Siema,
jestem Hope…. Hope
Adams. Mam 17 lat, mieszkam z rodzicami. Gdzie chodzę do szkoły? A to
różnie... Ciągnie podróżujemy. Nawet nie miałam szans z nikim się zaprzyjaźnić…
Zwiedziłam pół świata, lecz nareszcie tata dostał trzyletni kontrakt w Nowym
Jorku... Cudownie! Może na reszcie kogoś poznam? Bardzo bym chciała.
Weszłam
do ogromnej szkoły... Oglądnęłam się dookoła. Wszyscy tacy... Inni. Na lewo
lalusie, na prawo strojnisie... a po środku ja – inna.. Zupełnie nie podobna do
tamtych osób. To chyba nie mój świat... Zadzwonił dzwonek i udałam się do sali
22 G, zapukałam delikatnie i weszłam do środka…
-
Tak? – zapytał nauczyciel.
-
Jestem... nowa – powiedziałam nieśmiało.
-
Czekaliśmy na ciebie – uśmiechnął się mężczyzna. – To jest wasza nowa
koleżanka, Hope Adams. Mam nadzieje, że przyjmiecie ją miło.
-
Jasne – zaśmiała się rudowłosa dziewczyna
z tyłu sali.
-
Catrine, masz coś do powiedzenia? – zapytał nauczyciel.
-
Oczywiście, że nie – uśmiechnęła się sztucznie.
-
To dobrze... Od dziś Hope siedzisz z Catrine.
Udałam
się na swoje miejsce... Chciałam usiąść, ale Catrine zabrała mi krzesło przez
co wylądowałam na ziemi. Myślałam, że się rozpłaczę. Fajnie zaczynam rok
szkolny.
-
Ups – zaśmiała się ruda. – Musisz uważać…
-
Cat! – krzyknął chłopak z pierwszej ławki… Wysoki, wysportowany i śliczny. –
Zostaw ją w spokoju! Co ona ci zrobiła?!
-
Nie interesuj się nią tak – dziewczyna wywróciła oczami.
-
Nic się nie stało – powiedziałam, wstałam, przysunęłam krzesło i słuchałam
lekcji.
Zawsze
byłam typem osoby, który udawał że nic się nie dzieje... Lecz tak nie
potrafiłam… Gdy dzwonek zadzwonił, wyszłam z sali i szybko pobiegłam do
łazienki. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze... Różniłam się od niej. Byłam
inna, naturalna... a ona? Za przeproszeniem plastikowa lala. Ale tacy ludzie
też istnieją i trzeba nauczyć się z nimi żyć…
Wychodząc
z łazienki uderzyłam kogoś drzwiami.
-
O boże! Przepraszam! – krzyknęłam i uklęknęłam przy chłopaku. – Nic ci nie
jest...? – spojrzałam na niego. To był ten przystojniak z mojej klasy…
-
Nic się nie dzieje – zaśmiał się chłopak i wstał z ziemi.
-
Prze… Przepraszam – powiedziałam i stanęłam naprzeciwko niego. – Nie chciałam –
spuściłam głowę.
-
Nic mi nie jest. Lekko mi krew leci z nosa. Nic więcej – zaśmiał się i podniósł
moją głowę do góry. – Nie martw się – uśmiechnął się słodko.
-
Dobrze – powiedziałam i podałam mu rękę. – Hope.
-
James – chłopak uściskał moją rękę. – James Maslow.
-
Miło poznać – uśmiechnęłam się. Nagle podleciała do nas Cat.
-
James! Boże! Co ona ci zrobiła! – odepchnęła mnie, a ja uderzyłam w ścianę. To
bolało.
-
Cat przecież nic mi się nie stało – chłopak spojrzał na mnie. – Nic się nie
stało.
-
Ale mogło! – wytarła mu chusteczką nos i pocałowała delikatnie w usta.
Spuściłam głowę i poszłam przed siebie… Ja myślałam, że on będzie wolny…?
Jestem głupia.
Do
końca dnia nie rozmawiałam już z Jamesem… Musiałam tylko siedzieć z tą wiedźmą.
Za miło nie będzie... Ja na pewno nie mam zamiaru jej ustępować w niczym. Może
jestem człowiekiem, który nie lubi się nikomu sprzeciwiać, ale nie dam sobą
poniewierać. Tak wiem, to tylko słowa, a jak znam siebie to i tak nic z tym nie
zrobię.
*Kilka miesięcy później*
Z
daleka obserwowałam jak zachowuje się Cat i James... Parka idealna. Szkoda mi
chłopaka. Z taką czarownicą się zadawać. A co do Cat… Ja nie rozumiem jak można
być aż tak podłym człowiekiem. Nawet nie wiecie jaka ona jest. U niej groźby i
lekko pobicia są na porządku dziennym. Już tyle razy dostałam od niej w
twarz, że już nawet nie chce mi się liczyć. James i tak mi nie chciał uwierzyć.
Eh. Za bardzo ją kocha, żeby uwierzyć w moje słowa... A z resztą. Niech z nią
będzie. Ja chce tylko jego dobra. Ona go zdradza, a on nawet tego nie widzi.
Chociaż raz by mógł mnie posłuchać, a nie! Czy ja tak dużo wymagam?! Nie
chce żeby go ta flądra zraniła... A jestem tego pewna, że kiedyś to zrobi. Przecież
taki chłopak jest wrażliwy… Ja o tym wiem. Opowiadał mi nie raz jak to było z
dziewczynami. Każda robiła go w balona. Tak bardzo mi jest go żal… Ale co ja
zrobię? Jak mnie nie posłucha to nawet nie mam szans mu pokazać jaka ona jest
naprawdę.
-
Hope – usłyszałam jakiś głos za sobą. Odwróciłam się i ujrzałam moją
przyjaciółkę, Mary.
-
Co chcesz ? – zapytałam.
-
Nie zadręczaj się nimi… Nie warto.
-
Łatwo ci mówić… Zaprzyjaźniłam się z tym debilem… A nawet w szkole nie mogę do
niego podejść i się przywitać. Obiecałam mu, że nie będę wzbudzać zazdrości
Cat. Taka dobra ze mnie przyjaciółeczka.
-
…ale się zakochałaś?
-
Właśnie... Ale dobrze mówisz, nie warto – przytuliłam się do przyjaciółki i
poszłyśmy pod salę gimnastyczną, usiadłam na ziemi i czekałam aż wreszcie
będzie lekcja.
Nagle
podszedł do nas James, ale bez swojej lali.
-
Gdzie zgubiłeś dziewczynę? – zapytała Mary.
-
A co wy znów do niej macie? Ona jest przecież fajna – powiedział Maslow i
spojrzał na mnie. – Znów będziecie mi wmawiać jaka z niej żmija i tym podobne?
-
My ci tego nie wmawiamy, a po prostu chcemy żebyś znał prawdę – położyłam mu
dłoń na ramieniu.
-
Wy myślicie, że wam uwierzę? – chłopak spojrzał na mnie i poszedł przed siebie.
– Myślałam, że jesteś inna.. Zrozumiesz, że chce być szczęśliwy…
-
Ale ja bardzo chce żebyś był szczęśliwy, ale nie z nią! Ona to istna diablica!
– krzyknęłam za nim.
-
Bo co?! Myślisz, że tak łatwo uda ci się nas skłócić?!
-
Jesteś ślepy James – powiedziała Mary.
-
Niech będzie ślepy... Mi już nie zależy. Próbowałyśmy mu przetłumaczyć, ale się
nie da – spojrzałam na chłopaka, który tylko machnął ręką i udał się do szatni.
My zrobiłyśmy to samo.
Jak
zawsze siatkówka. Boże, nie znoszę tego sportu... Oczywiście za przegraną
naszej drużyny wszyscy obwiniali mnie.
-
Naucz się grać! – krzyknęła na mnie Cat i rzuciła we mnie piłką. Miałyśmy razem
wynieść piłki po wf.
-
Idź już lepiej, bo nie chce oglądać twojej zakazanej mordy – pierwszy raz od
początku naszej znajomości, postawiłam jej się.
-
Odszczekaj to – Catrine stanęła naprzeciwko mnie.
-
Nie zamierzam – uśmiechnęłam się sztucznie.
No
i teraz stało cię coś, czego – nawet po niej – bym się nie spodziewała.
Rudowłosa, jakby to powiedzieć w dwóch, prosty słowach: pobiła mnie.
Dobrze, że był tak James i szybko ją ode mnie odciągnął, bo sama nie dałabym
sobie z nią rady.
-
Wszystko w porządku? – zapytał chłopak, kucając przy mnie.
-
Nie wiem... Boli mnie wszystko – powiedziałam i… zemdlałam. Nie pamiętam z
tamtego dnia już nic.
Obudziły
mnie jakieś głosy nade mną... Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam rodziców...
Jamesa... i chyba lekarza.
-
Co się dzieje? – zapytałam cicho.
-
Hope… Mój skarbek – powiedziała mama i lekko mnie przytuliła. – Myślałam, że
się już nie obudzisz...
-
Nic mi nie jest mamo, naprawdę – spojrzałam na Jamesa, chłopak się uśmiechał.
-
Jak chcecie to was zostawimy na chwilę samych – powiedział tata.
-
Chciałabym – uśmiechnęłam się.
Rodzice
wyszli, a ja zostałam sam na sam z Jamesem... Chłopak usiadł na moim łóżku i
złapał mnie za rękę.
-
Jak się czujesz? – zapytał.
-
Dobrze… Dziękuje ci za wszystko – uśmiechnęłam się lekko.
-
Ja cię przepraszam, że wcześniej nie zauważyłem jaka Cat jest…
-
A mówiłam ci? – przyłożyłam jego dłoń do swojego policzka. – Zawsze chciałam ci
przetłumaczyć jaka ona jest… Kocham cię przecież…
-
Jak brata, wiem…
-
Nie tylko... Jako osobę… jako chłopaka… też – spojrzałam mu w oczy. – Nie
umiałam ci tego wcześniej powiedzieć, ale... Zakochałam się w tobie.
-
Naprawdę mnie kochasz? – nie mógł w to uwierzyć.
-
Tak… Całym sercem – chłopak się do mnie zbliżył i delikatnie pocałował moje
usta. Czułam się jak w niebie.
Kilka dni później wyszłam ze szpitala... Nie było to nic poważnego, oprócz
wstrząsu mózgu, ale i to trzeba przeżyć.
Catrine została skazana na 260 godzin prac społecznych za to, co mi zrobiła...
Może i dobrze. Na reszcie nauczy się, że nie można każdego tak poniewierać…
A co do Jamesa: To jesteśmy nadal parą! Układa nam się, nie powiem. Dziś mija
sześć miesięcy od kiedy pierwszy raz mnie pocałował. Mam nadzieje że to
wszystko, co jest między nami, przetrwa dłuższy okres czasu. Tata dostał stały
angaż tu, więc… Zostaniemy ile będzie się dało. Na reszcie wszystko się układa,
tak jak chciałam tego od dawna.
Oooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo x33333333333 Taka słodka jednorazówka że aaaaaaaaaawwww x333 też chce spotkać taką miłość w szkole... no może nie być pobita przez laskę ale spotkać takiego Jamsa w szkole i się zakochać x3 To by było super!!!!
OdpowiedzUsuńEkstra ze wreszcie dodałaś jakaś jednorazówkę ^^ Taka świąteczna poprawa humoru :D Zanim goście przyjadą -.-
Dziękuje i czekam na więcej tak genialnych jednorazówek ^^
Awwww *___* Kocham takie jednorazówki.. Cat diablica chodząca.. Że żyją tutaj na takim świecie ?! James wkońcu otworzył oczy !!. No i takie coś lubiięęuu ;33 . Czekam na kolejną. ;p
OdpowiedzUsuńUuuu... jakie to słodkie i fajne ^^ kocham twoje jednorazówki... a tą diablicę to na 260 lat więzienia skazać! Ale dobrze że James w końcu przejrzał na oczy :D czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwww.... To było cudowne <3 Genialne, zajebiste i wgle :* Te twoje jednorazówki są mega :3 A Cat została oficjalnie dodana do listy moich wrogów -.-' Idiotka. Mogli ją wsadzić na dożywocie :D Albo kara śmierci! Ooooo, tak. Kara śmierci ^^ Buhahaha, na elektrycznym krześle!
OdpowiedzUsuńWybacz, ale jestem po 3 tonach kremu czekoladowego ^.^ Też chcę w szkole takiego Jamesa ;( Będę płakać. Kupisz mi takiego pod choinkę? Oby :3 :p No dobra, kończę. Cudowna jednorazówka :*
OOOOOOOOOOOOOOOOoo to był awwwwwwwww no takie takie takie no awwwwwwwwwwwwwww słodkie, urocze, fantastyczne też tak chcę;d;d;d;d;
OdpowiedzUsuńSuper :) Ciri :)
OdpowiedzUsuńAwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww. *.* Zakochałam się w niej. *-* A Cat..Cóż mam styczność z podobną dziewczyną w klasie.. -.-' Jakoś znoszę jej docinki i to wszystko co robi, ale czasem mam chęć jej przywalić. -.-' Fantastyczna jednorazówka. <3
OdpowiedzUsuńJaka piękna. Fantastyczna normalnie. Taa w każdej szkole są takie dziewczyny jak Cat. U mnie też. Ale co tam. Olać je. Śliczna jednorazówka.
OdpowiedzUsuńawwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww śliczne no piękne dawaj szybko nn
OdpowiedzUsuńmoja reakcja będzie taka jak wszystkich czyli AWWWWWWWWWWWWWW :3 świetna jednorazówka ; ]Dobrze, że w końcu postanowiła się postawić tej wrednej su... znaczy babie xD
OdpowiedzUsuńJezu urooocze *___* . Wkurzyła mnie ta Cat , ale co na to poradzę , że tacy ludzie istnieją ? -_- Ale i tak dobrze , że Jamesowi otworzyły się oczy i zobaczył jaka ona jest wredna . Końcóweczka cudowna *__* . Dawaj szybko nn :D
OdpowiedzUsuńawwwwww! jakie to urocze!
OdpowiedzUsuńAng pisarka <3
WIĘC TO TA JEDNORAZÓWKA POWSTAŁA, KIEDY PISAŁAŚ ZE MNĄ NA FEJSBUNIU? AWWW :3
czekam na następny i zapraszam do siebie:
http://itsprettyyoungthings.blogspot.com/
xoxo M.
Zajebistaaaaa! Jak ty to robisz?
OdpowiedzUsuńPisz szybko następną ;)
Się wzruszyłam x3333 to było takie słodkie że aww xD
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne jednorazówki i nowy rozdział
xoxo
-Moonia
Oooo.. *__* Jakie to urocze.. ślicznie to napisałaś , strasznie mi się podoba :) Jednorazówka świetna czekam na kolejną również wspaniałą :D Lovciam <333
OdpowiedzUsuńTakie to słodkie,że poziom cukru mi wzrósł <3 nie no ja idę do szkoły,może znajdę miłość?? Kto wie?? Może kiedyś ;) może będzie to wyglądać jak w tej jednorazówce?? Chciałabym :) czekam na kolejną wspaniałą,słodką,łzojebną,jednorazówkę :)
OdpowiedzUsuńNie lubię tego plastiku !!!!!! To taki rudy plastik co zżera na śniadanie...obiady i podwieczorki farbe do kłaków ! i wygląda jak rude coś !O__o Ja oczywiście nie mam nic do rudych włosów...mi tam się nawet podobają ;) ale nie u takich ugh !
OdpowiedzUsuńI tak laska przegrałaś Hope jest z Jamesem ! oł Yeah ! No trochę u niego potrwało to oświecenie...
James: (loading...loading...loading....loading) nie ! Catrine taka nie jest !
Lili: ślepy jesteś...
James: odwal się od Catrine !
Lili: ślepy jesteś...
James: co ty masz do niej !?
Lili: ślepy jesteś...
James: sapiesz ?!
Lili: ślepy jesteś...
James: przecież cię widzę !
Lili: :o a może ci się tylko wydaje...
James: -,-
Oczywiście.... James po jakimś czasie uświadomił sobie jaka była jego pożal się boże dziewczyna....
Nieee...Ja nikogo nie oceniam... stwierdzam fakty...
James: Hope ! (heart)
Lili: (facepalm)
Hope: James ! awwwww... ^^
Lili: biurko !
James-Hope: :^)
Lili: no co ?
Jednorazówka jest świetna ! :D Czekam na więcej takich ! :D ^^