Otworzyłem
oczy i zobaczyłam że usnęłam na kolanach Davida.. Usłyszałam szelest na górze i
postanowiłam to sprawdzić. Poszłam na
górę i otworzyłam pokój z którego było słychać szelest.
- Boże nie strasz mnie.. – zaśmiałam się, gdy zobaczyłam
Laurę.
- Nie chciałam was budzić.. – powiedziała lekko zła.
- Coś się stało? – zapytałam.
- Zostawiłam Jamesa i przystawiasz się do mojego brata..
Fajne tak robić?
- Laura.. To nie tak..
- A jak? – założyła ręce na klatkę.
Musiałam jej wszystko
wytłumaczyć.. Gdy Laura dowiedziała się o co tak naprawdę chodzi, zaczęła się
śmiać. Pogadałyśmy jeszcze chwilę, a ja kazałam pozdrowić wszystkich. Gdy Laura
wyszła, zeszłam na dół i zjadłam śniadanie..
Mój każdy dzień był taki sam..
Bez żadnych odchyłków od normy. Takie same były moje początki w tym mieście..
- Ang.. – David złapał mnie w pasie.
- Nie jesteśmy przy twoich przyjaciołach.. Puść mnie.. –
zepchnęłam jego ręce. – Co chcesz?
- Chciałem zapytać czy masz jakieś plany na dziś..
- A co? Znów wychodzisz..? – zapytałam.
- No chciałem iść na imprezę do kumpla.
- Ty to jedna, wielka impreza – zaśmiałam się.
- Ja korzystam z tego, że jestem młody – uśmiechnął się. –
Czyli co? Mogę wyjść?
- A idź.. Ja cię nie trzymam.. – powiedziałam i wzięłam sobie jabłko.
David
był typem imprezowicza.. Co prawie trzy dni zostawiał mnie samą i chodzić na
imprezy.. Tylko mu współczuć jak potem miał kaca. Zawsze najśmieszniej wygląda
jak się później czołga po salonie i woła: „wodyyy
!!”.
Gdy
tylko Nevadi wyszedł, ja także nie miałam zamiaru siedzieć w domu, przebrałam
się na szybko i wyszłam na miasto. Wiedziałam gdzie iść, żeby spotkać Lucasa,
oczywiście poszłam na wyścigi.. Spojrzałam do około.. Stare czasy.. I.. moje
zdjęcie przeczepione na słupie.. No ej.. Przecież ja żyje.. Oglądnęłam wszystko
co tam było.. „Pamiętamy o was [*]”..
Tak.. Kto by zapomniał.. Niektórzy nauczyli nas, co to jest prawdziwa walka,
drudzy, że nie warto się poddawać.. Mało która osoba umierała z własnej
głupoty.. To jest czysta zabawy, ale czasami warto być ostrożnym.
Nagle
poczułam czyjeś dłonie na talii i odwróciłam się szybko.. To był Lucas.
Uśmiechnął się i zapytał:
- Ładnie to tak po takich ciemnych okolicach chodzić?
- Nie mam co robić to chodzę – zaśmiałam się.
- Siema Ang ! – zawołał mój kolega.
- Cześć Andrew !
- Ścigasz się? – zapytał.
- Nie, już tego nie robię.. Nie chce się zabić – zaśmiałam
się.
- To chodź Lucas, jedziemy.. – powiedział Andrew i spojrzał
na Lucasa.
- To ty się jeszcze ścigasz? – zapytałam zdziwiona. –
Obiecałeś mi coś..
- On jest najlepszy ! – zaśmiał się Andr.
- Nie pomagasz stary.. – zasmucił się Luki.
- Czyli nadal ryzykujesz życie, tak? – spojrzałam mu w oczy.
- Tak.. To moja pasja, Ang.. – Lucas się lekko uśmiechnął..
A Andrew odjechał..
- Miło, że mówisz mi o tym dopiero teraz..
- Nie chciałem cię martwić.. Tak bardzo ci zależało, żebym
nie jeździł..
- Boje się o ciebie martwię !
- Bo..?
- Bo cię lubię.. Kocham cię jak brata i nie chce cię
stracić.
- Eh, maleńka.. – złapał moją twarz w dłonie. – Dziś sobie
odpuszczę, dobrze?
- Dobrze.. – przytuliłam się do niego.
- Ale stawiasz piwo – wystawił mi język.
- Jak sobie życzysz.. – zaśmiałam się.
Pojechaliśmy
do jego domu i zaczęliśmy własną, małą imprezę.. Bo byliśmy tylko my.. Lila
wyszła z kolegami na piwo i pewnie nie wróci do rana.. Zostaliśmy całkowicie sami.
- Napijesz się czegoś? – zapytał Luki, kiedy weszliśmy do
jego mieszkania.
- Wodę – zaśmiałam się.
- Może wódkę? – zapytał.
- A masz colę?
- Mam, a po? Samej nie umiesz wypić? – uśmiechnął się.
- Muszę uważać na dziecko.. – zaczęłam się klepać po
brzuchu, a zdziwiony Lucas nie mógł wykrztusić z siebie ani jednego słowa.
- Ale.. Mówisz na poważnie..? – zapytał po chwili. –
Przecież jesteś taka młoda !
- Nikt ci nie kazał robić mi dziecka.. – powiedziałam
poważnie, ale myślałam że zaraz padnę.
- Że.. co?! – zapytał wystraszony. Haha, kocham robić z
niego żarty. – Ale.. Jak to?! Przecież ja bym ci nigdy nic nie zrobił !!
- .. dobrze też nie? – uśmiechnęłam się.
- Ale jak!? Kiedy?! Dlaczego?! – myślałam, że zaraz się
przewróci.. Taki blady się zrobił i w ogóle..
- To był żart, Lucas.. – powiedziałam.
- Aha.. – powiedział chłopak i osunął się na ziemię.
- Boże Lucas !! – kucnęłam przy nim i spojrzałam na niego. –
Lucas wstawaj.. Błagam cię.. – a on nic. – Luki.. – zrobiłam smutną minkę i
spłynęły mi pojedyncze łzy.
- Ej młoda nie płacz.. – chłopak momentalnie otworzył oczy.
– To był żart..
- Dureń !! – uderzyłam go kilka razy ręcznikiem. – Nie wolno
takich żartów robić !!
- A ty możesz? – chłopak złapał za moje nadgarstki i
przycisnął mnie do ziemi. Spojrzał mi w oczy.
- To była inna sprawa..
- Ale tak samo straszna.. Myślałem że ci coś zrobiłem po
pijaku – zaśmiał się.
- No już dobrze.. Ale mnie puść, co? – zapytałam.
- Tak, już.. – chłopak wstał i poszedł na kanapę, ja jeszcze
chwilę posiedziałam w kuchni i zaraz wróciłam do chłopaka.
- To co robimy? – usiadłam obok niego.
- A co byś chciała? – uśmiechnął się słodko.
- Ciebie – zaśmiałam się.
- No chyba masz chłopaka, nie?
- Na razie nie. Mówiłam ci chyba, że z Jamesem się
rozstałam, a David to tylko kolega..
- Mówiłaś mi tylko, że wyprowadziłaś się od Jamesa, a nie że
się z nim rozstałaś..
- Chyba na jedno wyjdzie.. Jak dla mnie na jedno..
- Ehh.. Okropne dziecko z ciebie.. – zaśmiał się Johnson, a
zaraz dostał ode mnie poduszką. – Tylko prawdę mówię.
- No chyba nie.. – wywróciłam oczami. – Nie chce zostać
zadźgana przez Halston..
- A nie da się coś na nią zaradzić?
- Kto jej udowodni, że chce mi coś zrobić, hmm? Nikt i to
jest najgorsze..
- Na każdego można znaleźć haczyk.. – spojrzał na mnie.
- Tylko nie ma osoby sławne, Lucas.. Wiesz o tym..
- Co masz zamiar zrobić?
- Chcę żeby wreszcie Hal dała mi spokój.. Mam dość jak ona
mnie traktuje.. Dla niej jestem nikim.. – spuściłam głowę.
- Dla mnie znaczysz wiele – powiedział i złapał mnie za
pod brudek, podniósł moją głowę do góry i spojrzał mi w oczy. – Dla Jamesa
pewnie też..
- Kocham go.. – wtuliłam się w Lucasa. – Ciebie też kocham..
- Tak wiem – pocałował mnie w główkę. – Ale przecież nie
można przejmować się taką suką..
- Tobie to łatwo mówić.. Nie jesteś na moim miejscu.. I
pewnie nigdy nie byłeś..
- No nie byłem.. – spojrzał mi w oczy. – Ale próbuje się
wczuć w rolę zgrzędy, która nie umie się ustawić w życiu..
- A w dziób chcesz? – podniosłam lewą brew do góry.
- Całuska mogę – zaśmiał się.
- .. na serio uważasz że nie umiem walczyć o swoje?
- Takie jest moje zdanie, a wiesz, że ja jestem szczery..
- To co ja powinnam zrobić twoim zdaniem?
- Postawić się Halston? Pokazał, że ona nie jest panią tego
świata i nie musi ci rozkazywać? – Lucas miał trochę racji.. Ale to, że ja się
boję oznaczało, że nic z tym nie zrobię. – Zrobisz jak będziesz uważała.. –
powiedział po chwili. – Nie chce się w nic mieszać, naprawdę..
- Wiem.. – usiadłam i poprawiłam włosy. – Muszę się czegoś
napić.. – wstałam i podeszłam do barku, wyciągnęłam litr wódki i wypiłam go
duszkiem.
Zaciekawił mnie ten rozdział :D Lucas ma całkowitą rację co do Halston ! Tylko też , żeby po wódce Ang czegoś głupiego nie zrobiła XD Czekam nn :)
OdpowiedzUsuńLucas ty wariacie ! Nie strasz tak Angel ! Hahaha dziecko po pijaku hahah lool :D Właśnie! Postaw się jej.. To wredna szmata którą każdy nienawidzi i nie bez powodu xd Dajesz kochana ;* Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńRozdział rozwala, fajnie że Angel sobie pogadała tak szczerze z Lucasem.
OdpowiedzUsuńNiecierpliwe czekam na nn :***
Ale biedaka zatkało xD Oj Ang się nam rozpija tylko, żeby z tego pici nic nie wynikło ; ]
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, jak każdy twojego autorstwa zresztą ^^ Podczas rozmowy o dziecku myślałam, że padnę ze śmiechu xD Lucas ma świętą rację. Powinno się tą wiedźmę Halston spalić na stosie albo powiesić na stryczku, tak jak się z wiedźmami kiedyś robiło. Zapraszam do mnie na następny rozdział: nieoczekiwanazmiana.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhahaha jestem ciekawa jakby się nazywało to "dziecko" Lucasa i Ang!
OdpowiedzUsuńproponuję Zdzisław :))
ANGEL PIJAK, WYPIJA LITR WÓDKI DUSZKIEM! :O
czekam na nn.
xoxo M.
hahahahahhahahahahhahah xD Najpierw to o pijaku błagającym o wodę i czołgającym się o ziemi a potem o dziecku! Ja przez ciebie się uduszę kobieto! ;D Haltson, ty niewydarzona zdziro! Spadaj! -,- Czekam :*****
OdpowiedzUsuńrozdział jest super!! xD
OdpowiedzUsuńniech ta Halston odwali się od Ang i Jamesa!
pisz szybko nn!!;P
pozdr.Wiki;****
no chyba cię ... tyle wódki wypić? duszkiem? xD łooł że cię tam nie ścieło od razu xD własnie Lukas dobrze mówi polać mu!! trza się postawić a nie uciekać! bo tak to ona cię nigdy nie zostawi a do tego dałaś jej droge wolną do Jamesa!!!
OdpowiedzUsuńSupcio rzdz czekam na nexxta! ;* ;)
Ej, tyle alkoholu na raz ? o.O O jaaaa pitolę... xD Mam nadzieję, że z dzieckiem będzie okay ;> A Halston niech w końcu się ogarnie i da ludziom spokój -,- Rozdział cudny ^^ Czeeeekam nn ;**
OdpowiedzUsuńRobi się coraz to ciekawiej. Czekam do akcji w której będzie się biła z halston! xd Rozdział genialny i czekam na nowy! P.S. jeśli jakies bledy to sory, bo jestem na komorce.
OdpowiedzUsuńAhahaha xD Ciekawa jestem tego ciecka Angie i Lucasa xD Ahahaha xD Bo nie ma to jak nabrać frajera na ciąże! xD LooL! Litr wódki duszkiem! o.O Ale będze jutro głowa boleć! xD Robi się coraz lepiej! :D Ahh... Angie, masz mi się napychmiast postawić Halston! Matce z domu uciekłaś a jakiejś pustej blondynce postawić się nie umiesz?! Ruszaj dupe i się jej nie bój! Olej frajerke! ;)
OdpowiedzUsuńPS. Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Blog Award!!! :D Więcej co do tej nagrody znajdziesz u mnie, zapraszam;** --------> http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com/p/jeeejkuu-d-zostaam-nominowana-do.html
No Lukas mówi dobrze, powinna się Ang postawić Hal. Bo w końcu miłość jest ważna i skoro kocha Jamesa powinna z nim być :) Rozdział Zajebisty jest ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńJa tak na szybko rozdział super,Lucas gada od rzeczy, James powinien się dowiedzieć o tym gdzie Angel jest
OdpowiedzUsuńczekam nn :)
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards! Więcej u mnie na:
OdpowiedzUsuńhttp://moonia-and-voice-generation-stoory.blogspot.com/
Nominowałam cię do LIEBSTER BLOG AWARD ! ;) Więcej informacji znajdziesz u mnie: all-over-again-with-b-t-r.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Award! Więcej dowiesz się tu: http://nieoczekiwanazmiana.blogspot.com/2013/05/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do Liebster Blog Awards:).
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://my-brother-is-famous.blogspot.com/
Nooo...! Już myślałam, że z Angeliki nigdy nie wyjdzie prawdziwa Polka w Los Angeles! Litr wódki duszkiem... Szkoda tylko, że się nie podzieliła ;x
OdpowiedzUsuń