- Musimy o czymś wam powiedzieć - powiedział Kendall, a
wszyscy usadowili się w kuchni, na blacie, na stole, krzesłach.
- Coś dla nas bardzo ważnego - powiedziałam.
- Co takiego? - spytał James, po jego twarzy było widać, że
nie bardzo podoba mu się to, że Kendall mnie obejmuje..
- Zostawiłeś Laurę i jesteś z Angeliką? - spytał Carlos.
- Nie - powiedziałam śmiejąc się. - Zawsze musisz jaką głupotę palnąć?
- To o co chodzi! - krzyknął Logan.
- Ty mówisz czy ja? - spytałam Kendalla.
- Ja - powiedział chłopak i odetchnął głęboko. - Ja i
Angelika.. - chwila cichy.
- ..jesteśmy rodziną - dokończyłam. - Kendall jest moim
kuzynem.
- Że jak? Bo ja czegoś nie rozumiem - powiedział Logan po
chwili, on pierwszy otrząsnął się z wrażenia. - Wy jesteście rodziną, a nic nam
nie powiedzieliście?
- Nie wiedzieliśmy od samego początku - powiedział Kendall.
- A jak się dowiedzieliście? - spytała Victoria.
- Przez rozmowę i przez zdjęcia, które Kendall ma w pokoju -
powiedziałam.
- Ale stuprocentowej pewności nie macie? - spytała Laura.
- Do czego zmierzasz? -spytałam.
- Do tego, że wcale nie musicie być rodziną, a ty możesz go
okłamywać - powiedziała spokojnie Laura.
- A ty znowu swoje?! - krzyknął na nią Kendall.
- A masz pewność? Masz?! - krzyknęła jeszcze głośniej Laura.
- Uspokój się - powiedziała Demi, podchodząc do Laury.
- Nie uspokoję się - powiedziała Laura. - W naszym życiu
pojawiła się jakaś nieznajoma nikomu dziewczyna, nawet nie wiemy kim jest, czy
mówi prawdę itd. Nagle dowiadujemy się, że jest rodziną Kendalla, ale wcale nie
musi mówić prawdy. Może nas okłamywać. Prawda?
- Może i masz rację, nic o mnie nie wiecie.. Nie wiecie ile
mam lat, jak się nazywam, co tak w ogóle w życiu robię.. Podstawowe informacje
na mój temat zna tylko moja rodzina i znajomi. Nikt więcej.
- Ale my też chcemy się coś o tobie dowiedzieć - powiedział
Logan. - Z wielką chęcią posłuchamy.
-Ok. Nazywam się Angelika Kamińska.. Mam 17 lat. -
powiedziałam, ale jak zwykle ktoś mi musiał przerwać.
- Sieeeedemnaście? - spytał zdziwiony James.
- Tak - powiedziałam. Nie rozumiałam dlaczego go tak to
dziwi.
- A to już do ciebie nie zarywam - powiedział James, a
wszyscy zaczęli się cicho śmiać.
- 29 października skończę 18 lat. Nie lubię przebywać w szkole, ale jakoś wytrzymuje.. Jak każdy.
- A co robisz w życiu oprócz szkoły? - spytała Demi.
- Pracuję, znaczy daje korepetycje.
- A lubisz się uczyć? - spytał Carlos. - Bo wiesz, szkoła to
też nie było moje ulubione miejsce, ale uczyć się lubiłem.
- Lubię się uczyć. Ale tak szczerze to wolę szkołę od domu..
- A co źle ci tam? - spytał Kendall.
- A nie pamiętasz co się dzieje u mnie w domu? - spytałam. -
Wrzaski, krzyki.. Nie raz mam tego dosyć.
- No wiesz, dziewczyny już takie są, wiesz o kogo mi chodzi,
co nie? - spytał Kendall i puścił mi oko.
- Wiem.. - powiedziałam, oczywiście wiedziałam, że chodzi mu
o Dagę i Kalę, one zawsze muszą się kłócić z rodzicami. Nie ma takiego dnia,
żeby nie było kłótni. Szczerze się już do tego przyzwyczaiłam, ale jest to
bardzo denerwujące.
- A powiedz, chciałabyś jeszcze studiować? - spytał po
chwili Carlos.
- Chciałabym, ale na jaki kierunek chciałabym pójść, nie mam pojęcia, ale chciałabym
się wyrwać z Krakowa i gdzieś się przeprowadzić. Chcecie jeszcze coś wiedzieć?
- Tak - powiedział Logan. - Masz jakieś szczególne
zainteresowania?
- Tak. Kocham malować, śpiewać i robić zdjęcia.
- Śpiewać? - spytała Laura.
- Tak. Raz wystąpiłam w konkursie, lecz zdobyłam tylko
czwarte miejsce. Ale kocham to robić i miejmy nadzieję, że zawsze będę. To była i będzie moja jedyna prawdziwa pasja.
- Zaśpiewaj nam coś - powiedziała Demi.
- Ejj.. Miały być pytania, a nie rozkazy - uśmiechnęłam się.
- To… Mogłabyś nam coś zaśpiewać? - spytała Demi.
- Przepraszam, ale nie. Nie śpiewałam już od bardzo dawna,
więc nawet nie próbuje.
- Ale my prosimy, bardzo - powiedział Kend.
- I ty kuzynie przeciwko mnie? - spytałam, patrząc na niego,
tak jakbym była bardzo skrzywdzona.
- Wiesz.. Muszę się postawić po stronie większości.
- No dobrze, tylko opinia ma być szczera aż do bólu..
- Zgoda - powiedzieli wszyscy.
Zaśpiewałam
im jedną z moich ulubionych piosenek. Młode Wilki cz. 7 - Verba. Gdy skończyłam Demi popatrzyła na mnie bardzo
surowo, wiedziałam że usłyszę prawdę, całą prawdę.
- I jak? - spytałam. - Tylko szczerze.
- Masz świetny głos.. - powiedziała Demi. - Ale oczywiście,
nie taki jak ja.. – zaśmiała się. - Tylko odrobinkę słychać, że dawno nie ćwiczyłaś.
Jakbyś chciała to cię podszkolę, ale jeśli chcesz.
- Jasne, z wielką chęcią się poduczę - powiedziałam. - A wam
jak się podobało?
- Ślicznie śpiewasz - powiedział James, a wszyscy się
uśmiechnęli. - Jesteś niesamowita - pocałował mnie w policzek, znów przeszedł
mnie dreszczyk, kochałam to. Yyy?
Kochałam? Na to wychodzi, że tak.
- Ja tam nie uważam, żebym była jakaś niesamowita.. A zawsze
mi tak mówili.
- Musisz sama w to uwierzyć - powiedziała Demi.
- Wiem.. – powiedziałam i spojrzałam na zegarek. Była już…
4:56 pm. - Ojej.. Ja już muszę iść.
- Nie zostaniesz z nami? - spytał Schmidt.
- Nie będę się wam narzucać. Do następnego razu -
powiedziałam i wyszłam.
Wyszłam
na zewnątrz, zrobiło się jakoś ponuro, zimno, więc założyłam kurtkę. Nagle przy
mnie znalazły się Laura, Demi i Victoria.
- Słuchaj chcemy ci jakoś to wynagrodzić.. - powiedziała
Demi.
- ..to jak cię potraktowałyśmy - dodała Laura.
- Nie musicie - powiedziałam. - Ja już zapomniałam co się
stało.
- Ale my chcemy - powiedziała Laura.
- Weźmiemy cię na zakupy - powiedziała Lovato.
- A później na imprezę.. To dobry pomysł - powiedziała
Nevadi. Impreza? Niee.. Wiecie jak to jest u dziewczyn impreza = sukienka.. NIE
MA MOWY.
- A ja wam pomogę - wtrąciła się Knight.
- Mi się to nie podoba. Dziewczyny po pierwsze ja nie mam w
ogóle żadnych pieniędzy - powiedziałam. - A po drugie, mam dla was radę, nigdy
w życiu nie ubiorę na siebie sukienki.. Nie znoszę ich, a jak was znam to
właśnie to chcecie mi kupić.
- Słuchaj.. Lubisz imprezy? - spytała Laura.
- Tak - odpowiedziałam.
- A lubisz Jamesa? – spytała Victoria.
- Bardzo, a co? - nie rozumiałam o co im w ogóle chodzi.
- To załatwione idziemy dziś na imprezę, a przedtem kupimy
ci coś, co zwali Jamesa z nóg - powiedziała Lovato.
Nie
odezwałam się już nic, wiedziałam że ich i tak nie przegadam. Laura i Demi
złapały mnie za ręce, a Vic złapała za rękę Laurę i udałyśmy się do centrum
handlowego. Po drodze ludzie dziwnie się na nas patrzyli, czemu? Nie wiem. Może dlatego, że każda z nas miała inny kolor
włosów, ja brązowy, Demi czarny, Victoria była ruda, a Laura naturalna
blondynka, ale wcale nie była głupia, była bardzo mądra.. WIDZICIE CHŁOPCY NIE
KAŻDA BLONDYNKA JEST GŁUPIA, MUSZĄ BYĆ WYJĄTKI !! ;D
- Wow.. Nigdy nie widziałam, aż takiej ogromnej galerii -
powiedziałam gdy weszłyśmy do środka.
- To jeszcze dużo nie widziałaś - uśmiechnęła się Laura.
Weszłyśmy
do wielu sklepów, ale jak dla mnie nie było nic. Nie lubiłam zbyt krótki, jak i
zbyt długich rzeczy. Nic mi nie pasowało. Jak to mi.. Aż wreszcie przez szybę
jednego ze sklepów zobaczyłam piękną sukienkę.. Dziewczyny zauważyły, że mi się
podoba.
- Podoba ci się? - spytała Demi.
- Bardzo - powiedziałam zgodnie z prawdą, ale jakim cudem? Nie mam pojęcia. Pierwszy
raz w życiu miałam takie uczucie, że coś mi się podoba. - Tylko na pewno jest
strasznie droga – popatrzyłam na napis
sklepu.. Gucci ( od autora: Aya haha po projekcie a ja znów o Guccim xD I TAK
BYŁO ŚWIETNIE <3)
- Nie przejmuj się, my kupujemy - powiedziała Laura.
- Nie ma mowy - powiedziałam.
- Jak chcą kupić to weź, więcej takiej okazji nie będziesz
miała - powiedziała Victoria.
Dziewczyny
nawet mnie nie słuchały, wiem że nigdy nie naciągnęłabym moje koleżanek czy też
przyjaciółek na taki wydatek. Wciągnęły mnie do środka sklepu. Wzięły sukienkę
do ręki i wepchnęły mnie do przymierzalni.
- Możemy cię zobaczyć? - spytała po chwili Laura.
- Nie wiem. Czuje się jakoś dziwnie - powiedziałam i
wyszłam.
- Jeju.. - powiedziała Demi, była bardzo zaskoczona. - Nie
wiedziałam, że możemy z ciebie taką laskę zrobić.
- Haha. Bardzo zabawne. Uśmiałam się do łez - powiedziałam
sarkastycznie.
- Ślicznie wyglądasz - powiedziała Laura, uśmiechając się
szeroko.
- James straci dla ciebie głowę - powiedziała Knight.
- Już to zrobić - powiedziała Demi, uśmiechnęła się szeroko,
tak jak Laura.
- Przestańcie dziewczyny. Wcale nie chcę, żeby James tracił
dla mnie głowę – zrobiłam złą minę - On
jest moim przyjacielem. Dla mnie nikim więcej.
- Ale on cię kocha, to dla ciebie nic nie znaczy? - spytała
blondynka. - Twój kuzyn był taki sam, powiedział mi najpierw że mnie kocha, a
ja go nawet nie lubiłam. Później jakoś tak wyszło, że jedna, bardzo szczera
rozmowa, jedna noc zmieniła nasze życie..
- Może z wami tak samo będzie - powiedziała Lovato.
- Wątpię - powiedziałam. - Jestem zbyt wybredna. -
uśmiechnęłam się. - A z Kendall jest
zupełnie inny niż ja.. Szkoda.
Czułam że dziewczyny chcą, abym
była dziewczyną Jamesa. Mi na tym nie zależało.. Chciałam być tylko dobrą
kumpelą dla nich wszystkich. Ale im chyba to nie wystarczało. Może kiedyś,
byłam zauroczona Jamesem.. Wiecie jak to jest.. zespół, kilku przystojniaków i
ten jeden którego lubisz, szanujesz, kochasz. Nie przyznałam się dziewczyną, że
James też kiedyś, przed Loganem, mi się podobał. Jeśli by się dowiedziały, na
pewno nie dałyby mi spokoju..
- Bierzemy ją czy nie? - spytała Laura.
- Bierzemy, wygląda w niej prześlicznie - powiedziała
Victoria.
- Ściągaj sukienkę i się ubierz. A my idziemy do kasy -
powiedziała Demi.
Weszłam
do przymierzalni.
- Nie jest tak źle – pomyślałam, przeglądając się w lustrze
- Dziewczyny mają rację, może James
straci dla mnie głowę.. - Skup się. Nie interesuję cię to. God.. Ostatnio jakoś
traciłam głowę do wszystkiego, nie mogę przestać o nim myśleć. Ok. Spokój.
Będzie dobrze, oddychamy spokojnie.. PRZECIEŻ NIC DO NIEGO NIE CZUJE..
Ubrałam
się i poszłam do kasy. Demi zapłaciła, a ja, Vic i Laura udałyśmy się na ławkę
przed sklepem.
- Proszę - powiedziała Demi, kiedy wyszła ze sklepu.
- Dziękuje. Jak ja wam się odpłacę - powiedziałam.
- No chyba Demi, bo ja nie miałam z tym nic wspólnego -
powiedziała Nevadi i zaczęła intensywnie myśleć. - Teraz ja ci muszę coś kupić.
- Nie musisz. Nie chcę być potem coś wam winna.
- Zrozum, nacierpiałaś się przez nas. Przez nasze wybryki,
głupie wybryki.. Wiem, powinnyśmy najpierw spytać, co jest między wami, ale wiesz
jak to jest, najpierw się coś robi, dopiero później się myśli. Ale skąd
mogłyśmy mieć pewność, że powiecie nam prawdę. I chcemy cię za to serdecznie przeprosić
- powiedziała Demi, widać po niej było, że żałuje tego co zrobiły, ona i Laura.
Tego, że tak a nie inaczej zareagowała wtedy, gdy przytuliłam się do Logana,a
później do Kendalla.. Nie powinna, wie o tym, żałuje tego.. Więc im wybaczyłam,
nie będę przez całe życie na nie zła..
- Wiem! - krzyknęła nagle blondynka, a my podskoczyłyśmy do
góry. - Kupię ci buty do tej sukienki.
- Świetny pomysł - powiedziała Demi.
- Może to i świetny pomysł, ale wystraszyłaś mnie na śmierć
- powiedziała ruda. Zaczęłyśmy się śmiać jak idiotki, nie mogłyśmy przestać.
Ale co w tym było śmiesznego, nie mam pojęcia. Takie już byłyśmy i się - mam
nadzieję - nie zmienimy.
Po
chwili znów złapały mnie za ręce i wyciągnęły do jakiegoś sklepu. Tym razem
miały szczęście, bo od razu znalazły buty, które pasowały do sukienki, a tym
bardziej pasowały mi - co było bardzo trudną rzeczą. Nie wiem jakim cudem
spodobała mi się sukienka, a później szpilki.. Chyba dziewczyny mają na mnie
zły wpływ, ale to chyba dobrze.. Staję się dziewczyną, ale nie chłopczycą –
którą byłam.. Kiedyś.. Ale miejmy nadzieję, że nie stanę się nią znów.
- Nareszcie! - powiedziałam, gdy wreszcie wyszłyśmy z
zatłoczonej galerii. Dziewczyny oczywiście też kupiły sobie jakieś nowe
rzeczy..
- Jak dobrze, że zdążyłyśmy - powiedziała śmiejąc się Laura.
- Było ciężko, ale się opłacało - skomentowała Vic.
Udałyśmy
się do domu. Byłam zmęczona, a co dopiero dziewczyny. Było już po 6:00 pm.
- Co tak długo? - spytał Logan gdy weszliśmy do domu.
- Było ciężko, ale nam się udało kupić to co chciałyśmy -
powiedziała Demi i rzuciła się na kanapę.
- A co nie mogłyście się zdecydować? - spytał James.
- Ona nie mogła - powiedziała Laura, wskazując na mnie
palcem.
- Oj.. To mieliście ciężko, ona zawsze taka jest -
powiedział blondyn, całując blondynkę.
- Idziemy na tą imprezę? - spytał Carlos, który schodził z
góry.
- Idziemy - powiedzieli wszyscy, a ja zrobiłam głupią minę.
- Co jest? - spytał James i objął mnie ramieniem.
- Nic - odepchnęłam go, a Laura chrząknęła. - Co?
- Nic, nic - powiedziała dziewczyna robiąc taką minę, jakby
miała mi za złe, że odepchnęłam Jamesa. Co ona ma do tego? Zaczyna mnie to
denerwować.. Chcą żebym została dziewczyną Maslowa na siłę.. Ja tak nie
potrafię, muszę go najpierw lepiej poznać.
Chwilę
jeszcze postaliśmy,a koło 6:40 pm. udaliśmy się na górę, dziewczyny zaczęły się
ubierać, a ja usiadłam na łóżku i na nie patrzyłam.
- Nie ubierasz się? - spytała Laura ubierając sukienkę. -
Pomożesz?
- Tak już. Wiesz nie mam ochoty iść, nie za dobrze się
czuję. Ale pójdę dla was, a jak coś to wrócę - powiedziałam i zapięłam jej
sukienkę.
- Dzięki - powiedziała dziewczyna.
Wzięłam
sukienkę i weszłam do łazienki, przebrałam się, ubrałam buty i wyszłam do
dziewczyn.
- Jakoś dziwnie się czuję - powiedziałam stają w progu.
- Jesteś śliczna, niczym się nie przejmuj.
Siadaj, uczeszemy cię - powiedziała Demi.
Dziewczyny
zrobiły mi delikatnego koka, takiego że włosy mi opadały na policzki. Victoria
pożyczyła mi swoje kolczyki z serduszkami. Moim zdaniem wyglądałam zbyt
prowokująco – oczywiście chodzi mi o sukienkę - ale jeśli spodoba się
chłopakom.. Nie mam nic przeciwko.
*********************************
Mam nadzieję, że się podobało :) Zostawcie komentarz..
DZIĘKUJE ŻE JESTEŚCIE <33
*********************************
Mam nadzieję, że się podobało :) Zostawcie komentarz..
DZIĘKUJE ŻE JESTEŚCIE <33
Świetny rozdział . :D Czekam na nowy . <3
OdpowiedzUsuń@agniusiek
no fajnie :) też uwielbiam Młode Wilki (i aż sobie włączyłam;)) rozdział fajny, a buty po prostu genialne *__* ciekawa jestem czy zeswatasz ją z Jamesem czy jednak, nie? czekam na ciąg dalszy :)
OdpowiedzUsuńjak zawsze cudnie :* to... kiedy nowy? ;D
OdpowiedzUsuń@nina_tokarska17
ooooo Angelika Maslow? hmmm ładniee :P ostatnio próbowałam z moim imieniem- Sylwietta Maslow- i skrót mi wyszedł SM ... skojarzenie miałam okropne D: ale doobra xD haha jakbym miała taką okazjee to bym sie nie zastanawiała i bym go brałaaa na wędkee :P PZDR!!
OdpowiedzUsuńJak zawsze cudnie i czekamy na więcej kochana <33333 ;**
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, jak zawsze! Dodawaj szybko nn! ;*
OdpowiedzUsuńSuperr >! Ciekawe co się wydarzy na tej imprezce ;D Szybko dodawaj nn ;* Zapraszam do mnie dream-about-big-time-rush.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJak zwykle extra rozdział.Nie mogę się doczekać co dalej I like it <3 <3
OdpowiedzUsuńAwww.... Ta sukienka jest na prawdę super. Ona muuuusi spodobać się Jamesowi ;* Notka super. Zapraszam też do siebie, na rozdział 10 http://big-time-rush-love-4ever.blog.onet.pl/ :D
OdpowiedzUsuńsukienka śliczna;p i ona musi być Jamesem chcociaż ja bym ją do Carlita wolała przypasować;p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam: celu$ka
Notka genialna, a sukienka śliczna :D Buty też niczego sobie :) Mam nadzieje, że spodoba się Jamesowi i coś do niego poczuje <33 Tak, więc czekam na kolejną notkę ;** A i życzę Ci miłych wakacji =D
OdpowiedzUsuńŚwietne ! :))
OdpowiedzUsuńKontynuuj, please ! :D
i na prawdę świetne . ;)
zapraszam do mnie na 27 rozdział :
iwanttobelovedbyyouiwant.blogspot.com
miłych wakacji . ;)
witam ponownie . :)
OdpowiedzUsuńna : foundthedestination.blogspot.com
nowy rozdział. :)
dziękuję z góry za komentarz i odwiedziny . ;))
czekam u was na nn . :D
No no muszę przyznać, że sukienka śliczna, choć ostry kolorek :) No i wyjaśnili wszystkie tajemnice, no prawie... Super notka :) Pozdrawiam Ciri
OdpowiedzUsuńFajny, długi, szczery, ciekawy i na temat! Oby tak dalej, Kochana ;)! Masz jeszcze dodatkowego plusa ode mnie za Gucciego ;*!
OdpowiedzUsuń