11/05/13

Rozdział LIV


Zabijecie mnie za ten rozdział dlatego się pożegnam z wami xDDD Tylko nie bijcie mocno, bo mnie wszystko boli.. Ostrzegam tylko xD
********************

<Z perspektywy Jamesa>
                Moje życie znów ogarnęła pustka.. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.. Angelika zostawiła mnie od tak.. Nawet nie pomyślała jak ja się teraz czuje.. Za bardzo ją kocham, za bardzo mi na niej zależy.. Nie mogę bez niej normalnie funkcjonować.. To jest chore, wiem.. Uzależniłem się od niej.. Od jej miłości.. Tak mają podobno ludzie zakochani..
- Wstawaj James.. Muszę posprzątać ! – krzyknęła Laura, wpadając do mnie z odkurzaczem. – Wypad na dwór !
- Nie mam siły.. – powiedziałem i przykryłem się poduszką.
- I jak Ang ma z tobą chcieć być, jak ty jesteś taki zgrzędny.. Ja bym cię wyrzuciła z domu i tyle byś miał.. – zaśmiała się dziewczyna.
- Jesteś pocieszająca, wiesz? – spojrzałem na nią.
- Tak wiem.. Ale wstawaj.. Ja cię błagam.. Opona ci rośnie od lodów – zaczęła kręcić oczami.
- Nie zależy mi.. – jęknąłem.
- A potem będziesz narzekał jaka to Ang jest zła że cię zostawiła.. – zaczęła się śmiać.
- Daj spokój..
- Jak ja mam ci dać spokój, kiedy ty w ogóle o nią nie walczysz.. Nie starasz się.. Myślisz, że ona będzie narażała życie, żeby do ciebie wrócić? O nie mój drogi, mylisz się. Może Ang cię bardzo kocha, ale nie będzie z tobą tylko dlatego, że ty masz takie widzi misie..
- Ja nie mam żadne widzi misie !! – założyłem ręce na klatkę.
- Właśnie widać.. Zrozum James.. Hal jest niebezpieczna.. Adrian tak samo.. Tylko oddzielnie jesteście bezpieczni.. Bo nikt nie wie gdzie jest Angel.. Musisz to zrozumieć.. Najważniejsze, żeby wam się nic nie stało..
- Ale ja za nią tęsknie.. Tak pusto bez niej.. Tak szaro.. I w ogóle..
- To ubierz się i wyjdź na dwór.. Ładna pogoda jest..
- Ty nic nie rozumiesz.. – ubrałem się i zszedłem na dół.
Tylko Logan mnie rozumiał.. Chociaż próbował.. Chciałbym odzyskać Ang.. Wiedzieć, że nic jej nie jest.. Nie zadzwoniła do mnie ani razu od wyprowadzki.. Nie wiem gdzie jest, co robi, gdzie mieszka.. Może wyjechała do domu, a ja nawet o tym nie wiem.. Chciałbym ją mieć przy sobie.. Tylko tyle..

<Z perspektywy Angeliki>
                Otworzyłam lekko oczy, ale zaczęło razić mnie światło.. Boziu moja głowa.. Chyba za dużo wypiłam.. Lekko się podniosłam i poczułam, że nie mam na sobie ubrania.. Ej.. Co się działo w nocy.. Spojrzałam na moje prawo.. Lucas?! Zaraz.. jak to on w jednym łóżku ze mną?! Nie.. To nie może być prawda.. Ja w bieliźnie.. On w samych bokserkach.. Boże, nie mów mi tylko, że ja to z nim zrobiłam !! Nie.. Nie daruje sobie tego.. Jaka ja jestem głupia !
Chciałam powoli wstać, ale zaplątałam się o kołdrę i spadłam na ziemie.. Co za niezdara ! Nienawidzę siebie.. Wstałam i spojrzałam na Lucasa.. Już nie spał..
- Ee.. Siema.. – powiedziałam zakrywając się bluzką.
- Nie zakrywaj się.. I tak całość twojego ciałka zobaczyłem wczoraj, kocico.. – Lucas zaczął mruczeć i zbliżać się do mnie.. Nie.. To nie może być prawda.. Boże ! Jak ja się wytłumaczę w domu?!
- Co?! Ale.. ale jak? – usiadłam na krześle.. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Wszystko ok..?
- … zrobiliśmy to?
- No pewnie.. Ang.. Nie pamiętasz..? – złapał mnie za ręce. – Mówiłaś, że mnie kochasz i to ze mną chcesz to zrobić, po raz pierwszy.. Uczyniłem to co chciałaś.
- No nie.. – spuściłam głowę. Jak ja mogłam być aż tak pijana?! Boże.. I co ja teraz zrobię..
- Będzie dobrze skarbie.. – chłopak pocałował mnie w policzek, wziął koszulę i zszedł na dół.
                Schowałam twarz w dłonie i popłakałam się.. Nauczę się, że nie można tyle pić.. Już po mnie.. A jak zajdę w ciążę..? Szybko się ubrałam i zbiegłam na dół.. Nawet nie pożegnałam się z Lucasem.. Nie miałam na to siły.. On powinien wiedzieć, że jak ktoś jest pijany to się go nie wykorzystuje ! .. Ale czego ja się po nim spodziewam.. W końcu to facet.. Nie myśli głową, a.. A inną częścią ciała..
                Wsiadłam w taksówkę i zaraz byłam pod domem Davida.. Bez sił ani chęci do niczego, weszłam do domu i rzuciłam się na kanapę..
- Ang, gdzieś ty była?! – krzyknął na mnie David.
- U Lucasa.. – wtuliłam się w poduszkę.
- Co się stało..? – chłopak usiadł przy mnie i zaczął mnie głaskać po plecach.
- Nie ważne.. – wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać.
- Angel.. Musiało się coś stać.. Zrobił ci coś Lucas..? Mi przecież możesz kochana powiedzieć.. – pocałował mnie w główkę.
- Przespałam się z nim.. – zaczęłam gorzej płakać.
- Ojej.. – przytulił mnie mocniej. – Będzie dobrze.. Musi być.. Damy sobie jakoś radę.
- Nie potrafię.. –  żałowałam tej nocy jak cholera.. Gdybym wiedziała, że to wszystko się tak skończy, to nie poszłabym do Lucasa.. Nie ryzykowałabym ciążą..
- Nie załamuj mi się.. Nie warto.. Wszystko będzie ok..
                Leżałam już dobre kilka godzin na kanapie.. Lucas non stop do mnie dzwonił.. Ani razu nie odebrałam.. Nie chciałam z nim gadać.. Nie po tym co się stało.. Jak on mógł mnie tak wykorzystać?! Był dla mnie przyjacielem, a jak widzę myślał tylko o jednym.. Nikomu nie warto ufać.. To jest prawda.. Szkoda, że nie wiedziałam o tym wcześniej.
- Chcesz coś zjeść? – zapytał David, kucając przy mnie. – Nie jadłaś nic od rana..
- Nie jestem głodna.. – przykryłam się kocem i zamknęłam oczy.
- Musisz jeść.. Umrzesz mi z głodu.. – chłopak pogłaskał mnie po policzku. – Nie możesz się zamartwiać..
- Czuje się jak dziwka.. – spojrzałam w sufit.
- Angel..
- Nie, taka jest prawda.. Zostałam wykorzystana.. Nie chciałam tego.. Nie kocham Lucasa.. A teraz co będzie? A jak zajdę w ciążę?
- Zawsze jesteś tak pesymistycznie nastawiona do życia?
- Tak, bo jestem myślę realnie.. Wszystko się przecież może zdarzyć..
                Wstałam i udałam się do pokoju.. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy po raz kolejny.. Tym razem szybko usnęłam.. Nie miałam siły na nic.. Co będzie dalej? Zobaczymy.. Chcę żeby wszystko było tak jak dawniej..