Wydałam na świat cudowną istotkę...
Nie mogłam być przy niej gdy dorastała, gdy potrzebowała mojej pomocy. Już
nigdy mnie nie zobaczy i nie będę mogła jej przytulić... Powiedzieć jak bardzo
ją kocham i że zawsze będę ją wspierać. Maleńka nie wierzy w duchy... Nie chce
uwierzyć, że każdego dnia jestem przy niej. Chcę jej pomóc, ale to nie możliwe.
Jestem tylko materią... A ona potrzebuje wsparcia. Nie żyje, nie oddycham, nie
mam ciała – nie ma mnie. Przecież nikt nie wierzy w duchy, a jestem. Każdego
dnia trwam przy nich. Widzę ich każdy ruch... Każdy uśmiech, każdą łzę. Nie
mogę ich dotknąć, nie widzą mnie, a jestem. Pomagam jak potrafię. Chociaż chcę.
Lecz nie zawsze mogę, nie zawsze mam na tyle siły. Jestem Aniołem.
Niewidzialnym Aniołem. Chociaż umarłam to jestem. Oddałam życie za drugiego
człowieka. Tak, to jest miłość. Bezgraniczna miłość. Taka prawdziwa, którą
można znaleźć tylko w bajkach. Ludzie w nią nie wierzą, bo nie kochają całym
sobą. Nawet nie wiecie jak ciężko jest być przy kimś cały czas, a nie mieć
nawet szansy mu powiedzieć, jak bardzo się go kocha. Ja tego doświadczyłam. Od
śmierci jestem cały czas na ziemi. Jako duch, Anioł Stróż dla Amy. Jako jej
mama powinnam dawać jej wszystko czego potrzebuje, ale nie mam na tyle sił. Po
prostu nie mogę. Nie raz muszę coś zepsuć, abym później mogła jej to
wynagrodzić. Nie mam wiele sił, nigdy nie będę miała. Bardzo ją kocham. Chcę dla niej jak najlepiej, ale co poradzę, że tak to wszystko się potoczyło. Wiele
bym oddała, żeby odwrócić los i nigdy nie spotkać Adriana w samolocie. To
wszystko jego wina... I Halston. Szkoda, że nie mogę ich ukarać… Nie mogę
wymierzyć sprawiedliwości, ale cóż... Źli ludzie żyją jak najdłużej. Ten świat
jest taki dziwny… Nigdy go chyba nie zrozumiem. Nie miałam nawet czasu na
przemyślenie czy dobrze robię. Moje życie trwało krótko, ale cieszę się, że się
urodziłam. Co by się nie działo. Wiem, że moją śmiercią sprawiłam dużo
przykrości mojej rodzinie, ale to przecież nie moja wina... Oddałam życie za
człowieka, którego kochałam całą sobą i było warto. Nie żałuje mojej decyzji,
bo przecież zrobiłam to, co uważałam za słuszne.
Patrzę w dół i widzę ją... Widzę jej
sztuczny uśmiech, słyszę jej myśl... Nie wiem co mam zrobić, żeby wreszcie była
szczęśliwa. Serce mi pęka, gdy przez łzy prosi mnie, żebym wróciła. Nie mogę
nic zrobić... Nie mogę. Próbuje wszystkiego, ale nie mogę nic. Wybrałam śmierć.
Wybrałam własną śmierć za życie drugiego człowieka. Nie wiedziałam, że teraz
będzie tak ciężko.
Lata mijają, a ona jest coraz
piękniejsza... Jej śliczne brązowe włosy; świecące, brązowe oczy... Nie wiedziałam, że
będzie aż tak podobna do mnie. Wygląda jak ja... Wygląda jak ja, gdy miałam
tyle lat co ona teraz. Maleńka… Moja. Nigdy jej nie zostawię.
…ale czy na pewno to wszystko jest prawdą?
***
Witam, cześć i czołem :) Wróciłaaaam xd
Zmian na blogu nie poczynie, dodałam nowych bohaterów... "nowych" xd ale blog pozostanie taki sam.
Napiszcie jak wam się podoba.
CAŁUSKI MOJE PYSIE <3
Zmian na blogu nie poczynie, dodałam nowych bohaterów... "nowych" xd ale blog pozostanie taki sam.
Napiszcie jak wam się podoba.
CAŁUSKI MOJE PYSIE <3
Elo!
OdpowiedzUsuńHmm widzi każdy ich ruch? Nawet wtedy kiedy fapią? Xd
Takie oddanie za drugą osobę to podchodzi pod Harry ego Pottera :D ktoś tu od kogoś zerżnął!
Swoją śmiercią sprawiłaś przykrość twojej rodzinie? Pff a o czytelnikach nie myślisz?! Pewnie ze to twoja wina! Sama to wymyślilas xd
Oh oh oh będzie czytanko! <3
wieli powrót aduss_angelika po tylu latach!! mówiąc, że tylko trochę tęskniłam, bym skłamała.
OdpowiedzUsuńciężko coś konkretnego o opowiadaniu (a tu właściwie o drugiej części iconic opowiadania) powiedzieć po prologu, więc przeskakuję do następnego rozdziału i nadrabiam zaległości.
yours truly, m