę Ciepła - Gosia Andrzejewicz, wyciągnęłam słuchawki z uszu.
- To normalny proces lądowania, proszę o spokój - mówiła stewardesa.
                Nie denerwowałam się , nie to co ostatnim razem. Jakoś nie myślałam w tamtym momencie, że może się coś stać. Jeszcze nawet dobrze się nie obudziłam, a co dopiero.
                Wylądowaliśmy.
                Dla niektórych była to ulga, dla mnie normalne uczucie. Wstawałam z miejsca i udałam się do wyjścia.
                Znów ten zapyziały Kraków, ale go kochałam. Odebrałam walizki, zamówiłam taksówkę i pojechałam do domu. Wszystko co widziałam w okół, wydawało się takie nieznajome. Moje rodzinne miasto nie mogło się zmieć przez ten miesiąc. To nie jest możliwe. Wszystko wydawało się takie.. takie inne. Za dużo naoglądałam się filmów o USA i innych, wielkich stanach. Kraków to mała cząstka mnie. Nareszcie to zrozumiałam. Wcale nie muszę tu mieszkać, aby być Krakowianką.. Mój kraj, więc  zawsze będę w moim sercu, a nie jak pan Majewski w „Syzyfowych pracach” będę udawać, że nie znam polskiego, że zawsze byłam zza granicy, a on stał się dopiero dwa lata temu stał się Rosjaninem.. Taka okrutna to nie będę..
                Podjechaliśmy pod dom. Wysiadłam, zapłaciłam i poczułam niepokój. Co będzie jeśli mama się nie ucieszy z wcześniejszego powrotu?
<Z perspektywy Kendalla>
                Nie zdawałem sobie sprawy, że kiedykolwiek będę taki szczęśliwy.. Te wakacje zmieniły moje życie, na dobrze oczywiście.. Angelika, osoba za którą tak tęskniłem. Spotkałem ją.. Nareszcie. Ale jak wszystko, te wakacje też musiały się skończyć.. Nie chciałem tego, tak samo jak ona.. Widziałem to po niej.. Cierpiała, nie chciała nas zostawiać.. Tak mało czasu ze sobą spędziliśmy.. To nie sprawiedliwe..
                Jeszcze chwilę stałem na lotnisku, patrzyłem się w stronę samolotów..
                Odleciała.
                Czas wracać do domu.. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem w stronę domu.. Nie chciałem, ale musiałem wrócić..
                Postawiłem samochód na parkingu, wszedłem do domu..
<Z perspektywy Jamesa>
                Siedziałem na kanapie w salonie.. Laura chodziła w kółku non stop dzwoniąc do Kendalla, nie odbierał, a ona coraz bardziej się o niego martwiła.. Nie dziwie jej się..
                Moja głowa była pełna myśli.. Nareszcie zrobiłem krok.. Pocałowałem ją.. Dobrze zrobiłem, moim zdaniem,  teraz będzie wiedziała, że mi na niej zależy.
                Usłyszałem, że ktoś przekręca klucz w zamku.. Do domu wszedł Kendall.
- Gdzie byłeś?! Martwiłam się ! – krzyknęła Laura.
- Odwiozłem Angelikę.. – opowiedział Kendall.
- Angelikę? Była tutaj? Czemu się nie pożegnała? – zasypała go pytaniami Victoria.
- Była tutaj, ale śpieszyła się na samolot i nie zdążyła się z wami pożegnać, ale kazała was pozdrowić.. – odpowiedział blondyn.
- Taa.. Będziemy tęsknić – powiedziałem.
- Na pewno.. A ty Jamesik za czym? Może za pocałunkami? – miałem ochotę go zabić.. Miałem nadzieję, że reszta dowie się później.
- Za jakimi pocałunkami? – spytał Logan.
- Pan Maslow całował się z panną Angeliką – powiedział Kendall.
- Czemu nie powiedziałeś?! – spytała z wyrzutem Demi.
- Nie chciałem..
- Spoko, ale musisz nam opowiedzieć o tym.. – powiedział Carlos.
- Ale co tu jest do opowiadania? Pocałowałem ją i tyle.. – tak szczerze, to nie widziałem w tym jakieś ciekawej opowieści.. Oczywiście dla mnie to było coś ważnego, ale nie lubiłem dzielić się moimi przeżyciami z innymi.
- A jak się ją całuje? – spytał Logan.
- Wspaniale.. A co ty też byś chciał? – zaśmiałem się.
- Nie.. Oczywiście że nie.. - powiedział zakłopotany Henderson - Tylko pytam. A podobało ci się?
- Oczywiście, przecież ją kocham.. – uśmiechnąłem się..
                Na tym nasza rozmowa się zakończyła.. Przez cały dzień się leniłem.. No prawie cały, musieliśmy jechać do studia, musieliśmy nagrać nową piosenkę..

******************************************
Jak myślicie, co będzie dalej z Jamesem i Angeliką? Będą razem? Czy nie? Odpowiadajcie w komentarzu ! Czekam na wasze przemyślenia ! <3

AAA !! ZAPOMNIAŁABYM ! mojatotalnaporazka.blogspot.com ZAPRASZAM SERDECZNIE ! Mój ukochany blog ;***