No to jednorazówka pisana dla Patitulinki :) Mam
nadzieję, że ci się spodoba :)
******************
Hej,
chciałam wam się przedstawić. Mam na imię Vanessa, ostatnio skończyłam 20 lat.
Od dobrych kilku lat mieszkam w Los Angeles, wyjechałam tu za pracą. Jestem
choreografem zespołu Big Time Rush. Dogadujemy się z chłopcami bardzo dobrze,
chodź nie raz było ciężko. Chciałam wam opowiedzieć jak to się zaczęło.
Piękny,
grudniowy dzień, jak zawsze świeciło słońce choć wiał delikatny, chłodny wiatr…
Szłam na zakupy, gdy nagle usłyszałam pisk opon i trzask... Momentalnie się
odwróciłam, zobaczyłam rozwalony motor i zakrwawionego chłopaka na środku
jezdni. Przez chwilę stałam jak osłupiała, aż wreszcie do niego podbiegłam i
delikatnie zdjęłam mu kask z głowy… Boże... To Logan Henderson... Sprawdziłam
mu czynności życiowe. Nie oddychał. Po moich policzkach popłynęły łzy. Nie
wiedziałam co mam robić! Przez moją głowę przeszły różne myśli... Musiałam mu
pomóc! Zadzwoniłam na pogotowie i zrobiłam wszystko co mogłam… Miałam nadzieję,
że resuscytacja mu pomoże...
Około
15 min czekałam na pogotowie… Gdy przyjechali, padłam na ziemię i zaczęłam
ciężko oddychać... Byłam zmęczona... Nikt mi nie pomógł, a ja zawsze byłam
słaba…
-
Czynności życiowe? – zapytał lekarz.
-
Są, ale słabe – powiedział drugi. – Jedzie pani z nami?
-
Tak, oczywiście – powiedziałam cicho i wsiadłam do karetki.
Tak
strasznie się o niego bałam... Jego serce biło tak powolutku... Całe ubranie
miał we krwi, tak samo jak ja. Zamknęłam oczy. Nie mogłam na niego patrzeć...
Tak bardzo mi było go szkoda… Zaczęłam cicho płakać.
-
Niech się pani nie martwi. Wszystko będzie dobrze – powiedział lekarz
wysiadając z karetki. Zabrano Logana... Gdzieś. Powiedzieli że na salę
operacyjną, muszą mu zszyć głowę i takie tam inne.
Serce
waliło mi jak ogłupiałe. Choć wcale go nie znałam, to bałam się o niego jak
cholera. Siedziałam na korytarzu dopiero drugą godzinę, a czas dłużył mi się
niemiłosiernie. W pewnym momencie wyjechało łóżko z Loganem.
-
O matko – powiedziałam, gdy go zobaczyłam. – Panie doktorze! Co z nim?
-
Wszystko dobrze. Ma słaby puls, ale przeżyje. Teraz jest w śpiączce. Niech się
pani nie martwi. A… Kim pani dla niego jest, jeśli mogę zapytać? – no właśnie...
Tego pytania się obawiałam.
-
Ja… jestem… jego dziewczyną – no coś musiałam wymyślić!
-
No dobrze... Chłopak jest w sali 55.
-
Dziękuje – powiedziałam cicho i wbiegłam do pokoju. Zobaczyłam Hendersona… Tak
słodko spał. – Siostro… Gdzie jego komórka? – zapytałam po chwili.
-
Tutaj – powiedziałam i otworzyła szafkę. – Razem z rzeczami.
Musiałam
jak najszybciej skontaktować się z chłopakami.. Spojrzałam na ostatnio
wybierane i ujrzałam kontakt: Kendall Schmidt. Oczywiście
zadzwoniłam..
-
Hej Logan. Gdzie jesteś? Martwimy się o ciebie. Miałeś być już 3 godziny temu w
studiu! – krzyknął chłopak.
-
Logan jest w szpitalu – powiedziałam, a głos mi się załamał.
-
Co?! – krzyknął chłopak i przełączył na głośnomówiący. – Powtórz…
-
Logan jest w szpitalu. Miał wypadek – powiedziałam cicho.
-
Gdzie jesteście?! – krzyknął Carlos... Tak... Chyba to był Carlos.
-
California Hospital Medical Center, 1401 South Grand Avenue – powiedziałam
spokojnie.
-
Zaraz będziemy – powiedział Kendall I się rozłączył.
Usiadłam
na skraju łóżka i spojrzałam na Logana. Biedaczek... Pogłaskałam go po policzku…
Był taki zimny. Delikatnie okryłam go kołdrą i czekałam na chłopaków. Za 10
minut usłyszałam głos Kendalla.
-
Gdzie jest Logan?! Logan Henderson!?
-
Sala 55, siedzi ze swoją dziewczyną – powiedział lekarz, a ja szybko do nich
wyszłam, nie chciałam żeby się moje kłamstwo wydało.
-
Hej – powiedziałam cicho.
-
Przecież ty nie jesteś dziewczyną Logana – powiedział James i spojrzał na mnie.
– Krew? – zapytał patrząc na moją bluzkę.
-
Krew Logana… I tak nie jestem… ale nie daliby mi tu siedzieć, gdybym
powiedziała prawdę…
Weszliśmy
do pokoju, a ja opowiedziałam im co się wydarzyło... Chłopcy byli zszokowani…
Nie dziwię im się.
-
Śpieszył się do studia – powiedział cicho Kendall.
-
Boże, gdybym mu nie kazał wracać do domu po teksty piosenek na nowy album to by
się nic nie stało – powiedział Carlos i schował twarz w dłonie.
-
Nie obwiniaj się – powiedział Schmidt, delikatnie klepiąc go po ramieniu.
-
Dobrze, że tam byłaś – powiedział James i spojrzał na mnie. – Jak ci na imię?
-
Vanessa…
-
Słodko – powiedział Carlos. – Co z nim teraz będzie?
-
Lekarz powiedział że przeżyje, ale jest teraz w śpiączce i nie wiadomo ile to
potrwa...
Posiedzieliśmy
jeszcze przez chwilę, aż wreszcie ustaliliśmy kiedy kto będzie siedział z
Loganem... Oczywiście ja także chciałam... Na początku chłopcy nie chcieli się
zgodzić, ale w ostateczności wybłagałam ich.
*Miesiąc później*
Już
minął miesiąc od tego okropnego wypadku... Cały czas jestem przy Loganie i
zwolnili mnie przez to w pracy, bo już mieliśmy 3 razy alarm, że się budzi… Nic
z tego…
Dzisiaj
zmianę miał James, ale ja postanowiłam ich odwiedzić... Weszłam do sali i
spojrzałam czy chłopak tam jest... Ani śladu. Położyłam torebkę na krześle i
spojrzałam na Logana. Miał uchylone oczy.
-
Panie doktorze! – zaczęłam krzyczeć. – On się chyba obudził!
Lekarz
kazał mi wyjść i zaczął badać Logana… A ja usiadłam na parapecie i czekałam aż
lekarz wyjdzie... Nagle zauważyłam przez okno Jamesa i tą jego lalusie –
Halston, obmacywali się przy samochodzie… „No widać jak się Loganem
opiekuje” – powiedziałam do siebie, nagle z pokoju wyszedł lekarz.
-
Pan Henderson się obudził i wszystko z nim w porządku – powiedział.
-
Mogę do niego wejść? – zapytałam.
-
Tylko na chwilę, jest bardzo słaby, nie może się przemęczać.
Po
cichu weszłam do środka i spojrzałam na chłopaka… Patrzył w stronę okna. Gdy
tylko mnie usłyszał delikatnie odwrócił się w moją stronę.
-
Kim jesteś? – zapytał.
-
Mam na imię Vanessa... Opiekowałam się tobą – powiedziałam.
-
A gdzie chłopaki? Chcę ich zobaczyć – spytał cicho.
-
Zaraz po nich zadzwonię – wyciągnęłam komórkę i wybrałam najpierw numer James,
później Kendalla i na samym końcu Carlosa.
Zaraz
pojawił się James, a za nim chłopcy…
-
Aleś nas wystraszył – powiedział Carlos, siadając na krześle obok łóżka Logana.
-
Nic mi nie jest chłopaki – powiedział, uśmiechając się. – Naprawdę nie macie
się o co martwić.
-
To ja już pójdę – powiedziałam.
-
Zostań z nami... Wiele ci zawdzięczamy – powiedział Kendall.
-
Nie... To wasz kolega, nie będę wam przeszkadzała – odparłam i wyszłam z
pokoju, a za mną blondyn.
-
Pamiętaj, że jutro masz zmianę – zaśmiał się.
-
Pamiętam i przyjdę... Nie bój się – odpowiedziałam. – Aż nie wyjdzie ze
szpitala będę tutaj przychodziła.
-
Dziękujemy ci za wszystko – powiedział i przytulił mnie delikatnie. – Nie wiem
co byśmy bez ciebie zrobili…
-
Panie Schmidt – powiedział lekarz podchodząc do nas. – Jeśli badania będą dobre
i pacjent będzie się lepiej czuł, to nawet jutro pan Henderson może wrócić do
domu.
-
Już? – zapytałam. – Tak wcześniej? A jeśli... coś mu się stanie?
-
Przecież ma panią... Pani opieka to wszystko czego potrzebuje – powiedział i
odszedł.
-
No to się wkopałaś – zaśmiał się chłopak. – Będziesz musiała się Loganem
zajmować.
-
Nie ma sprawy – powiedziałam, śmiejąc się. – I tak nie będę miała co robić…
Wróciłam
do domu i zobaczyłam, że policja chce wejść do mojego domu.
-
Halo! Przepraszam! To mój dom – powiedziałam podchodząc do nich.
-
Jestem komornikiem – powiedział facet, który stanął obok policji. – Nie płaci
pani rachunków i zajmuję ten dom – wszedł do środka.
-
Ale wie pan, że nie mam z czego go spłacić... Ostatnio straciłam pracę, a nawet
ona nie dawała mi na tyle pieniędzy, żebym mogła sobie dać radę.
-
Pani sprawa... Ja go zajmuję. Jeśli chce go pani odzyskać to do 3 miesięcy
trzeba zapłacić wszystkie rachunki.
-
No dobrze... Spróbuję... A mogę zabrać jakieś swoje ubrania?
-
Proszę – powiedział, a ja poszłam na górę i spakowałam trochę ubrań, zeszłam na
dół, pożegnałam się i wyszłam... Ciekawe gdzie teraz będę mieszkać... Poszłam
do mojej znajomej… Ale ona powiedziała, że tylko na jedną noc mogę tu zostać.
Chociaż tyle.
Obudziłam
się późnym popołudniem... Postanowiłam, że przejdę się do szpitala i zobaczę co
u Logana... Przebrałam się, wzięłam swoją torbę z ubraniami i za kilka minut byłam
już pod szpitalem. Zobaczyłam jakiś samochód, a w środku Carlosa. Nagle ze
szpitala wyszli James i Kendall którzy pomagali iść Loganowi. Szybko do nich
podeszłam.
-
Hej! Już cię wypuścili? – zapytałam Logana.
-
A co cię tak to interesuje? Jednego pacjenta masz mniej – powiedział cicho.
-
Logan, jak ty się odzywasz! Ona chce być miła – powiedział James.
-
Nie spoko, rozumiem – powiedziałam.
-
To niech nie będzie miła – powiedział oschle Henderson. – Nie chcę współczucia…
-
Słuchaj Henderson! – powiedział Kendall kiedy wsadzili Logana do auta. – Gdyby
nie ona…
-
Kendall daj spokój! – krzyknęłam. – Rozumiem go – chłopak spojrzał na mnie
dziwnie i złapał mnie za rękę, odeszliśmy kilka kroków od nich, a chłopak
zapytał:
-
On nie wie?
-
Nie powiedziałam mu... I lepiej żeby nie wiedział. On myśli, że się lituje. Ja chce
po prostu, żeby wyzdrowiał i wszystko było dobrze.
-
Wiem... Ale będziesz nam pomagała? – zapytał.
-
Tak będę... Ale... Potrzebuje miejsca zamieszkania... Wyrzucili mnie z domu...
Straciłam pracę... Pomożecie mi?
-
Oczywiście. Jak ty to i my – uśmiechnął się delikatnie.
Poszliśmy
do wozu i ruszyliśmy w stronę domu Big Time Rush... Siedziałam z tyłu z Loganem
i Kendallem. Logan patrzył tylko na mnie dziwie… Nie wiedziałam o co mu chodziło.
Chciałam po prostu być miła… W końcu jak zawsze.
Podjechaliśmy
pod wille... Była przepiękna… Weszliśmy do środka, a ja zapytałam:
-
Gdzie mogę spać?
-
Zostajesz tu? – zapytał Logan, a ja kiwnęłam głową na tak. – Chyba was pogięło!
Dam sobie sam radę! – powiedział i odepchnął chłopaków. Chciał pokazać nam, że
jest silny i nagle runął na ziemię.
-
Wszystko ok ? – kucnęłam przy nim i spojrzałam czy jest cały.
-
Ok, nie martw się o mnie – powiedział i podał rękę Jamesowi, a on pomógł mu
wstać.
-
On i tak nie zrozumie że chcesz być miła – powiedział Carlos stając obok mnie.
– Chyba się nie obrazisz jak będziesz spała w jednym pokoju z Loganem?
-
Ze mną?! Ciekawe dlaczego?! – krzyknął Logan.
-
Widzę, że siły ci wróciły – powiedział, śmiejąc się Kendall.
-
Czuje się już o wiele lepiej i nie potrzebuje żadnej pielęgniareczki –
powiedział Henderson, a mi zrobiło się smutno.
-
Logan ! – krzyknął Carlos.
-
Co?!
-
Jesteś głupi!
-
Chłopaki spokój – powiedziałam. – I tak tu zostanę... Nawet jeśli Logan nie
chce. Obiecałam wam to.
-
Poddaje się – powiedział Logan i udał się powoli na górę.
-
Może pomóc? – zapytałam.
-
Dam sobie radę – chwilę później zamknął się w pokoju.
-
Dziwny jest, ale słodki – uśmiechnęłam się.
-
Tylko się nie zakochaj – zaśmiał się James.
-
Pff.. Spoko – choć od środka już od samego początku coś mnie do niego ciągnie to
na pewno nie jest to miłość.
*2 miesiące później*
Z perspektywy Logana
Ostatnio
czuje się coraz lepiej, ściągnęli mi opatrunek z głowy, lecz nogę nadal mam
złamaną.. A co do mojej towarzyszki – Vanessy, czasami strasznie mnie denerwuje...
Muszę sobie sam dać radę, a nie nią się posługiwać, ale nieraz dziękuje Bogu,
że chociaż ona jest przy mnie... Nie nudzę się tak bardzo. Jest naprawdę miłą
osobą, strasznie słodką i uroczą dziewczyną, gdy jest blisko mnie zawsze na
mojej twarzy pojawia się uśmiech. Czasami sam nie wiem dlaczego, ale cieszę
się, że pojawiła się w moim życiu… Lubię ją, nawet bardzo… Nawet za bardzo… Tak,
zakochałem się w niej… Jakoś tego nie kontrolowałem... Samo to przyszło…
-
Potrzebujesz czegoś? – zapytała wchodząc do naszego pokoju, no tak.. Musiałem z
nią spać w jednym pokoju, ale dobrze, że nie w jednym łóżku. – Może chce ci się
pić, albo jeść? – ja właśnie wstałem z łóżka i próbowałem ściągnąć jakąś książkę
z półki. – Mogłeś powiedzieć… Podałabym ci coś… a teraz sio do łóżka – klepnęła
mnie w plecy i pomogła usiąść na łóżku. – A teraz co chcesz?
-
Sam bym sobie dał radę.. – powiedziałem cicho..
-
Ale ja chce ci pomóc. Może.. „Romeo i Julia” ? – zapytała,
uśmiechając się a ja kiwnąłem głową na tak, dziewczyna podała mi książkę, a
zaraz już jej nie było... I tak każdego dnia... Mało rozmawiamy... Chciałbym ją
lepiej poznać... a ona jest non stop zajęta.
Z perspektywy Vanessy
Dziś
jedziemy ściągnąć Loganowi gips... Już nie będę im potrzebna... Może i lepiej?
Logan i tak mnie nie polubił... Jestem tylko ciekawa dlaczego, tak bardzo się
starałam, żeby wszystko było ok… ale jak zawsze mi to nie wychodzi.
-
Jedziemy?! – krzyknął Kendall.
-
Ja już jestem gotowy – powiedział Logan wychodząc z pokoju, a ja za nim.
-
Tylko powoli schodź z tych schodów – powiedziałam.
-
Uważam – powiedział Henderson i zaraz byliśmy już w klinice.
Wszystko
ładnie, pięknie, gdyby nie to, że będzie mi trudno się z nimi rozstać. Znałam
ich dobre 3 miesiące. Logan wszedł do gabinetu, a ja czekałam. Chłopcy zostali
w samochodzie. Sama sobie też umiem dać z nim rady.
-
Opiekowała się nim pani? – zapytał mnie lekarz, gdy wyszedł z pokoju, a Logan
za nim.
-
Tak jak mi pan kazał – powiedziałam.
-
Ma pan super dziewczynę – powiedział doktor.
-
Dziewczynę? – zapytał Logan, patrząc na mnie.
-
No tak się zdarzyło – zaśmiałam się, lekarz odszedł, a ja zostałam sam na sam z
Loganem.
-
Dlaczego powiedziałaś, że jesteś moją dziewczyną?! – krzyknął na mnie.
-
A myślisz, że inaczej daliby mi z tobą siedzieć?!
-
Przecież jesteś pielęgniarką!
-
Gówno prawda! Jestem zwykłą choreografką i do tego bez pracy!
-
To jak ty… mną się zajmowałaś? – zapytał spokojnie.
-
Mam doświadczenie.. Tak to powiedzmy, ale i tak ciężko chory nie byłeś… a bez
wymówki nic bym nie zrobiła.
-
Czyli… cały ten czas… udawałaś pielęgniarkę, żeby mieszkać w naszym domu?! –
znów krzyknął.
-
Wiesz... uważaj sobie co chcesz – powiedziałam i wyszłam ze szpitala.
-
Gdzie Logan? – zapytał James.
-
Został w środku. Ja już nie mam zamiaru się denerwować – powiedziałam i
odeszłam.
Z perspektywy Logana
Jak
ona w ogóle mogła?! Pewnie jeszcze pracuje w jakieś gazecie... Boże… Jak ja
mogłem tego nie zauważyć, że ona jest taka fałszywa! Wyszedłem ze szpitala i
wsiadłem do samochodu... Przez chwilę była cisza, a potem zaczęliśmy rozmawiać:
-
O co chodziło z Vanessą? – zapytał Carlos.
-
Dowiedziałem się, że ona wcale nie jest pielęgniarką i ją okrzyczałem trochę...
Jeszcze do tego udawała moją dziewczynę – powiedziałem zdenerwowany.
-
Ona ci życie uratowała, a ty się tak zachowujesz! – krzyknął James.
-
Cicho bądź! Ona nie chciała, żeby Logan wiedział! – krzyknął na niego Kendall.
-
Uratowała życie…? O co wam chodzi? – zapytałem.
-
Vanessa była na miejscu wypadku… Widziała wszystko... Uratowała cię. Gdyby nie
ona to już 3 miechy temu mielibyśmy twój pogrzeb – powiedział Pena, a ja nie
wiedziałem co mam powiedzieć.. – Zatkało kakao, co nie?
-
Dlaczego wcześniej mi tego nie powiedzieliście?!
-
Nie chciała żebyś wiedział… Traktowałbyś ją sztucznie miło – nagle Kendall
dostał sms’a. – Hej Kendall. Słuchaj… Mógłbyś
mi w czymś pomóc? Zostawiłam u was moją torbę z ubraniami… Sama bym po nią
przyszła, ale wiesz co się stało… Vanessa.
-
Miło.. – powiedziałem. – Jadę z tobą!
-
No chyba nie – powiedział Schmidt.
-
Chcę ją przeprosić!
-
Zmądrzałeś nareszcie…
Nie
słuchając docinków Kendalla pojechaliśmy po torbę, a później prosto do Vanessy.
Miałem nadzieję, że mi wybaczy… Naprawdę nie chciałem na nią nakrzyczeć. Coś
mnie poniosło… Tak wiem, jestem okropny.
-
To tu - powiedział Kendall pokazując na mały, brązowy domek. – Masz torbę i
spadówa do niej – cisnął we mnie torbą i poklepał po ramieniu. – Będzie dobrze.
-
Wiem... Musi być – wyszedłem z samochodu i podszedłem pod drzwi. Zadzwoniłem
kilka razy i czekałam aż mi otworzy.
Z perspektywy Vanessy
Dla
mnie było tego za wiele. Jak można się tak zachowywać?! No ok… Nie powiedziałam
mu prawdy. Także jest to moja wina. Spakowałam wszystkie rzeczy i czekałam na
Kendalla. Gdzie on jest? Ode mnie do nich nie jest daleko. Nagle usłyszałam
dzwonek, podeszłam do drzwi, otworzyłam i zobaczyłam Logana.
-
Co tu robisz? - zapytałam.
-
Chciałem cię przeprosić...
-
Nie dzięki – powiedziałam, zabrałam torbę i chciałam zamknąć drzwi, lecz Logan
mi nie pozwolił, a chwilę później wszedł do mojego mieszkania. – Idź stąd! –
krzyknęłam.
-
Nie – powiedział, podszedł do mnie i delikatnie mnie pocałował. Cała złość
odeszła... – Będzie spokój?
-
Dlaczego to zrobiłeś? - zapytałam cicho.
-
Bo cię kocham – spuścił głowę, a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć.
-
Czegoś nie rozumiem - powiedziałam po chwili. – Krzyczysz na mnie, jesteś
niemiły i… mnie kochasz?
-
Chciałem pokazać sobie, że nic dla mnie nie znaczysz.. Ale… Nie potrafię. Przykro
mi…
-
A co... Tak się boisz miłości? – spojrzałam mu w oczy. Tak ślicznie błyszczały.
-
Nie... Boję się, że coś pójdzie nie tak i cię zranię... Nie chciałbym tego...
Za bardzo mi na tobie zależy – tak ciepło mi się na sercu zrobiło. Niby ja nic
do niego nie czułam... DOBRA! Nie oszukujmy się. Podobał mi się. Zrobiłam to,
co mi serce podpowiedziało. Uwiesiłam mu się na szyi i pocałowałam.
Od tego zaczęła się nasza
historia.. Kilka dni później zostałam choreografką chłopaków, zamieszkałam z
nimi, a miesiąc później byłam już dziewczyną Logana... Układało nam się
świetnie... Aż do dnia kiedy poprosił mnie o rękę. Byłam najszczęśliwszą
dziewczyną na świecie... Kto by pomyślał, że to wszystko się zacznie w taki
sposób? Wypadek złączył dwoje ludzi… Piękne.
**************
Taka trochę dziwna bo mi nie wyszła xD Dzisiaj mnie
dziewczyny napalają na Kendalla xD Ja nie mogę zamorduje je xD Hahhahhahhaha
ale je kocham ^^ <3 Lila, Pati i Sylwia - DZIĘKUJE <3 Poprawiłyście mi
humorek ^^ :D
Awww ^^ słodka jednorazówka ! Ryczałam przez wypadek Logana i przypomniał mi się jego prawdziwej wypadek :( ech..nic czekam na następną :D
OdpowiedzUsuńzajebista ta jednorazówka *___* taka ..WOW... brak słów...genialna <3 musisz częściej pisać :D nie pogardziłabym taką z Carlosem :D no nic...raanyyy to było takie awwww ^^ czekam na kolejną ^^
OdpowiedzUsuńO żesz. *.* Jestem chyba jakaś chora psychicznie, ale się popłakałam. ;___; Taka cudowna jednorazówka. Dech w piersi zapiera. <3 Czekam na kolejną. <3
OdpowiedzUsuńNo zajebista kocham ten blog dawaj nn
OdpowiedzUsuńVai Vanessa Vai Vanessa ... ja nadal myśle że to Vai xDD hahah no niech ci będzie ten "Motyl" noo xD motylem jestemm ... i pozostanee.. pofrune do cb ... zaczniemy ruchaniee ... xDD ok ok cenzura xD
OdpowiedzUsuńsałatke?!?! yy ... aa na salee!! ... trace wzrok xD jest żle xD
V- Sylwia powaga!! Logan miał wypadek nooo :(
S- ok ok xDD taa dziewczyną ... xD jego dziewczyna siedzi tu i zajada się serkiem z szynką ... a jest dzisiaj piątek!!
V- ... nie wkurzaj mnie -.- jutro bd cały dzień w drodze noo xD
S- "później Kendalla z którym był Logan" to zdanie wywołało u mnie khy u Vai xd takie dziwne hę?! xDD hahahahaha xDD no cooo myślałam że są razem xd to by ło dopiero jakby cię zdradziłz Kendallemxd phahahahahahahahahaha xDDDDDDDD
V- -.- '''''' zaraz gdzie moja piła?! ... (szuka)
S- :S (ucieka xd)
V- awe xD oo taak! traktuj tą Vanesse tak!! bo to nie ja!1 ja się umiem tb lepiej zająć :P
Trewor- taa jasne xd
V- ... jprdz -.- ... eej! to nie Częstochowa że tu co chwile tłumy przychodzą!! -.-
Trewor- ohohoh w jednym pokoju z Loganem? xDDD
V- (wypluwa całą herbate na monitor) nieee!! pozwolenie ma tylko Angel!! i to w osobnym łóżku!! nie ma taaak!!
Trewor- ... i ja z tb chodziłem? serio?
V- taa też nie moge w to uwierzyć -.- ... nie ciągnie nie ciągnieee!!
Trewor- przestań się wydzierac na ten monitor xd co on ci zrobił xD patrz jak się trzęsie xDD
V- dygoce xDD phahahahaha xDD
Trewor- ... matko jedyna ...
V- :D yyy ... chwila ....
Trewor- zakochał się biedak xDDDDDD
V- O_______________________O
Trewor- phahahaahahahahahahahahahahahaha xDDDDDD
S- (z kuchni xd) phahahahahahahahaha xDDD
V- wyjdzcie mi stąd wszyscy siooo!@!!!!
Trewor- na razie xd (zamyka ją w łazience xd)
S- uff dziękii xd (Siada xd)
V- (dopadne cię Hendersooooon!! (wali w drzwi xd)
S- uhuhu jaka akcja xd czemu mu jak czlowiek nie powie że go uratowała tylko użera się z nim xD
Trewor- sam nie wiem xd
V- (z kibla) dajcie śliwowice!!!
S- zapomnij xD ... oooooooooooooooooooooo :D autentycznie zaczełam piszczeć xdd
V- co ... co się tam dzieje?! (nadal w kiblu xd)
T-S- eee ... niiiic xDD
S- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :D o ręke ją poprosiłłł :D
V- kogooo?!?! ta zdziree?!?!
S- yy ...
T- Sylwia nie tak głośno bo drzwi rozwali xDD
S- hyhyhyhyhy xDD to jest słodkieee x333 awawawawawawawawa x3333
T- przypominam że to Vanessa nie Vai xd
S- no i? x33 to ślodkieee x33333
T- litości xd
S- tiaa napalamy cię dzisiaj wszyscy :D no bo kto nie kocha Kendalla?! :D ii nie ma za co ;D staramy sięę ;D tooo wielki buziak a jednorazówka supcioo :D
V- zabijeee!!
S- yy nie zwracaj na nią uwagi, przejdzie jej xdd PZDR ;*
T- siemaa :D
S- ... a ty co tutaj robisz?! siooo! xdd
Boskie *______* i Jeszcze Logan, nasz kochany bad boy :D
OdpowiedzUsuńAww <3 Superr jednorazówka <3 Takie szczęście w nieszczęściu ;D Czekam na nn ;3
OdpowiedzUsuńZgadzam sie z Nelly... Szczęście w nieszczęściu. Bardzo mi się podoba ta jednorazówka i czekam na więcej takich... Tia... Powiedz mi... Kto kiedykolwiek się NIE napalał na Kendalla bo ja osobiście takiej osoby nie znam... Kocham cie i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńTy wiesz że cię kocham?<3 Cudowna jednorazóweczka..!
OdpowiedzUsuńNo po prostu genialna! Aż słów mi brakuje.. :D Uwielbiam tą twoją wyobraźnię..! :D Oj niech cię napalają może kolejną jednorazówkę napiszesz..! :D Kocham <3 Czekam na nn <3 :*
Spodziewasz sie normalnego, spokojnego komentarza który zawiera elementy humorystyczne... więc to nie twój szczęśliwy dzień bo ten komentarz taki nie będzie... ON BĘDZIE ZAJEBISTY!!!! Mam taką energie na komentarze wiec sie szykuj aniele!!!! XDDD
OdpowiedzUsuńDzisiaj w pokoju goszczę niesamowitego gościa który pierwszy raz będzie czytać cokolwiek na tym blogu! Mój zaufany kuzyn od spraw niemoralnych i chlania wina po tajniaku... Piterson 3 waza!!!! Czyli Piotrek xD
Piotrek: czym ja sobie zasłużyłem aby mówić moim tytułem... ohhh to zaszczyt xD Gadam jak snob xD Buahaha xD Bierzemy sie za tą jednorazówkę!
-----------
Matko ona ma 20 lat?! D: Ludzie jeszcze do tylu dochodzą?! D: Karolina mi powiedziała że ja dożyje do 20 i kaput... to nie u wszystkich działa?! D:
Big Time Rush... jesteś choreografem kisielu?... Wyobrażam sobie reklamę kisielu i ludki tańczące do przeboju "ona tańczy dla mnie" xD Na paczce pisze że 100% gwarancja że po 5 paczce wyłysiejesz ^^
Piotrek: Ale to zespół nie kisiel...
Pati: ona chce żebyśmy tak myśleli! Ciiichooo ty sie nie znasz! xD
OOooo w grudniu popołudniu był taki dzień! I to kilka razy! Pamiętam jakby to był grudzień... aaaaw wspomnienia x3333
Piotrek: Biedny motor!!!! D:
Pati: wiesz chamie że to było chamskie... ty się kuzwa przejmujesz motorem a to najbardziej ulica jest poszkodowana!!! Odnowie cie jak tylko cie znajdę drogo ;(
Oddychanie usta usta! To się stosuje jak cię topi ale to inna kwestia... ooo reklama z śpiewającymi parówkami *O* xD Dobra dzwonisz po karetkę i wziuuuu do szpitala gdzie bardzo lubię posiadywać w długie zimowe popołudnia xD
Wowowow nie rozpędzaj sie tak złociutka xD To że sie wyjebał nie znaczy że to przeznaczenie... to znaczy że jesteś już jego żoną! On to zrobił specjalnie!!!
Piotrek: zebraliśmy się tutaj aby połączyć tą dwójkę węzłem małżeńskim...
Pati: macie już księdza więc tylko biały welon i do baru opić to! Nawet możemy pożyczyć karetkę! :D
Taaak dzwońmy do Kendalla! Potrzebny świadek na ślub! Eeeee James może grać na saksofonie a Carlos będzie otwierać wino! :D Ja zaklepuje pierwsze winko ^^
Widać że u naszego blondaska trochę ciężko z słuchem... ehem.... LOGAN JEST W SZPITALU DEBILU NOOOO!!!! GŁUCHY JESTEŚ CZY JAKIŚ NIEOBGARNIĘTY?! MNIEJ MARYCHY!!!... panie doktorze zaraz będzie kolega z słuchem ^^ xD
Zimny?... a mówiłam zapłaćcie za ogrzewanie bo kuzwa ludzie zamarzną ale nieeee... wolą sobie kupić stół do bilarda -.- Teraz możecie sobie ten stół w dupe wsadzić!
Piotrek: nie cierpię lekarzy...
Pati: wiemy to mój kochany kuzynie... takie wkurzające człeki które piją kawkę...
Vanessa... Vanessa... coś mi mówi to imię... Piotrek tak samo jak twoja była!!! :D
Piotrek: prawie, ona miała na imię Magda
Pati: ja tam różnicy nie widzę xD Vanessa kojarzy mi sie z butami ^^ Vanssy :D Czy jakoś tak... szczerze nie chce mi sie sprawdzać w google ale mądre osoby wiedzą o co chodzi xD
Wiesz kto powiedział że oni się obmacują... ja to widzę trochę inaczej:
James: Potrzebuje tą komórkę plissss muszę do fryzjera zadzwonić a muszę Logana pilnować!
Halston: nie umyłeś dzisiaj rano zębów! Nie dam ci jej aż nie umyjesz!
James: oddawaaaj! plisss! (ona chowa komórkę za siebie a on ją próbuje chwycić)
Halston: to dzwinie wygląda xD
James: komórko chodź plisss!!! xD
Dla mnie to próba zabrania komórki a nie obmacywanie sie xD A Logan nie umie wyczuć momentu więc zaczął sie budzić bo jest dziwny xD Mnie zastanawia kto normalny pada na motorze... może sie na nią zagapił xD
Logan jest najlepszy w straszeniu jak dla mnie xD Leży sobie a tu nagle bum wstaje i sie zaczyna śmiać a wszyscy padają na zawał xDDD Zrobić z tego film!!!! :D I na Oskary! :D
Część 1
POLICJA!!! Jakby co mnie tu nie ma... (chowa sie)
OdpowiedzUsuńPiotrek: z nimi trzeba szybko! W mordę, jaja, zabrać kajdanki i przykróć tam gdzie nikt nie usłyszy ich krzyków xD Epickie zakończenie epickiego napadu :D
Nie wolno wam zabrać jej hausa! To jej haus! Ona straciła pracę przez Logana!!! Ty..ty...odkupujesz mi kisiel!!! :D
Koleżanka łaskawa ^^ herbatka. kawka, ploteczki, duperelki i won z domku xD Przyjdź do mnie ja cię ugoszczę! Gdzie mój czerwony dywan?! xD
Ktoś tu wstał lewą nogą... widocznie prawa mu sie złamała xD Więc teraz jedziemy z dogryzania... ale ja nie umiem teraz :( Nażarłam się ogórków i mam zimne łapki... czekaj jak ja ci jebnę z riposty to będziesz zbierać szczękę z podłogi!
Winno BTR nadchodzę!!!! znaczy Willo.. nie abym była jakimś pijakiem pragnącym wina... to działka mego kuzzyna xD
Piotrek: (schowany w torbie) jesteśmy już na miejscu?! Mogę zabrać to wino?!
Pati: cicho bo sie wyda!... Hallooo chłopacy możecie mnie też przygarnąć na chwilę ^^ xD
Logaś jakiś niezadowolony że laska ma u nich zostać... woli towarzystwo chłopaków? jest homo niewiadomo? zbliża mu się okres? gips go swędzi? na której nodze go ma? i najważniejsze... jakiej grubości jest ten gips?... biały czy niebieski? do uda czy kolana? Podtrzymuje się kulą czy laską? A może chodzi o własnych nogach... używa żele czy musi jechać z lakieru przez rany? Kupić mu pisaki czy kredki do malowania gipsu? To ważne pytania! :D
Tylko sie nie zakochaj?... taaaa jasne... a jakiś czas później latają i cmokają sie ale to przecież nie zakochanie xD Przyrzekałaś mu ze będziesz dziełka i nie zakochasz sie w takim... teraz nie znajdę określenia xD W takim mega gościu... ponieważ on... jest... twardy!!! (bum bum buuuum) xD
Hahahhaha i co ty twardzielu co?!?! Sam sie zakochałeś!!! Czy pod tym gipsem nie bije serce prawdziwego maniaka miłości i namiętności?... to takie romantyczne ze aż mnie zgrzało... pod moim gipsem też są uczucia! Połączmy sie i ściągnijmy ten gips namiętności!!! xD
Piotrek: phahahahahah xDDDD Matko też chce pielęgniarkę! Ale ma być sexy i mieć wielkie cycki... Paaaati?... ^^
Pati: własną kuzynkę to tak traktujesz?! Jestem zajęta!!! chyba... jestem!!!! xDD (wali go myszką po głowie)
I się wszystko wydało... już tak ciekawie nie będzie. Ale i tak Logan lata jakby odmroził sobie tyłek. Bo co?! Laska udawała twoją dziewczynę i zamieszkała z wami?! Masz jakiś problem z tym Logan?! Chodź to inaczej sobie pogadamy xD
Loguś doznał szoku bo go dziewczyna uratowała a ona mu tego nie powiedziała bo co skrzeczałbyś ją?! Było by "musiałaś mnie uratować?!" xDDD Pizgam z tego człowieka... on jest niemożliwy ostatnio...
Część 2
OOooo wracają do domu Vanessy i Logan chce też jechać?... stary szalejesz! Ciotka Genia świat sie zmienia! :D
OdpowiedzUsuńPiotrek: i party w domu!!! :D
Pati: uuuaaa uuuaaaa i otwiera drzwi a tam kalekaaa! I szoooka maaa! Jebnij mu z drzwi i oglądaj tv! :D
Pocałował ją aby wreszcie nie gadała... albo się poślizgną stojąc w miejscu xD Pozazdrościć takiej zgrabności xD Część jestem Logan... seksualność i zgrabność to moje drugie imię... idziesz sie przeliczać? ^^ xDDD
OOoooo zostałaś ich choreografem? Nie chciałabym pracować z 4 chłopakami... i jak ich ogarnąć? Pomachać mięsem i sami sie uspokoją? xDD Całkiem fajny pomysł...
Piotrek: i po co ty się jej oświadczyłeś?! Nie dość nieszczęścia jak na jedno życie?!
Pati: chamie won do piekła! To słodkie *O* Czekam na małe Hendersonki ^^ Będzie Vanessa i Logan Henderson oraz ich małe dzieciaczki ♥ Taka para jest słodka :D
------------
Widzę że laski w komentarzach słodzą jak na paradzie słodyczy xD Wyspa cukru nadchodzi wielkimi krokaaami! A poprawa humoru to najważniejsza rzecz! Ja sobie sama sobie poprawiam humor ^^ A dziewczyny dobrze robią że pomagają ci w tym :D
Ty masz mi więcej jednorazówek pisać bo jak nie to wystawie cie jako strach na wróble w Halloween xD Nadzieje cie na kij xDDDD
Pozdrawiaaa... fanka Vanessy i Logana Henderson ♥
Piotrek: i biednego rozwalonego motorka!
Pati: i naty fanka szpitali!
Piotrek: ale fani dogryzania!
Pati: no i wszystkiego innego!
P/P: FANI TEJ JEDNORAZÓWKI :***
Część 3
Hahahaha, zajebiste xD Jak dla mnie, możesz więcej jednorazówek pisać ;p Fajna historia i ciekawe zakończenie ;P Nie spodziewałam się takiej fabuły. No po prostu cud, miód i marmolada <3
OdpowiedzUsuńSłodka ta jednorazówka.....
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że niedługo napiszesz następną! ;)
Co jak co ale pisanie wychodzi ci najlepiej ! ;D Kocham twoje jednorazówki, choć po ostatniej poszła mi psychika ale co tam xd Oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńOMG! To jest zdecydowanie najlepsza jednorazówka, jaką czytałam! Świetny miałaś na nią pomysł, gratuluję talentu;** Mam nadzieję, że poczytam sobie jeszcze niejedną twoją historyjkę :)
OdpowiedzUsuńOMG! To jest zdecydowanie najlepsza jednorazówka, jaką czytałam! Świetny miałaś na nią pomysł, gratuluję talentu;** Mam nadzieję, że poczytam sobie jeszcze niejedną twoją historyjkę :)
OdpowiedzUsuń