14/08/12

Rozdział XXII



Zostałam poproszona o reklamę bloga..
Jeśli kochacie Totalną Porażkę, chcecie się pośmiać to zapraszam na:
Super blog :) Zakochana w nim jestem od samego początku.. Jak wejdziecie, to nie pożałujecie, obiecuje wam to :)
P.S. Jest tam 1D jak i BTR, więc dla każdego coś sie znajdzie ^^
*************************

                Sierpień zleciał bardzo szybko, nawet nie wiem kiedy.. Z chłopakami nawet już nie rozmawiałam, czasami się zdarzało.. Na skypie, ale nie z własnej woli. Sama bym nie zadzwoniła do nich, ale miałam takiego dobrego kumpla – Logana – który mnie nie zostawił w potrzebie i kontaktował się ze mną, ale tylko wtedy, gdy nie było nikogo w domu.. Pytał co tam u mnie? Czy układam mi się z rodzicami? Czy wreszcie się przyznali?.. Odpowiadałam mu zgodnie z prawdą..
- Angelika wstawaj ! Czas do szkoły – powiedziała mama wchodząc do mojego pokoju.
- Już, chwila.. – powiedziałam przekręcając się na drugi bok.. – Komu się chcę wstawać na jakąś głupią akademię?
- Nikomu, ale trzeba.. – powiedziała Daga, wchodząc do mojego pokoju..
- Dobrze, że ty masz to za sobą – powiedziałam do niej.
- Ja bym tam wolała wrócić do szkoły – powiedziała Dagmara i wyszła ode mnie z pokoju.
                Zejście z łóżka trochę mi zeszło.. Nie chciało mi się. Pewnie jak każdemu, ale pomyślałam, że to ostatni rok. Byłam szczęśliwa. Na razie nie myślałam o tym, co zrobię, jak będę musiała się z moją klasą pożegnać. To nie jest teraz na moją głowę.
                Wstałam z łóżka, pościeliłam go, otworzyłam okno i zeszłam na dół na śniadanie..
- Jak się spało? – spytał tata, jak zawsze uśmiechnięty.. Przyzwyczaiłam się już do tego, że mnie okłamują. Jeśli będą chcieli to mi powiedzą.. Daję im czas do końca roku..
- Dobrze, ale trzeba iść do szkoły.. – powiedziałam szczerze.
- Chodzisz do szkoły trzy lata, a nie cztery jak inni. Wybrałaś liceum, więc się ciesz.. – zawsze mama potrafiła mnie pocieszyć.
- Masz rację, cieszę się i to bardzo.
                Zjadłam płatki z jogurtem i wróciłam na górę.. Otworzyłam szafę, zastanawiając się, co na siebie włożę.. Nie chciałam na co roku wkładać czarnych rurek i białą bluzkę, z długim rękawem.. Jeszcze okulary.. O matko, w roku szkolnym mama nigdy nie chce mi odpuścić..
- Raz mogę zrobić coś dla siebie.. – powiedziałam cicho. – Karolina! – krzyknęłam. – Pożyczysz mi swoją czarną spódnicę?
- Tą do połowy uda? – spytała zdziwiona. – Pani Firley cię nie zabije?
- Dyrektorka jest spoko, wiesz o tym.. Lubi mnie, bo jestem najlepszą uczennicą.. – pokręciłam oczami.
- Spoko.. – powiedziała blondi, śmiejąc się. – Chodź..
                Weszłam do jej pokoju. Pożyczyła mi tą spódnicę, ale powiedziała także, że jeśli ją zniszczę to mnie gołymi rękami udusi.. Miała fioła na punkcie ubrań..
                Od Dżagi pożyczyłam białą bluzkę, nie galową, taką zwykłą na grubych ramiączkach.. Na to zarzuciłam czarną marynarkę z rękawkiem 3/4 . A buty miałam na szpilce.. Zeszłam na dół, taty już nie było.
- Córeczko.. – powiedziała zdziwiona mama.
- Źle? – spytałam. – Zawsze mogę się przebrać, tylko musisz powiedzieć..
- Wyglądasz pięknie – powiedziała mama.
- Naprawdę?
- Tak. Teraz tylko sobie chłopaka znajdź.. – zaczęła się śmiać..
- Mamo! – zaczęłam się śmiać.
- Mówię tylko prawdę..
- Dobrze – przestałam się śmiać. Zrobiłam poważną minę. – Chyba już znalazłam miłość mojego życia – czy ja to powiedziałam? Naprawdę uważam, że James jest dla mnie ważny?.. Tak, na reszcie to zrozumiałam. Boże ! Jaka ja byłam głupia!.. Ale na razie zrobię mu trochę nadziei, ale to w wakacje.. Bo wcześniej się nie zobaczymy.
- Kogo? – spytała zdziwiona mama.
- Później ci powiem. Pa! – krzyknęłam, wzięłam torbę i wyszłam do szkoły.
                Trochę miałam do liceum, nie powiem. Szłam powolnym krokiem.. Była godzina 7:29, a na 8:00 miałam do szkoły.. 
                Było tak pięknie.. Ciepło, a zarazem nie za gorąco. Wiał delikatny, chłodny wiaterek. Było pięknie.. Myślałam, że mama pozwoli mi pojechać swoim BMW M3, ale nie pozwoliła. Zawsze mogłabym jechać Dagmarą, albo Karoliną.. Ale mama się nie zgodziła.. To nic. Przejdę się.
                Do szkoły zostało mi kilkaset metrów. Już z daleka widziałam farbowaną blond czuprynę Agnieszki.. Dziewczyny, która mnie nienawidziła.
- Ooo.. Nasza kujonka.. Co ze sobą zrobiłaś? Wyglądasz jak dziwka.. – zaczęła się śmiać, jak reszta jej koleżanek.. Monika, Oliwia, Sylwia, Julia i Nina.. Wszystkie z mojej klasy..
- Spójrz na siebie.. – fuknęłam i odeszłam.. Kontem oka widziałam tylko zdziwione miny dziewczyn.. Bezcenne.
                Weszłam do środka szkoły.. Nic się nie zmieniło. Jak zwykle pełno ludzi. Przywitałam się z woźnymi i udałam się na górę.. Wiele osób mi się przyglądało.. Mówiło mi cześć itd. Byłam zdziwiona, nigdy nikt mnie nie zauważał, a teraz taka zmiana.
                Stanęłam pod salą gimnastyczną wypatrując trójki moich przyjaciół.. Nigdzie ich nie było. Nagle usłyszałam głos Mateusza.. Odwróciłam się i zobaczyłam, że idzie z Maćkiem.. Od razu podbiegłam do niego i rzuciłam mu się na szyje..
- Stary, jakie ty masz branie – powiedział Maciek.
- Nie znam jej – powiedział przestraszony Mateusz.
- Jak to nie? – spytałam oburzona.
- Angelika ! – krzyknął i mocno mnie przytulił.. Podniósł mnie do góry i obrócił dookoła.
- Tęskniłam.. – powiedziałam robiąc minę smutnego pieska..
- Ja też skarbie.. Ja też – powiedział Musiał.
 - Nie przesadzaj.. – uśmiechnęłam się.
- A Olga to może tak do ciebie mówić? Oj nie ładnie.. – zaczęłam się śmiać.
- Cześć, tak w ogóle – powiedział Maciek.
- Hejka – powiedziałam grzecznie.
- Ślicznie wyglądasz – zaczerwienił się.
- Przesadzasz Maciuś..
                Porozmawiałabym z nimi jeszcze, gdyby nie piski Alii..
- Aaaa!! Angelika! – uściskała mnie mocno, jak to ona, zakręcona.
- Cześć kochana – powiedziała Olga, a Ala mnie puściła.
- Witam drogie panie.. – powiedział Mateusz, a one go uściskały.
- Nareszcie rodzina w komplecie.. – powiedziała Krupa.
- A jak ! – krzyknęła Chmielewska.
- Tęskniłam, nawet nie wiecie jak bardzo – powiedziałam cicho..
- Nie tylko ty.
                Udaliśmy się na salę gimnastyczną. Oglądnęliśmy przedstawienie, wysłuchaliśmy przemowy dyrektorki, a później udaliśmy się do naszej sali.. Mieliśmy takiego pecha, że naszą wychowawczynią była pani od biologii.. Ale po dwóch latach przyzwyczailiśmy się już..
                Spotkanie z wychowawczynią nie trwało długo, nikt się nie przyczepił do mnie za strój. Chociaż ona była jedyną nauczycielką, która się nie przejmowała, jak jej klasa wygląda..
Wyszliśmy ze szkoły i moi przyjaciele – bo nareszcie wiem, co to jest przyjaciel – odprowadzili mnie do domu..
- Słyszałem, że byłam w Los Angeles.. – zaczął Mateusz.. Skąd on to wiedział? Pewnie moja mama mu powiedziała. Czy ona zawsze musi mieć tak długi język?
- Byłam.. – powiedziałam.
- I jak było? Opowiadaj.. – poprosiła Alicja i podskoczyła do góry..
- Miasto, jak miasto.. Nic ciekawego..
- A spotkałaś jakieś gwiazdy? – dopytała Olga..
- Nie, nikogo.. Nie miałam tyle szczęścia.. – skłamałam.. A co miałam powiedzieć? Że spotkałam Big Time Rush.. James się we mnie zakochał, Kendall jest , znaczy był moim kuzynem, a Logan to mój najlepszy przyjaciel, a z Carlos to przemiły chłopak? Nie potrafiłam im tego powiedzieć..
- To naprawdę musiałaś mieć pecha.. – powiedział niezadowolony Musiał.
- Tak, jak to ja.. – uśmiechnęłam się. Zauważyłam, że byliśmy już niedaleko mojego domu. Oni mieszkali w innej części miasta.. Trochę dalej ode mnie. Wybrali tą samą szkołę co ja, bo była dobra, a dla mnie było blisko. Nic więcej.. – Do zobaczenia jutro.
- Pa – powiedzieli w trójkę i odeszli..
                Weszłam do domu, a mama od razu zasypała mnie pytaniami..
- Jak było?
- Dobrze.
- A jak akademia?
- Jak zwykle wszystko pięknie przygotowane..
- A Ala, Olga i Mateusz cieszyli się na twój widok?
- Oczywiście, że tak.. I ja również. Jeszcze jakieś pytania?
- Nie.. Znaczy tak, jedno: W kim się zakochałaś? – pamiętała.. Chciałabym, żeby zapomniała o tym. Modliłam się o to, ale jak widzę, pamięta..
- A taki jeden z Los Angeles.
- Jak ma na imię?.. Chcę go poznać.
- Mamo daj spokój.. To nie ważne – chciałam iść do swojego pokoju..
- To ten James? Tak? Ten przyjaciel z zespołu Kendalla? Chłopak, w którym się od dawna kochasz? – nie mogłam w to uwierzyć.. Nikomu nigdy o tym nie mówiłam.. No chyba, że.. O nie!
- Czytałaś mój pamiętnik?! – to była jedyna opcja..
- Długo z nami nie rozmawiałaś.. Chciałam się dowiedzieć, co robiłaś w LA..
- I dlatego ruszasz moje rzeczy?! Jak możesz, mamo?! – strasznie się zdenerwowałam.. Ufałam im, a teraz co? W moim pamiętniku jest wiele rzeczy, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, dla bezpieczeństwa mojego, oczywiście.
- Masz rację córciu, nie powinnam..
- Ale to zrobiłaś.. – odwróciłam się i poszłam do swojego pokoju..
Włączyłam komputer. Weszłam na Facebooka.. Kilka nieprzydatnych wiadomości, kilka powiadomień.. Na poczcie nie było nic.. Zalogowałam się na Twittera. Chciałam sprawdzić nowe wiadomości od chłopaków.. Luknęłam na profil Jamesa.. On chyba nie da spokoju.. Wstawił moje zdjęcie i podpis „Jeśli wiecie, gdzie ona mieszka dajcie znać..”. Jak to ja miałam ochotę go zabić.. Odpisałam „Spytaj Kendalla on powinien wiedzieć..”. Zaciekawił mnie jeden komentarz, w którym było napisane tak: „Po co ci ona? Już nie miałeś się za kogo zabrać, tylko za Angelikę?. Kujonkę z naszej klasy?. Jedną, jedyną dziewicę z naszej szkoły? Wiesz co.. Nie masz gustu. Żal mi cię koleś..” I podpis @blondyneczka97 , to była Agnieszka.. Ona to już przesadza.. Mam jej dość. Że mnie nienawidzi to już nie moja wina, a może i moja?..
Pod każdym zdjęciem chłopaków był jakiś komentarz Agnieszki.. Jak ona może? Doprowadzi mnie kiedyś do rozstroju nerwowego. Chodzi ze mną do szkoły od zerówki. Od szóstej klasy mnie nienawidzi.. Kiedyś może napiszę dlaczego. Teraz, nie mam na to siły.
Kilka jej złośliwych komentarzy: „Masz gust, żeby w takiej paskudzie się zakochać.”, „Pierwsza miłość Angeliki? No no.. W lepszym babo – chłopie zakochać się nie mogła.”, „Ostatnio słuchałam waszych piosenek.. Zaraz, nie.. TEGO SIĘ NIE DA SŁUCHAĆ ! ”, „Jak wy się nazywacie? Big Dupę Rusz? Heh, fajna nazwa.”
Szczerze, pomału mnie to załamuje.. Nie mam siły na takie rzeczy. Gdybym miała się do kogo przytulić.. Brakuje mi Kendalla, a teraz jeszcze będę musiała mu powiedzieć, że jestem adoptowana.. Może to zrozumie, a może nie..
Wyłączyłam komputer, zeszłam na dół zjadłam obiad.. Przez ten cały czas zastanawiałam się, jak powiedzieć Mateuszowi, Alicji i Olce, że spotkałam Big Time Rush.. Nie miałam pomysłu, ale wiem, że będę musiała być szczera, co mi nie wychodziło..
Było już dobrze po 21:20.. Postanowiłam, że zadzwonię do Logana, tęskniłam za nim.. Nawet bardzo..
Włączyłam komputer, weszłam na skypie i zadzwoniłam do LogHen89 , komputer mieli włączony.. Jak zawsze, ale nikt nie odbierał. Zadzwoniłam kilka razy, aż wreszcie odebrał Carlos..
- Hejka.. – powiedział. – Co tam?
- Spoko – uśmiechałam się. – A u was?
- Dobrze, za niedługo trasa koncertowa po Europie, ale Polski jak zwykle w niej nie ma i.. tęsknimy za tobą..
- Nie tylko wy.. Jest Logan?
- Tak, poprosić go?
- Tak – powiedziałam, a chłopak krzyknął „Logan, chodź tu! Angelika chce z tobą porozmawiać..”. Chwilę później zobaczyłam uśmiechniętą twarz Hendersona..
- Cześć – powiedział.
- To ja was zostawię.. – uśmiechnął się Carlos i wyszedł.
- Co tam słychać? – spytał chłopak..
- Wali mi się wszystko.
- Co się dzieje?
- Taka Aga z mojej klasy prześladuje was głupimi wiadomościami..
- Tym się przejmujesz?
- Trochę, ale nie tylko tym.. Jeszcze nie powiedziałam moim przyjaciołom, że was poznałam i boję się im powiedzieć.. A jak Aga już wie, to cała szkoła będzie wiedzieć..
- Musisz im powiedzieć całą prawdę, a tą dziewczyną się nie przejmuj.
- Tak sądzisz?
- Tak. Nie ma czym się przejmować.. Musisz być z nimi szczera. To najlepsze rozwiązanie.
- Dzięki.. Tęsknie za wami..
- My za tobą też.
- Idę spać.. Pa. Pozdrów wszystkich.
- Pozdrowię.
                Zamknęłam laptopa.. Wiele mi nie pomogła rozmowa z Loganem, ale zawsze coś.. Położyłam się spać.. Krótka noc przede mną, a jutro do szkoły..God. Jak ja tego nie lubię, lecz trzeba.. Mam takie plany, że wyjadę do Los Angeles po zakończeniu roku szkolnego.. I nie wrócę już nigdy. To tylko na razie plany.. Ale wszystko u mnie jest możliwe..

******************************
Po pierwsze: Przepraszam Agnieszkę, Monikę, Oliwię, Sylwię, Julię i Ninę że zrobiłam z was takie jędze, ale z kogoś musiałam :P
Po drugie: Cztery nowe postacie.
Po trzecie: Dziękuje że jesteście i zostawcie po sobie ślad :D