04/08/13

Rozdział LXII

Tak wiem.. Znów zawaliłam.. Chciałam się poprawić, a wyszło jak zawsze. Byłam 12 dni u babci.. Nie miałam tam neta x.X Myślałam, że padnę.. Wróciłam dopiero wczoraj, ale nie miałam siły, żeby cokolwiek wstawić.. Wykończyli mnie tam xd No cóż.. Ale wróciłam.. Jestem i jak na razie nie mam zamiaru wyjeżdżać, więc 11 sierpnia rozdział powinien się pojawić, jeśli nie będzie znów jakiś komplikacji.. 
A więc zapraszam na dość krótki rozdział, ale najważniejsze, że jest :)
Kocham was 
***********

                „Muszę się wziąć w garść !” z tą myślą zeszłam na dół do kuchni.. Musiałam wreszcie przyznać się przed mamą, że jestem w ciąży.. Weszłam do kuchni i ujrzałam moją rodzicielkę. Stała przy blacie kuchennym. Podeszłam do niej i złapałam od tyłu w pasie.
- Angelika.. Nie strasz mnie – zaśmiała się i odwróciła do mnie przodem.
- Przepraszam.. – powiedziałam cicho.
- Co się dzieje? – uśmiechnęła się promiennie.
- Chciałam.. porozmawiać – mruknęłam.
- To chodź – złapała mnie za rękę i usiadłyśmy na kanapie.
                Powiedziałam jej wszystko co się stało. Szczerze.. Jej reakcja była nieco łagodniejsza niż mi się wydawało, że będzie.. Zdenerwowała się, ale nie tak jak to przewidywałam. Obiecała, że mi pomoże, żebym się niczym nie przejmowała. Mam tylko uważać na następny raz. Będę.. Nie chce mieć kolejnego dziecka.. Co to, to nie. Jeszcze taka głupia to ja nie jestem. Miałam tylko nadzieje, że jeszcze z Kendallem uda mi się jakoś dogadać. Nie jest to takie łatwe. Powiedział, że zdania nie zmienił i myślał, że jestem bardziej dojrzałą dziewczyną. Zrobiło mi się smutno, naprawdę. Myślałam, że własny, rodzony brat mnie zrozumie, ale nic z tego. Chciałam tylko jego wsparcia, nic więcej, ale jak widzę to na niego nie mogę liczyć.
<Z perspektywy Kendalla>
                Dobry tydzień już nie rozmawiałem z Ang.. Nie mogę uwierzyć w to, że mogła być taka głupia, żeby wpaść z Jamesem. Zniszczyła sobie przez to życie.. Uważam to za głupstwo.
- Co jest? – z zamyślenia wyrwał mnie Logan.
- Nic.. Myślę o Angel.. – mruknąłem.
- Powinieneś ją przeprosić – powiedziałam stanowczo.
- Ciekawe.. – wywróciłem oczami. – Za prawdę się nie przeprasza.
- Ale ją zraniłeś.. Jest przecież dla ciebie ważna. To twoja siostra, musisz jej pomóc, a nie odwracać się do niej plecami. Postaw się na jej miejscu.. Chciałbyś, wtedy żeby na ciebie nawrzeszczała i odeszła?
- No nie..
- Właśnie, zrozum ją. Nie chciała tego. Obydwoje tego nie chcieli, a ty wypieprzyłeś Jamesa z domu.. Miłe to nie było, naprawdę – Henderson pokręcił głową, a ja dopiero wtedy zrozumiałem, że źle postąpiłem.. No wiem, szybko.
- Ehh.. I co ja mam zrobić? – spuściłem wzrok.
- Najlepiej pogódź się z Jamesem, bo bez niego nie możemy nagrywać płyty – a ten tylko o interesach. – Ang może poczekać jak na razie, chyba, sam nie wiem, nigdy nie byłem w ciąży – zaśmiał się.
- I nie będziesz, raczej – uśmiechnąłem się delikatnie.
                Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem pod numer Jamesa. Mam nadzieje, że ode mnie odbierze.. Ostatnio mi się to nie udało.
- Czego chcesz? – powiedział, gdy odebrał.
- Pogadać, tylko tyle – powiedziałem.
- Znów mnie ochrzanisz za to jaki jestem nieodpowiedzialny? Nie dzięki, nie chce mi się tego słuchać.
- Nie rozłączaj się ! – krzyknąłem.
- Bo co?
- Chciałem cię przeprosić.. Tak szczerze. Miałem nerwy, zrozum mnie.. Naprawdę nie chciałem aż tak na was nakrzyczeć – powiedziałem i czekałem na jego reakcje, ale przez chwilę nic nie powiedział. – Wybaczysz mi?
- Ja tak, ale nie wiem jak będziesz musiał przepraszać Ang – zaśmiał się krótko. – Ona to dopiero miała nerwy i płacz po nocach. Nawet nie wiesz jaką krzywdę jej sprawiłeś tymi słowami.
- Ehh.. Zadzwonię do niej, naprawdę.. Obiecuje.
- Rób jak uważasz, ale jak straci przez ciebie dziecko to nie wiem co ci zrobię.
- Poprawię się.. Obiecuje, ale wróć. Błagam.
- Zobaczymy się za 20 minut w studiu – mruknął i rozłączył się.
- Henderson zbieramy się do studia – powiedziałem i wyszedłem na zewnątrz.
<Z perspektywy Angeliki>
- Jak dasz dziecku na imię? – zapytała Ala, gdy rozmawiałam z nią przez skype’a.
- Sama nie wiem.. Nie myślałam o tym.. I to nie tylko moja decyzja, ale także Jamesa.
- Ale tak wstępnie.. Chłopczyk to będzie..?
- James Maslow Junior – zaśmiałam się.
- Oooo.. Jak słodko – uśmiechnęła się. – Na pewno Jamesowi się spodoba.
- Możliwe. Powiedz mi.. Co tam u Mateusza i Oli? Dawno ich razem nie widziałam.
- A wiesz, małą sprzeczkę mają. Nie mogę o tym mówić.. Ale za ciekawie to nie wygląda..
- To coś poważnego?
- Dla Mateusza nie, dla Oli tak.. Sama z nimi pogadaj, ja złożyłam obietnice.
- No dobrze, pogadam i tak muszę skoczyć do Olki po zeszyty..
                Strasznie ciekawiło mnie co takiego zdarzyło się między Matim, a Olgą. Ale znając Alicję to nic mi nie powie. Ona zawsze dotrzymuje danego słowa i za to ją szanujemy. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby wyjawiła jakąś tajemnicę. Jedno jest pewne, muszę pogadać z Olą, albo Mateuszem. Za dobra z nich para, żeby coś się zepsuło między nimi. Muszę im spróbować pomóc.